Rozdział 2 - Wizyta w instytucie

268 9 0
                                    

   Przyjaciele wyszli z Land Rovera taty.

- Co chciał nam Pan pokazać? – zapytał zaciekawiony Net, kiedy szli korytarzami Instytutu Badań Nadzwyczajnych.

- To niespodzianka – odparł Pan Polon z tajemniczym uśmiechem.

- A czy mój tata bierze w tym udział?

- Tak – tata Felixa parsknął krótko i się uśmiechnął – Teraz wszędzie przydzielają nas razem. W sumie co dwie głowy to nie jedna.
  
   Nika także się uśmiechnęła. Spojrzała na Felixa, który szedł obok z opuszczoną głową i rękami w kieszeniach.

- Laura się odezwała? – zapytała cicho przyjaciółka, kiedy tata był zajęty witaniem się z kimś.
  
   Felix wolno pokręcił głową.

- Może ja do niej zadzwonię? Może mnie uwierzy? – zapytała z troską.

- Nie sądzę – przyjaciel popatrzył w bok – To nie tak, że ona mi nie wierzy. Po prostu nie odpisuje. Nie wiem czy w ogóle zobaczyła wiadomości. Mam wrażenie, że mnie zablokowała.

- Przykro mi – odezwała się Nika – Ja naprawdę nie chciałam, aby to tak wyszło, a teraz przeze mnie ona…

- To nie twoja wina – przerwał jej Felix – Być może moja albo w ogóle kogoś innego.

- O czym gadacie? – Net nagle wcisnął się między dwójkę przyjaciół.
  
  Nika przewróciła oczami.

- O tym co się stało na imprezie – wytłumaczył.
  
   Net zmarszczył brwi, jakby próbował sprawdzić czy mówią prawdę.

- Macie jakieś teorie? – zapytał w końcu.

- Na razie nie – Felix, swoim starym nawykiem potarł brodę. Zawsze robił tak gdy intensywnie myślał.

- Może ten szampan, który piliśmy, jednak nie był bezalkoholowy? – odezwał się Net – W końcu całkiem sporo go wypiliśmy…

- Nie sądzę – przerwał mu Felix – Laura też go piła, a nie zasnęła na środku mojej piwnicy jak my. Poza tym, odczulibyśmy skutki alkoholu.

- No tak – stwierdziła Nika – A może w piciu nie było alkoholu tylko jakiś środek usypiający?

- Kto wlałby nam do drinków środek usypiający? – zastanowił się racjonalnie Felix. – Nie było tam nikogo kto mógłby to zrobić, nie? Chociaż Laura… - nagle pokręcił zdecydowanie głową – Nie, ona tego nie zrobiła.

- Czyli nagle zasnęliśmy sobie na środku podłogi? – sarkastycznie spytał Net.

- Daj mi pomyśleć – powiedział Felix ciszej, bowiem podszedł do nich Pan Polon ze specjalną kartą wejściową.

- Wyobrażacie to sobie? Jestem dyrektorem projektu, ale nie chcieli mnie wpuścić bez karty wstępu – pomachał wejściówką tata i poprowadził ich na górę po schodach.
  
   Nice wydawało się, że nie byli jeszcze w tej części instytutu. Szli długimi schodami, potem przez korytarz i jeszcze jeden, aż w końcu dotarli do dużych stalowych drzwi.

- Tylko bądźcie cicho – poprosił Pan Polon i weszli do wielkiego pomieszczenia. Stał tam wielki szafo-podobny wynalazek. – Zaraz wszystko wam wytłumaczę. Poczekajcie tu chwilę i niczego nie dotykajcie.

   Naukowcy w białych fartuchach kręcili się wokoło.
  
   Wyglądali na zmęczonych. Pewnie dużo oczekiwali od tego projektu i gdyby się nie udał dla nich nie skończyło by się to dobrze, nawet gdyby nie była to ich wina.
  
   Felix dyskretnie przyjrzał się tacie. Rozmawiał z kimś marszcząc brwi. Też wyglądał na zmęczonego, ale chyba właśnie usłyszał dobrą wiadomość, bo zaraz się rozpromienił.

Felix, Net i Nika oraz Podstępny SzpiegOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz