* Izuku *
- Rozprawę poprowadzi Kayaba Akihiko - na salę wszedł dość szczupły mężczyzna. Szatyn o ciemnych oczach zasiadł na swoim miejscu poprawiając przy okazji swoją czarną szatę.
- Otwieram rozprawę przeciwko Izuku Midoriya. Proszę przedstaw się nam i powiedz co cię łączy z poszkodowanym - powiedział stanowczo. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem mówić.
- Nazywam się Izuku Midoriya mam 18 lat w lipcu 19. Jestem uczniem, nie pracuje. Z poszkodowanym łączy mnie moja omega - odparłem poważnie uprzednio wstając bo tak nakazuje prawo.
- Masaru Bakugou proszę się przedstawić - zwrócił się do ''poszkodowanego'' siedzącego naprzeciwko mnie. Wstał ze swojego miejsca i zaczął mówić.
- Nazywam się Masaru Bakugou. Mam 45 lat. Jestem bezrobotny obecnie staram się o pracę. Z oskarżonym nic mnie nie łączy - zakończył swoją wypowiedź siadając na swoim zajmowanym miejscu.
- Panie Izuku został Pan oskarżony o pobicie. Ma Pan coś na swoje usprawiedliwienie? - zapytał sędzia zaczynając coś notować w papierach.
- Zrobiłem to żeby ochronić moją omegę. Na co dzień jestem dość spokojnym człowiekiem - odparłem nie do końca wiedząc czy moje słowa są prawdziwe... Do osób spokojnych raczej nie należę ale w bójki nie wpadam z błahych przyczyn. Tak myślę...
- Panie Masaru proszę opowiedzieć co się stało - wyjrzał znad papierów.
- Wysoki sądzie. Przyszedłem do mojego syna, który był u tej Alfy. Nagle mnie zaatakował nie miałem nawet szansy by się obronić... Ja chciałem tylko odwiedzić mojego synka... - powiedział z udawanym żalem w głosie... A to chuj...
- Dziękuję możesz usiąść. Panie Izuku proszę o Pana wersję. - powiedział do mnie. Chyba był przyzwyczajony do gry aktorskiej bo wypowiedź tego zjeba nie zrobiła na nim najmniejszego wrażenia.
- Wysoki sądzie... Ten Pan zaatakował moją omegę i swojego syna ja tylko stanąłem w jego obronie. To nie pierwszy raz kiedy używał przemocy w jego kierunku - zakończyłem swoją wypowiedź i usiadłem na krześle.
- Możesz nam opowiedzieć w jakich przypadkach używał przemocy? - zapytał zaciekawiony sędzia.
- Wysoki sądzie. Mogę wezwać pierwszego świadka? Myślę że opowie jakim był człowiekiem przed osiemnastoma laty- adwokat obok mnie poprosił sędziego.
Mężczyzna tylko kiwnął głową i powiedział coś szeptem do jednego ze strażników.
- Pani Mitsuki zapraszam - na salę weszła blond włosa kobieta. Podeszła do specjalnego stanowiska.
- Wysoki sądzie chciałabym wystąpić przeciwko poszkodowanemu - odparła pewnie patrząc na niego z obrzydzeniem.
- Proszę mówić - odparł sędzia patrząc uważnie na kobietę.
- Chciałabym tylko powiedzieć, że nie jest tak niewinny na jakiego wygląda... - zaczęła ale nie dane było jej dokończyć.
- Zamknij się stara ruro i się przydaj na coś - warknął brązowowłosy mężczyzna na co sędzie od razu zareagował.
- Proszę się uspokoić i nie przerywać - walnął tym swoim młotkiem w specjalny stojaczek i wyczekująco czekał aż kobieta znów zacznie mówić.
- Byłam z nim w związku... Co prawda był straszy ale wydawał się idealny... Przynosił mi kwiaty i różne inne prezenty... Byłam nim oczarowana. Chodziliśmy ze sobą może trzy miesiące? Nie pamiętam dokładnie. Pod koniec naszego związku stał się bardziej oschły i naciskał bardzo na współżycie gdzie ja nie byłam gotowa. Jakoś dwa tygodnie później dowiedziałam się że mnie zdradził z jego sąsiadką. Gdy się o tym dowiedziałam chciałam to zakończyć... Ale zaczął krzyczeć, że to moja wina, gdybym dała mu dupy to do tego by nie doszło... Tego samego dnia zaciągnął mnie siła do sypialni i zaczął ściągać swoje ubrania jak i moje... Tak bardzo się bałam... Oczywiście mimo moich próśb nic sobie z tego nie robił... Tego dnia mnie... Zgwałcił... Potem się okazało, że jestem w ciąży... - zakończyła swoją wypowiedź drżącym głosem prawie płacząc... Mama mojej omegi dalej przeżywała to wydarzenie z wielkim bólem a ten chuj się tylko uśmiechał kpiąco. Miałem ochotę go rozszarpać i zakopać gdzieś w ogrodzie.
- Panie Masaru czy to prawda? - zapytał sędzia patrząc wyczekująco na tego chuja.
- Oczywiście że nie! Ona to wszystko wymyśliła nie ma nawet dowodów - warknął głośno dalej że swoim uśmiechem na twarzy... Zastanawiam się czy on na pewno jest zdrowy psychicznie...
- Dziękujemy Pani może pani usiąść - powiedział łagodnie do kobiety widząc jak bardzo jest roztrzęsiona.
- Wiem, że strona oskarżonego ma jeszcze jednego świadka dlatego Pan mi to przyniósł to. Prawda? - zapytał sędzia kierując słowa do mężczyzny siedzącego obok mnie... W palcach obracał kartę pamięci z aparatu, przez którą z twarz tego chuja zniknął uśmiech.
- Tak... Można wezwać drugiego świadka? - zapytał mężczyzna a sędzia tylko pokiwał głową.
- Na salę proszony Katsuki Bakugou syn poszkodowanego i kobiety zajmującej miejsce na sali - powiedział niskim głosem sędzia.
Katsuki wszedł na salę dość pewnie. Spojrzał w moją stronę delikatnie się uśmiechając. Odwzajemniłem gest. Omega podeszła do odpowiedniego miejsca i zaczął mówić.
- Mam na imię Katsuki... Jestem owocem gwałtu na mojej mamie, który odbył się osiemnaście lat temu... - zaczął niepewnie a sędzia tylko pokiwał głową na znak żeby kontynuował.
- Gówniarzu tyle ci dałem a tak się odpłacasz?! - warknął zjeb w jego kierunku. Omega spojrzała na niego pustym wzrokiem na co się zamknął bo wiedział że z tego tak łatwo się nie wykręci. Sędzia tylko puknął narzędziem dając mu drugie już dziś ostrzeżenie.
- Wysoki sądzie... Nie chcę do tego powracać... To dla mnie ciężki temat ale opowiem jakim był ojcem dla mnie i człowiekiem... Można włączyć zdjęcia? - zapytał a jeden z pomocników wziął kartę i wrzucił obrazy na telewizor wiszący obok. Tak że każdy widział co wyświetla. Katsuki stający bez koszulki z licznymi bliznami po biciu pasem i innych narzędzi...
- Mój ojc... Ten mężczyzna codziennie pił jest alkoholikiem... Często dostałem pasem lub innymi rzeczami z powodu jaki on uznał za słuszny czyli jestem beznadziejny... Wracał do domu ledwo idąc o własnych siłach... Byłem w domu mu tylko potrzebny do sprzątania jego szklanych butelek po wódce bądź piwie... Nie raz dochodziło do gwa.... - przez jego drżący głos moje serce rozpadało się na miliony kawałków a ciche powarkiwanie wyszło z mojego gardła.
- Ogarnij się szczeniaku... Te rany sobie robiłeś sam jeżdżąc na tej walonej desce na naszym osiedlu już nie wymyślaj - warknął a sędzia zgromił go wzrokiem.
- Prace społeczne przez trzy miesiące Panu wystarczą? - zapytał a ten zjeb wywrócił oczami siedząc cicho.
- Kontynuuj - zachęcił omegę do dalszego mówienia patrząc uważnie na zdjęcia co jakiś czas rozmawiając cicho z jakimś człowiekiem.
- G-gwałty... To było czasami codziennością... Nie raz było tak że bił mnie do nieprzytomności a potem zaspokajał swoje rządzę w postaci seksu... - odpowiedział. Widziałem że unikał szczegółów... Ja sam nie chciałabym bym wracać do tak okropnych wspomnień. Jestem zdziwiony że w ogóle dał radę to powiedzieć.
- Dziękuję Ci Katsuki bardzo dużo wniosłeś w tej sprawie i myślę że to wystarczy żeby wydać wyrok. Niepotrzebna jest nawet narada. - odparł zapisując coś w swoich papierach.
- Przeanalizowałem zdjęcia razem z osobami, które są w tej dziedzinie wyszkolone. Panie Masaru jest Pan skazany na dożywocie za gwałty, molestowanie i przemoc - stuknął w biurko a ja Uśmiechnąłem się szczęśliwy.
- Sprawę uważam za zamknięta proszę odprowadzić Pana do celi - mruknął patrząc obrzydliwe na ciągniętą sylwetkę mężczyzny.
- Ty popierdolony gówniarzu znajdę cię! - krzyknął a zaraz po tym drzwi się zamknęły.
Podbiegłem do Katsukiego mocno przyciskając nos w jego szyję.
Szepnąłem tylko mu na ucho.
- Dziękuję -
_______________________________________
Tak bardzo mi się to nie podoba… może kiedyś poprawię.
Miłego dnia ❤️
CZYTASZ
Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku
WerewolfIzuku przeprowadza się do spokojnego miasta gdzie spotyka bardzo intrygującą go omegę, która nie dopuszcza do siebie nikogo. Czy Zielonowłosy sobie poradzi? Zapraszam do czytania. Z góry przepraszam za błędy.