George uważnie słuchał drżącego głosu blondyna. Wczuł się w to, jakby sam tam był i oglądał wszystko z boku. Jednak to przeszłość, był teraz gdzie indziej, obok osoby opowiadającej o historii, która zmieniła jego całe życie.
Dream zaczął szlochać, odwracając się plecami do młodszego. George ze łzami w oczach przytulił się do pleców blondyna i czekał, aż się uspokoił.
Blondyn wziął głębszy oddech i niechcąc, postanowił dokończyć historię.
Biegłem przed siebie, aż do lasu. Chciałem uciec nim strażnicy Techno mnie znajdą i pojmą ponownie do tego zamku. Wciąż przed oczami miałem scenę, która wydarzyła się zaledwie parę minut wcześniej. Umierający Tommy to widok, który będzie prześladował mnie, aż do śmierci, a świadomość tego, iż zginął z moich rąk już zaczęła mnie niszczyć od środka.
Musiałem radzić sobie sam, byłem zdany tylko na siebie. Następnego dnia wszędzie były porozwieszane kartki z moją twarzą i nagrodą za odnalezienie mnie. Z każdym dniem wynagrodzenie rosło, zalezało im na jak najszybszym przyprowadzeniu mnie do zamku.
Już wtedy wiedziałem, że będę musiał się ukrywać. Wtedy właśnie zrobiłem maskę, w końcu musiałem się ukrywać przed nimi wszystkimi. Kraj był pogrążony w żałobie z powodu śmierci Tommy'ego, którego pogrzeb miał być za parę dni. Oczywiście byłem na jego pogrzebie, jednak nie mogłem być szczególnie blisko. Na jednej z gór przed zamkiem miałem idealny widok. Siedziałem tam, mimo okropnie brzydkiej pogody. Padało na mnie dobre parę godzin, jednak musiałem pożegnać się z bratem. Co prawda z odległości, ale lepsze to niż nic.
Po pogrzebie wyruszyłem w las. Nie umiem określić tego co caly czas czułem, jednak była to głęboka pustka, jakby czegoś mi brakowało. Czułem jakby ścisk w sercu. Był to najgorszy okres w moim życiu.
— Dream... — westchnął ze łzami w oczach brunet dotykając pleców starszego chłopaka. — Tyle przeszedłeś...
— Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nagroda wciąż rośnie. Aktualnie wynosi coś ponad sto diamentów — powiedział zakrywający twarz dłońmi, przez fo nie zauważył reakcji młodszego. George słysząc cenę głośno wziął powietrze. Faktycznie, widział w niektórych miejscach jakieś kartki na drzewach, jednak nie bardzo zwracał na nie uwagi. Na samą myśl, że siedzi przed nim osoba, dzięki której mógłby się ustawić do końca życia robiło mu się słabo.
— Sto diamentów... Przecież to jest więcej warte niż tysiąc emeraldów! – niemalże krzyknął, wciąż patrząc na przyjaciela, który jedynie westchnął z bezsilności. George jednak rozmarzył się o fortunie jaką mógłby posiadać. Przez głowę przechodziły mu myśli, aby jednak wydać chłopaka.
— Gogy.. — zaczął blondyn powodując lekkie zdziwienie na twarzy bruneta, wywołane przez przezwisko wypowiedziane przez Dreama. — Zmęczony jestem, możesz już iść do swojego pokoju? Chce zostać sam.
— Jasne, już idę – wstał z łóżka uprzednio przytulając chłopaka chcąc okazać wsparcie. Podszedł do drzwi spoglądając jeszcze raz na tyłem leżącego chłopaka. Rzucił krótkie dobranoc i wyszedł za drzwi gasząc wcześniej światło.
Udał się do swojego pokoju niemalże rzucając się na łóżko. Po jego głowie ciągle krążyły myśli na temat fortuny jaką mógłby posiadać. Sto diamentów... Jak on w ciągu swojego życia widział tylko jeden diament! Był bardzo mały i prawie przezroczysty, jednakże dawał niebieską poświatę.
George próbował zasnąć z tą myślą, jednak wciąż zastanawiał się co zrobić z tym faktem. Przewracał się z jednego boku na drugi. Jego myśli wciąż krążyły wokół tych diamentów... Mimo, iż wiedział że byłaby to zdrada wobec Dreama, chociaż.. kto powiedział, że jest to jego przyjaciel.
Brunet spojrzał w stronę okna, które zaczęło wpuszczać światło słoneczne. Zbliżał się dzień, a więc musi się porządnie wyspać, bowiem ma bardzo trudne zadanie przed sobą. Podjął decyzję. Musi podstępem oddać blondyna w ręce Technoblade'a.
***
Dziś rozdział troche krótszy, poniewaz nie chciałam na siłę ciągnąć:(
Jednak mam pomysł na następny i mam nadzieję, że się wam spodoba!
Buziaki do zobaczenia za niedługo!
CZYTASZ
Ślepa Miłość // DreamNotFound, Gream
FanfictionSiedemnastoletni George podczas jednej ze swoich próby okradnięcia stoiska z jedzeniem został zaatakowany przez trzech bandytów. Zmuszony ucieczką ruszył w bieg trafiając za ślepy, ciemny zaułek. Cofając się do tyłu napotkał tam Dwudziesto-jedno let...