39. Wyjaśnienia cz. 1

488 24 26
                                    

Rozdział 39.


Arthur obudził się z ogromnym bólem głowy. Nie próbował nawet otworzyć oczu, nie miał zamiaru nawet wstawać. Leżał na lewym boku przykryty po samą szyję. Chwila, pomyślał Arthur. Co ja robię w swoim łóżku? Jak do tego doszło? I w tym momencie wspomnienia z wczorajszego wieczoru i nocy napłynęły do niego. Poczuł gniew i jednocześnie rozpacz. Uchylił lekko oczy, ale światło dopływające z wyczarowanego okna oślepiło go i zamknął je z powrotem. Dopiero w tym momencie poczuł, że nie jest w łóżku sam. Jego głowa znajdowała się na czyjejś ręce, która leżała bezwładnie. Uchylił jeszcze raz oczy, a gdy przyzwyczaiły się do światła zauważył wyblakły Mroczny Znak na przedramieniu. Wiedział kim jest ten mężczyzna, który leży za nim i przytula się do niego. Czuł się dziwnie. Nie spodziewał się po tym wszystkim, że Snape będzie przy nim i to w dodatku spał przytulony do niego. Zrobiło mu się ciepło na sercu, bo to musiało oznaczać, że Severus się go nie brzydzi. Nagle przypomniało mu się co chciał wczoraj zrobić. Chciał odebrać sobie życie...

Zaczął się wiercić, aby wydostać się z objęć mężczyzny. Snape przyciągnął go jeszcze bardziej do siebie.

- Dokąd się wybierasz? - usłyszał za sobą zachrypnięty i zaspany głos. 

-Muszę do toalety, poza tym rozsadza mi głowę. Muszę iść do gabinetu po eliksir. - mruknął Arthur.

-Eliksiry masz na szafce nocnej. - powiedział Snape odsuwając się aby rozciągnąć się.

Arthur spojrzał na szafkę i szybkim ruchem wypił oba eliksiry. Od razu poczuł ulgę, spojrzał na rozciągającego się mężczyznę, ale unikał jego wzroku - Dziękuję. 

Wstał i skierował się do łazienki. Załatwił potrzeby fizjologiczne i podszedł do umywalki. Umył ręce i opukał twarz. Oparł się dłońmi o umywalkę i stał tak z pochyloną głową, bo nawet sobie nie potrafił spojrzeć w oczy. Czuł się źle, bardzo źle, było mu wstyd tego co zrobił, a raczej tego co chciał zrobić. Rozpacz przychodziła do niego wielkimi krokami i otulała go swoimi szponami. Czuł narastający ból i starach. Przypomnienie sobie wczorajszych wydarzeń sprawiało, że stado różnych złych emocji zaatakowało Arthura. Poczuł także bezsilność, a z jego oczu zaczęły spływać łzy.

Zza drzwiami było słychać ruch i drzwi od łazienki otwarły się, a w nich stanął Severus z lekkim strachem wypisanym na twarzy. Wszedł szybkim krokiem i podszedł do Arthura. 

-Co się dzieje? - zapytał spokojnym tonem Severus. Położył dłoń na ramieniu Arthura, ten spiął się na ten dotyk. Snape nie cofnął ręki, chwycił drugą ręką mężczyznę i odwrócił go w swoją stronę. Rozłożył ręce i przytulił go do siebie widząc w jakim stanie jest Arthur. Czuł wszystkie emocje jakie kotłowały się w Arthurze, nie umiał pocieszać ludzi dlatego przytulenie mężczyzny wydało mu się najlepsze.

Arthur stał przez chwilę bez ruchu wstrzymując oddech. Po dłuższej chwili poczuł się bezpiecznie i nagle jego opanowanie zniknęło. Wypuścił powietrze i wpadł w niekontrolowany płacz. Trwało to kilka długich minut. 

Snape powoli miał dość zachowania Arthura, ale postanowił nie przerywać tego wypłakiwania się w jego ramię. Jeśli to miało sprawić, że Williams poczuje się lepiej, mógł tak stać i stać. 

Faktycznie wylanie łez pomogło trochę i Arthur zaczynał powoli przestawać aż w końcu zamilkł. Słychać było tylko przyspieszony jego oddech. Severus odsunął mężczyznę od siebie tak aby mógł na niego spojrzeć. Chwycił twarz mężczyzny w swoje dłonie - Arthur? - Williams otworzył oczy, ale nie spojrzał w oczy czarnowłosego. 

Więź Miłości | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz