Rozdział III

1K 72 3
                                    

Minęło 10 miesięcy, przez ten czas Katsuki się zmienił. Codziennie trenował tak jak było w zapiskach Midoriyi przez co jego dar się wzmocnił, stał się silniejszy, trochę urósł, dalej był wybuchowy jednak zawsze co roku w datę wypadku stawał się cichy i zamknięty w sobie. Jego matka się tym bardzo martwiła, jednak młody Bakugo nigdy nie dał się zabrać do psychologa, wolał samemu spędzić ten dzień niż żalić się jakiemuś gościowi, którego nawet nie znał. 

Dzisiaj był ten dzień, dzień, w którym Katsuki Bakugo, wiecznie wściekły, z czerwonymi oczami blondyn dostanie się do UA, aby być bohaterem nr. 1 takim, jakim zielonowłosa kulka zawsze chciała być. Wstał dzisiaj wcześniej tylko po to, aby być pewnym, że nie zaśpi, potem wyszedł na przystanek i pojechał. Czekał przed salą, na początku był test pisemne. Były łatwe jak to stwierdził blondyn, więc napisał je bez problemu. Potem wszyscy poszli pod wielką bramę, za tą bramą znajdowała się makieta miasta. Uczniowie mieli proste zadanie, niszczyć roboty. Im więcej punktów tym większa pewność, że dostaniesz się na swój wymarzony kurs. Wszyscy byli poddenerwowani ale nie jeden blondyn, on był spokojny. Stał i czekał, wiedział, że się dostanie, więc nie widział powodu do denerwowania się. 

Brama się otworzyła, a stado nastolatków pobiegło w stronę robotów, Bakugo za pomocą swoich wybuchów przeleciał nad nimi, dzięki czemu był na czele gromady biegnących jak dzikie zwierzęta osób. Zniszczył kilka robotów za 1 punkt, a potem pobiegł dalej. Duch podążał za nim i był dumny z tego jak wielkie postępy zrobił Katsuki. Sporo uczniów się zatrzymywało, aby spojrzeć na czerwonookiego chłopaka z niezwykle silnym darem. Gdy czas się skończył Katsuki od razu wyszedł, przebrał się i pobiegł na przystanek, aby zdążyć na swój autobus. Musiał pojechać do szpitala i powiedzieć Izuku jak mu poszło! Duch uważał, że to wszystko co opowiada mu blondyn, każde słowo, które było opowiadane z radością było na swój sposób słodkie. Zawsze mu opowiadał jak było na lekcjach w gimnazjum i nawet jeśli on już to wszystko słyszał to i tak przyjemnie mu się słuchało radosnego tonu Kacchana. 

***

Po tygodniu do Katsukiego doszedł list, w którym pisało, że dostał się na kurs bohaterski klasy do klasy 1A. Był tak szczęśliwy, że po przeczytaniu go wybiegł ze swojego pokoju. 

- Gdzie tak biegniesz Katsuki? - zapytał głowa rodziny Bakugo.

- Muszę powiedzieć Izu, że się dostałem! - wykrzyczał radosny. Jego matka, aż się wychyliła z kuchni i popatrzyła zdumiona na syna. Wiedziała, że jej syn się dostanie, w końcu ćwiczył tak ciężko, jednak i tak to była dla niej niesamowita informacja. Postanowiła, że po południu pójdzie do Inko i jej o tym opowie. W tym czasie, gdy kobieta rozmyślała to czerwonooki zdążył się ubrać i wybiegnąć z domu. Biegł ile sił w nogach tylko po to, żeby przybiec na przystanek i dowiedzieć się, że najbliższy autobus w stronę szpitala jest za 30 minut. Usiadł zrezygnowany na ławce i czekał. Po godzinie był już w sali i mówił do ciała. Trzeba zaznaczyć, że przez to 10 miesięcy ciało chłopca się zregenerowało. Na twarzy już nie było ran, ani zadrapań, nawet jego zielone, puszyste włosy trochę mu urosły. 

Duch się przypatrywał i słuchał tego z jak wielką radością jego dawny przyjaciel opowiada mu to wszystko. W oczach Kacchana była cała masa radosnych iskierek, Izuku na ten widok aż zrobiło się ciepło na jego małym oraz drobnym serduszku. Jego Kacchan był taki uroczy, gdy się cieszył. Duch nigdy by tego nie przyznał przed kimś ale, gdy przez te 10 miesięcy widział jak Bakugo się stara, gdy widział jak ćwiczy tylko po to, aby się dostać, gdy widział jak zamawia zaprojektowany strój przez samego ducha, było mu wtedy naprawdę miło, czuł się doceniony. Można by rzec, że Izuku troszkę się nawet zauroczył w swoim przyjacielu z dzieciństwa. Był dumny z niego, a ta duma zamieniła się w uczucie, którego nie mógł się pozbyć. 

Cofnąć czas || Dead deku Au?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz