Epilog

371 33 5
                                    


***

Cały dom główny, nie - cały klan był postawiony na nogi słysząc o tym, że Asami zaczęła rodzić. Mimo, że wszyscy byli przygotowywani na przyjście na świat następcy ich przywódcy oraz prawdopodobnie przyszłej głowy klanu, nikt nie spodziewał się jednak, że nastąpi to tak wcześniej. Sam poród miał się odbyć w połowie lutego, a tu rozpoczął się na początku drugiego miesiąca. Natychmiast zostały ściągnięte Mina, Mito, Kasumi oraz Himari. Shiki z pomocą dwóch członków klanu pomógł sprowadzić Asami, do podziemi, gdzie za specjalnymi drzwiami mieli oczekiwać na wieści

Asami krzyczała na całe podziemia starając się przeć, gdy nadchodziła fala bólu. Teraz zdała sobie sprawę, że o wiele łatwiej jest przyjmować poród, niż sama rodzić

- Asami-sama, proszę przeć z całej siły.- poprosiła Mina, podczas gdy Himari przynosiła ręczniki i ciepłą wodę

- Ja już nie mogę...- szepnęła z ledwością, po czym kolejna fala krzyku rozniosła się po pomieszczeniu.- Shiki...potrzebuję go...- szepnęła zaraz potem głęboko oddychając. Kasumi słysząc prośbę szwagierki ruszyła w stronę wyjścia wołając Uchihę, który zaraz wszedł do sali i stanął przy Asami

- Asami-sama...- zaczął nie wiedząc co powiedzieć. Pierwszy raz widział ją w takim stanie

- Nie patrz tak na mnie...Shiki. Na pewno...nie wyglądam...tak źle.- powiedziała z ledwością, po czym ponownie krzyknęła na całe gardło, a łzy spływały jej po policzkach

- Asami-chan, wytrzymaj jeszcze troszkę.- poprosiła Kasumi wycierając mokre czoło dziewczyny

- Asami, zaraz będzie po wszystkim.- dopowiedziała Mito cały czas podtrzymując pieczęć na brzuchu brązowowłosej. W tym samym momencie rozniósł się kolejny krzyk Asami. Mina, która przyjmowała poród zamarła, co nie oznaczało nic dobrego.- Mina, o co chodzi?- zapytała czerwonowłosa. Medyczka w odpowiedzi podniosła swoją dłoń, która była cała w krwi

- O nie...- szepnął przerażony Shiki widząc krew.- Asami-sama, musisz urodzić szybko.- powiedział przejmując ręcznik od Kasumi, która podeszła do medycznej ninja

- Co się dzieje? Czemu dziecko jeszcze nie wyszło?- zapytała wprost

- Nie wiem, co się dzieje. Ciało Asami-sama samo się leczy, co utrudnia poród.- wyjaśniła zaraz

- Zrób coś.- poleciła wracając do Asami

Kolejne fale krzyku brązowowłosej rozchodziły się jeszcze długo, aż w końcu urodziła. Dziecko jednak nie płakało, ani się nie ruszało. Mina trzymała w ramionach martwe dziecko, które szybko zostało zawinięte w kocyk

- Izuma...moje dziecko...- szepnęła z ledwością Asami. Poród wykończył ją na tyle, że nie była w stanie nawet podnieść głowy. Shiki podszedł do kobiety i ostrożnie odebrał od niej dziecko, podczas gdy Mito i Kasumi po cichu wyszły z pomieszczenia zostawiając ich samych. Shiki ułożył dziecko na piersi kobiety.- Jest cudny...tak jak we śnie. Mój kochany Izuma...- szepnęła z małym uśmiechem

- Z twarzy przypomina trochę Madarę-sama.- stwierdził smutno Shiki

- Oczy ma jednak moje.- zauważyła dumnie.- Prawda, Kura-chan? Jest cudowny.- zwróciła się do Lisa, który w milczeniu przyglądał się temu wszystkiemu

- Mała...- zaczął, jednak nie wiedział jak to jej powiedzieć. Jak miał powiedzieć matce, że urodziła martwe dziecko i to wszystko była jej wina? Podczas porodu jej ciało zaczęło się niekontrolowanie leczyć, co sprawiło, że dziecko zmarło będąc jeszcze w niej. Pierwszy raz nie wiedział jak się zachować

ASAMI *Naruto* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz