{Big TW} ;)
Harry
Nick pociągnął mnie mocno w stronę swojego samochodu. Już wchodziłem na miejsce pasażera, ale odwróciłem się w stronę mieszkania i - o Boże - w oknie stał Louis patrząc na mnie przerażonym wzrokiem. Zamrugałem kilka razy nieprzytomnym wzrokiem i odwróciłem głowę wsiadając do pojazdu z lekko uchylonymi ustami.
-Ooo to twój kochaś? - spytał drwiąco wskazując przez szybę samochodu okno w mieszkaniu w którym widziałem gotującego się z złości szatyna, łapiącego kontakt wzrokowy z Nickiem - Meh, szkoda że on cię nigdy nie zechce, ani nie spojrzy na ciebie inaczej niż jak na atencyjnego debila. Mógłbyś się w końcu z tym pogodzić, a nie ciągle mówisz jaki to on nie jest wspaniały. Ty jesteś tylko i wyłącznie moją małą dziwką. O właśnie. Jutro nam wybije rok wiesz? Hmm co by ci tu zrobić. Masz ochotę gdzieś wyjść czy będziesz dalej udawał, że u ciebie źle? - miał rację. Louis mnie nie pokocha. Nigdy. Tylko się łudzę, że to wszystko co działo się w ciągu ostatnich dni mogło coś znaczyć. A ja nadaję się tylko i wyłącznie do seksu. Nic innego mi nie wychodzi. A co jeśli Lou już wie? O mnie i Nicku? Jeśli by się dowie-
-Możesz się w końcu kurwa ogarnąć i zacząć mi odpowiadać na jebane pytania?!- szarpnął mną brunet ale moja twarz była skierowana na pojazd przede mną. Nie chciałem odpowiadać człowiekowi -a zarazem mojemu byłemu przyjacielowi- który mnie gwałcił i szantażował zdjęciami mojej matki w klubie oraz mojego taty w wannie pełnej krwi. Nie miałem pojęcia skąd on je miał, ale nie chciałem się pytać, aby nie dostać mocniej w twarz, brzuch albo nie być szarpanym za włosy. Mimo, że obu z nich przy mnie nie było, nie chciałem aby inni widzieli takie zdjęcia - Jesteś skończonym pedałem - uderzył mnie ostatni raz i odjechał z parkingu z piskiem opon.
**
-Taka mała, dobra dziwka- wyszeptał mi do ucha Nick kiedy we mnie wchodził. Bez jakiegokolwiek nawilżenia -chyba, że tak można nazwać dwie krople śliny-, a tym bardziej rozciągania.
Znajdowaliśmy się w jego bloku na przedmieściach. Po oglądnięciu filmu, który brunet spędził na całowaniu mojej szyi, nie przejmując się moimi protestami. Później poszliśmy do jego sypialni. Łzy wciąż napływały do moich oczy, ale nie pozwalałem im wypłynąć. Czemu? Bo za każdą krople spływającą po moim policzku dostawałem w twarz.
-Proszę p-przestań. T-to boli- zapłakałem cicho czując Nicka w sobie. Tak bardzo tego nie chciałem, ale musiałem. Chciałem żeby tata po śmierci z niewiadomych powodów był pamiętany dobrze, a matka mimo swojej pracy nie kojarzona źle.
-Zamknij- uderzenie- kurwa- plaskacz -ten- kopnięcię- krzywy- szarpanie za włosy- ryj.- pięści w brzuch- Mógłbyś chociaż raz wszystkiego nie psuć?
-P-przepraszam- wyszeptałem czując kolejne, słone łzy napływające do moich oczu, które szybko wytarłem wierzchem dłoni. Czułem krew powoli wypływającą z ran na moim brzuchu, udach oraz nadgarstkach. Kurwa. Czemu akurat tam musiał mnie uderzyć? Zapłakałem niemo gdy poczułem jak Nick rozlewa się we mnie.
-Byłeś dzisiaj chujowy ale co ja mam z tobą zrobić? Albo sam z sobą coś zrób. Nie wiem, zabij się czy coś- w sumie dobry pomysł -A teraz wynocha. No wychodź na co ty czekasz?!- krzyknął na mnie brunet i wypchnał za drzwi. Chwyciłem telefon i bez zastanowienia wybrałem numer do jedynej osoby z którą utrzymuję kontakt.
-Niall? Cześć um... mógłbym wpaść do ciebie na c-chwilę?- zapytałem lekko dławiąc się łzami- tak jak po każdej wizycie u niego.
-Hazz co się stało? Jasne, że możesz wpaść! Jeśli chciałbyś to zostań na noc. Albo po prostu zostań. Czekaj oddzwonię zaraz. Przygotuję ci już piżamę. Masz u mnie jakąś hmm bluzkę i dresy. Dobra Harry zostajesz u mnie do jutra. Przyjedź a ja zamówię nam jakiś makaron- zastanawiałem się czy ten blondyn zawsze miał tyle energi i takie słowotoki.
CZYTASZ
we just been drunk babe || L.S
FanfictionLouis Tomlinson (22) i Harry Styles (20) byli wspólokatorami. Jeden wolał imprezy i alkohol, a drugi siedzenie w łóżku, późną nocą i myślenie o każdej nawet najmniejszej rzeczy. Jeden drugiego nienawidził, drugi pierwszego kochał. ~ !Uwaga! występu...