- Dlaczego tu czekacie?- spytał Will
- Mój tata miał po nas przyjechać, ale stoi w korku- odpowiedziałam
- Ja mogę was podwieźć- zaproponował chłopak
- Nie, dziękujemy, poczekamy- podziękowałam
- Ale naprawdę nie ma problemu, twojemu tacie może jeszcze długo zejść, a chyba wy też jedziecie do Kent- powiedział chłopak, a Madeline uśmiechnęła się do mnie
- No dobra, skoro nalegasz- powiedziała Madeline i puściła mi oczkoRozumiem, że pragnie nas ze sobą zeswatać, ale przejażdżka autem z obcym chłopakiem?
- To poczekajcie chwilę, muszę jeszcze coś załatwić- uśmiechnął się chłopak i wszedł do galerii
- Dlaczego chcesz z nim jechać?- spytałam zdenerwowana
- Po pierwsze to są godziny szczytu, a my jeszcze musimy przygotować pudełka do szafek, a po kolejne to czy Loriam nie brzmi wspaniale?- odpowiedziała, a ja rzuciłam jej poirytowane spojrzenie
- Zadzwonię do taty, żeby nie przyjeżdżał- powiedziałamPo kilkunastu minutach Will wyszedł z budynku.
-To wsiadajcie- powiedział i uśmiechnął się
On jest naprawdę przystojny. Przystojny i jednocześnie delikatny i słodki. Idealne połączenie.
-Siadaj z przodu- powiedziała mi po cichu Madeline
-Nie, dzięki- odpowiedziałam, jednocześnie chwytając za klamkę tylnych drzwi, w tym momencie chłopak też za nią złapał i mocno pociągnął do siebie
-Te z tyłu ciężko się otwiera- powiedział, a ja miałam ogromną nadzieję, że się nie zarumieniłam.Nic nie odpowiedziawszy podniosłam wysoko nogę, by wejść. Nie znam się na samochodach, ale ten jest naprawdę wysoki. Will podał mi dłoń.
-Ciężko też się wchodzi- powiedział brunet
-Twoje auto nie nadaje się do przewożenia niskich dziewczyn- zaśmiała się Madeline, która całą sytuację obserwowała
-Mylisz się, gdyby nie to, po prostu byście weszły, a ja nie zrobiłbym dobrego wrażenia- odpowiedział i puścił mi oczkoNastępnie chciał pomóc Madeline, ale ta feministycznie chciała pokazać, że da sobie radę sama.
Ruszyliśmy. Chłopak jechał ostrożnie i chyba chciał sprawić wrażenie odpowiedzialnego.
-Zapomniałyśmy o jednej rzeczy- powiedziała Madeline
-Jakiej?- zadziwiałam się, myślałam, że wszystko mamy
-Nie zrobiłyśmy fajnej foty do szafki- odpowiedziała
-Do szafki?- spytał Will
-Chcemy ładnie urządzić szafki szkolne i brakuje nam jeszcze zdjęcia- powiedziała Madeline
-Jeny, w mojej jest wszystko- zaśmiał się brunet- możecie zrobić jeszcze dzisiaj zdjęcia- dodał
-Zaraz się zacznie ściemniać, a my chyba nie znamy żadnej dobrej miejscówki- powiedziałam
-Ja mam kilka, mogę was zabrać. No chyba, że nie macie czasu- zaproponował chłopak
-Mamy- powiedziała ochoczo MadelineJa naprawdę trochę boję się jeździć z obcym chłopakiem w jakieś miejscówki na zdjęcia. Wydaje się fajny i normalny, ale jest dużo psycholi na świecie .
Chłopak wyglądał na zadowolonego.
-To niedaleko kawiarni, nie zajmie dużo czasu- powiedział i spojrzał na mnie przez tylne lusterko.Rzeczywiście miejsce było kilka minut od kawiarni. Zaparkowaliśmy przy jeziorze, gdzie pół miasteczka opala się w wakacje.
-Chodźcie za mną- powiedział chłopak, wskazując na ścieżkę otaczającą jezioro.
Szliśmy kilka minut po czym chłopak wskazał na małą kolorową kładkę. Wcześniej jej nie widziałam. Jest dość ukryta w zaroślach.
-Will, ale to chyba kogoś kładka- powiedziałam
-Nie przejmuj się, mój dziadek ją kiedyś zbudował z moim wujkiem- powiedział
-Dlaczego wcześniej jej nie widziałam?- spytałam
-Mało osób o niej wie, jest dość ukryta, więc mam nadzieję, że też zachowacie to dla siebie- powiedział chłopak i spojrzał na nas swoimi ciemnym oczami
-Nie martw się, nikomu nie powiemy- powiedziała Madeline
YOU ARE READING
Hot chocolate
Novela JuvenilOpowieść idealna dla osób, które chcą odstresować się czytając lekką i przyjemną książkę. Nie zabraknie w niej jednak nutki goryczy, smutku i uniesień. Historia przedstawia losy dwóch głównych bohaterek- Loren i Madeline, które zmierzają się z codzi...