Taehyung otworzył powoli oczy i przez moment tępo wbijał je w biały sufit. Rozejrzał się w końcu po pomieszczeniu, przez co zaraz się zorientował, że leży na łóżku u Jeongguka, ale jego samego nie było obok.
Usiadł powoli. Czuł, jak całe jego ciało jest osłabione i było mu trochę niedobrze. Sapnął cicho, gdy przecierał twarz dłońmi. Po usłyszeniu kroków dochodzących do jego uszu, podniósł głowę, dzięki czemu zobaczył Jeongguka w domowym ubraniu, który stanął w progu otwartych drzwi.
— Jak się czujesz? — spytał z wyczuwalną troską w głosie.
— Ech... — Tylko tyle wydusił Taehyung, bo fala wspomnień z przyjęcia niestety powoli do niego napływała, a to tylko mocniej go dobijało.
Jeongguk sam sobie odpowiedział. Wiedział, że z pewnością nie najlepiej. Przypuszczał, że tak będzie po ilości alkoholu, jaką wczoraj musiał w siebie wlać, a ten widocznie zmarkotniały wyraz twarzy istotnie to potwierdził. Podszedł do szafki obok łóżka i podał swojemu gościowi szklankę wody, którą już wcześniej przygotował. Chłopak przyjął picie, po czym napił się całkiem zachłannie.
— Więc... pamiętasz coś z wczoraj? — Jeongguk zaczął niepewnie temat. Stało się z pewnością dużo, a szczególnie to, co Taehyung wyrzucił mu po alkoholu, było naprawdę ważne.
— Trochę... — mruknął Kim niskim, wciąż nieco ospałym głosem. Pokręcił szklanką, wbijając wzrok w resztkę wody. Wczorajsze przyjęcie było istną tragedią i zdecydowanie chciałby o tym zapomnieć całkowicie. Rozmasował skronie, nie przez ból, a raczej zawstydzenie, które bardziej dawało mu się we znaki. — Drogę z powrotem jak przez mgłę, ale wiem, że musiałeś mnie ciągnąć siłą do auta, więc wybacz za moje zachowanie. Pewnie narobiłem ci wstydu przed innymi. Nie powinienem tyle pić, niczego więcej nie tknę.
— To nic, nie musisz się tym przejmować. — Uśmiechnął się pokrzepiająco i chciał się jeszcze upewnić: — Czyli po tym, jak wróciliśmy, nic nie pamiętasz?
— Niezbyt... — Taehyunga męczyło to, co w niego wstąpiło. Wypił za dużo różnych alkoholi i źle się zachowywał w stosunku do Jeongguka, który starał się go ogarnąć. W pamięci zostały mu tylko urywki z trasy z przyjęcia, kiedy cała reszta uleciała, przez co Jeongguk wzbudził w nim teraz nowy niepokój. — A coś się później stało, skoro pytasz?
— Nie, po prostu cię tu przyprowadziłem i zaraz zasnąłeś — nagiął lekko prawdę, kiedy usiadł obok niego na łóżku. Skoro nie wie, to pominie na razie ten moment po powrocie, żeby się bardziej nie speszył, bo już widzi, że mu niezręcznie z tym, co się stało, a nie ma pojęcia o wszystkim. Uznał, że zmieni na razie lekko temat. — Więc pamiętasz moją siostrę? Miałem ci ją wczoraj przedstawić, ale chciałeś wracać.
— Ach, tak, pamiętam... chociaż tak naprawdę zapomniałem, że masz rodzeństwo — przyznał z lekkim wstydem. Już o niej słyszał, a nawet nie pomyślał, że kobieta, którą tak zwyczajnie przytulił, to jego rodzina. Nawet jeśli to mogło być dziwne, że przywitał w ten sposób jakąś osobę, chociaż wiadomym jest, że ma dystans do ludzi i nikomu tym bardziej nie okazywał nigdy takich gestów. Objęcie siostry było zdecydowanie bardziej logiczne, ale jak był pijany, to miał zupełnie inne rzeczy w głowie. To, w jaki sposób się wtedy przy niej zachował, bardzo dobrze pamiętał. Z pewnością zrobił wspaniałe wrażenie, kiedy mordował ją wzrokiem i obsceniczne uczepił się Jeongguka. Niesamowicie żałował swojego postępowania, a chociaż nie chciał, to wiedział, że musi się teraz skonfrontować z tym, co zrobił. Jednak prawdopodobnie, gdyby w ogóle wiedział, co się stało po powrocie, co mu powiedział, pierwszy raz brzmiąc tak żałośnie, to chyba nawet nie byłby w stanie z nim teraz normalnie rozmawiać.
CZYTASZ
Boss falls into my hands | taekook
FanficJeon Jeongguk to prezes dużej firmy znany z nieodpuszczania błahych błędów i bycia wiecznie surowym dla swoich pracowników, jednak nawet on po prostu przepadł, zauroczając się w nowym podwładnym, który wyłonił z niego zupełnie inną osobę. Taehyung o...