Rozdział 26

426 13 12
                                    

Perspektywa Pietra
2:50

Leżałem tak i czekałem aż usłyszę otwierające się drzwi w pokoju obok gdzie mieszkała Wanda, ale nic nie słyszałem jakoś nie mogłem zasnąć wiec poszedłem do Mave żeby zobaczyć czy śpi. Otworzyłem drzwi i podeszłam do łóżka ale coś mi nie pasowało...odkryłem kołdrę.

-Oczywiście...- powiedziałem cicho.

Ahhh... poleciała po Wandę.

09:00

*trzask drzwi.

-Wanda?- pobiegłem do jej drzwi.

Mave nigdzie nie było.

-3 godziny później-

Siedziałem na łóżku martwiąc się o Mave.

- Nigdzie jej nie ma byłam wszędzie naprawdę WSZĘDZIE ahhh..... wszystko popsułam.

Perspektywa Mavey

Usiadłam na jego łóżku.

-Jest tutaj- zaśmiał się- Mówiłem ci żebyś nie leciała jej szukać i ze potrzebowała czasu i nie nie idziesz do niej ja wiem ze chcesz wszystko naprawić ale to nie tylko twoja wina.

- To ja złamałam swoje zasady okłamałam ją plus spotykam się z tobą wiec może ma mnie teraz nie jako przyjaciółkę ale tylko jak dziewczynę swojego brata.- Zaczęłam chodzić od ściany do ściany.

- Nie zamartwiaj się tak.- Zatrzymał mnie i złapał za ręce- wdech i wydech.... spokojnie wszystko będzie dobrze.

-...okej idę na siłownie mam za dużo bodźców.-
Powiedziałam i poszłam.

Przez 3h waliłam w worek treningowy. Myślałam jak zepsułam przyjazn. Nagle mocą wyczułam ze ktoś jest w pomieszczeniu i chodzi mi po głowie. Odwróciłam się szybko gotowa do obrony i zobaczyłam rudo wlosą.
Spuściłam wzrok.

- Byłam w twojej głowie...i wiem ze nie chciałaś...nie powinnam cie atakować przepraszam.- Zaczęła.

-Nie nie nie- sprzeciwiłam się- nie przepraszaj to ja cie okłamałam.

- Ale wiem ze nie chciałaś mnie zranić.

-Przepraszam- dodałam tylko i podbiegłam do niej. Przytuliłam ją.

- Czyli... moja najlepsza przyjaciółka i brat. Ha! mówiłam -zaśmiała sie.- Co ty w nim widzisz?

Uśmiechnęłam się lekko do niej.

-Ile to już trwa?- spytała się.

- Oficjalnie miesiąc a nie oficjalnie około 2,5, ale wiesz tylko ty Clint ale jakby sami mu nie powiedzieliśmy i może ale nie wiem Haimdall.- Pomyślałam bo w sumie on na wszystko patrzy.

- A kiedy powiecie reszcie?

- Emm ciężko powiedzieć.....wtedy kiedy będzie czas.

- No i patrz znów miałem racje- przybiegł do nas Pietro spojrzałam się na niego a ten się uśmiechną.

- Nie prawda bo to ja miałam racje.. a tak poza tym wygrałam 20 dolarów- dodała szybko Wanda.

- Dobra ja idę się umyć- miałam już iść ale...

-Okej o i właśnie jeszcze jedno... nie całujcie się przy mnie muszę jeszcze przywyknąć- powiedziała Wanda.

Na co Pietro się uśmiechnął przyciągną mnie do siebie i pocałował. Odciągnęła go lekko rękoma z miną:

 Odciągnęła go lekko rękoma z miną:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz