Sasuke zamknął za mną drzwi od auta i usiadł za kierownicą. Nie mogłam się powstrzymać i chwyciłam jego głowę po czym go pocałowałam. Nie był mi dłużny. Chłopak chwycił mnie za biodra i przesadził na jego nogi.
Nawet nie zwróciliśmy uwagi na otworzone nagle drzwi.
- Dzień dobry - usłyszeliśmy czyjś głos. Obaj spojrzeliśmy na otworzone drzwi. Byłam czerwona jak burak gdy zobaczyłam policjanta. Chciałam zejść na swoje siedzenie jednak Uchiha nie chciał mnie puścić. Zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona.
- Jakiś problem?- powiedział Sasuke z tym swoim okropnym, złośliwym uśmiechem.
- Wie Pan, że tutaj nie można parkować - powiedział policjant. Uchiha jednak przewrócił tylko oczami. Chłopak wyciągnął stówę i dał mężczyźnie.
- To za dobrą służbę - powiedział po czym zamknął drzwi. Oczywiście policjant je znowu otworzył. - Czego? - zapytał chłopak.
- Dostaje Pan ostrzeżenie, a teraz proszę przepark... - Uchiha głęboko westchnął i zamknął drzwi. Tym razem je zakluczył po czym spojrzał na mnie.
- Co ty taka czerwona? - zapytał ze złośliwym uśmiechem. Już chciałam coś powiedzieć lecz zatrzymał mnie pocałunkiem.
Gdy dałam radę dojść do słowa głośno westchnęłam. Założyłam ręce na klatce piersiowej i obróciłam głowę, żeby myślał, że jestem obrażona. To był plan idealny ale Sasuke nie był taki głupi i chwycił mój podbródek. Jego oczy były pełne tęsknoty i miłości. Jeszcze nigdy nie widziałam takich emocji u Uchiha. No nie licząc Itachiego, który płacze, bo jadąc autem zabił komara.
Mężczyzna znowu uśmiechnął się do mnie złośliwie i mnie pocałował. To był najlepszy wieczór w moim życiu. Tęskniłam za takim uczuciem. Mam nadzieję, że ta miłość nie będzie powtórką z rozrywki.
~~
Tamten wieczór był cudowny. Na szczęście Pain nie miał racji i koniec tygodnia był wręcz wyśmienity.
Obudziłam się rano przez jakieś głupie słońce, które bez mojej zgody wlazło do mojego pokoju. Niestety nie dało mi już spać przez co musiałam wstać.
Na śniadanie najlepsze są kanapki z pomidorem i do tego gorąca herbatka. Usiadłam przy oknie i patrzyłam jak słońce przebija się coraz to większymi krokami do mojego mieszkania. Zamknęłam oczy i pierwsze co mi się ukazało to Sasuke. Szybko je otworzyłam i potrzęsłam głową. Na szczęście od tych myśli wyrwało mnie pukanie do drzwi. Podeszłam do tego wielkiego kawałka drewna i chwyciłam klamkę.
Moim oczom ukazał się mój śliczny zwierzaczek Eddy i Pain.
- Cześć Yahiko! - nienawidził jak nazywałam go po jego starym imieniu więc stwierdziłam, że go trochę podenerwuję. Chwyciłam szczeniaczka i spojrzałam na brata.
- Cześć Sakurcia - odpowiedział równie ironicznie. Zaśmiałam się i wpuściłam rudzielca do domu.
- A więc jak tam z tym głupim, najlepszym chłopakiem na świecie Sasuke. Czekaj co? - Pain jest czasami naprawdę głupi.
- A więc jeśli chodzi Ci o tą głupią stronę to takiej chyba nie ma a jeśli chodzi Ci o stronę "najlepszym chłopakiem na świecie" to... czekaj. Takiej też nie ma! - chłopak się zdenerwował.
- Chodzi o tego debila kruczowłosego, który jest strasznie chamski. No czyli o tego miłego pracownika kawiarni. Rozumiesz? - podrapałam się po głowie.
- Pain zdecyduj się. Jest chamski czy miły? - zapytałam chłopaka. On najwidoczniej też pogubił się w własnych myślach. Teraz obaj myśleliśmy o co chodzi chłopakowi. Nasze zastanowienia przerwał nam dzwonek od telefonu. Pain chwycił komórkę i odebrał.
- No i gdzie ty jesteś idioto? - usłyszałam zabawny głos Deidary.
- U SAKURCI, a co? - oczywiście musiał specjalnie podkreślić moje imię.
- Miałeś być w domu. Przecież wiesz, że przyjeżdżają moi rodzice - powiedział do niego blondyn. Pain chwycił się za głowę i wybiegł jak najszybciej z mieszkania. Za bardzo mnie to nie interesowało, bo po mojej głowie chodził cały czas Sasuke.
Współczuje Painowi, bo nigdy nie lubił rozmawiać z czyimiś rodzicami. No cóż. Będę miała z kogo się śmiać. Zza okna wyjrzało słońce, które wpadło wprost na moją bladą twarzyczkę. Westchnęłam głęboko po czym przeszłam do kuchni pozmywać naczynia.
☕
Mandat niestety za wczorajszą noc musiałem zapłacić ale zdecydowanie się opłacało. Myślę, że warto odwiedzić różyczkę i porozmawiać. Ostatnio wiele się działo. Zza okna wyjrzało słońce więc stwierdziłem, że to dobry pomysł. Ubrałem buty i kurtkę po czym wyszedłem z domu. Do bloku Haruno było dosyć daleko ale spacer mi nie zaszkodzi.
Ruch był dzisiaj strasznie duży. Mieszkanie w mieście czasami jest bardzo denerwujące.
Docierając na miejsce zawahałem się przez pięć sekund po czym wszedłem do środka. Zapukałem do drzwi różowowłosej i czekałem na zobaczenie jej lekkiej, słodkiej buźki rozmyślając co mam jej powiedzieć. Gdy tylko drzwi się uchyliły nabrałem powietrze i się uspokoiłem.
- Oh.. Cześć - powiedziała nieśmiało Sakura. Jej twarzy wyglądała jakby była burakiem.
- Cześć - rzuciłem jej wyzywające spojrzenie przez co jej rumieńce były jeszcze większe. Otworzyła drzwi szerzej zapraszając mnie do środka. Wyglądała jakby dopiero co wstała, a była już 12. Przez kilka pierwszych chwil trwała niezręczna cisza po czym zarzuciłem, że pójdziemy się przejść. Zapiąłem Eddiemu smycz i poczekałem na Sakurę.
Po kilkunastu minutach dziewczyna stała już przede mną w pięknej białej sukience i włosach związanych w warkocza. Wyglądała cudownie. Uśmiechnąłem się po czym otworzyłem drzwi i wyszliśmy na klatkę schodową.
--------------------
CZYTASZ
Cafe Window | sasusaku | [ZAKOŃCZONO]
RomanceSakura Haruno to 20-letnia dziewczyna która niedawno skończyła szkołę. Dostaje jej ulubioną pracę - w kawiarni. Jest bardzo przyjazna i próbuje zaprzyjaźnić się z każdym na jej drodze. Utrudnia jej to ciemnowłosy chłopak. Sasuke Uchiha. Nie jest otw...