- Liam, prawda czy wyzwanie?
Harry wziął kolejny łyk piwa, gdy przyglądał się jak Liam rozważa swoje opcje, zanim w końcu zdecydował.
- Prawda.
- Jesteś nudny, Liam! – wykrzyknął Niall, sprawiając, że Liam podniósł poduszkę z kanapy i rzucił ją Irlandczykowi w twarz. Albo przynajmniej próbował celować w jego twarz. Cała ich piątka była już nieźle nawalona, więc rzut Liama trochę minął się z celem, poduszka przeleciała obok twarzy Nialla i wylądowała na podłodze za kanapą gdzie siedział blondyn.
Harry zachichotał, kiwając głową i usiłując wymyślić pytanie.
- Okej, pomyślmy… Jeśli mógłbyś się urodzić jeszcze raz, czy wybrałbyś inną płeć niż masz teraz?- opadł na krzesło, uśmiechając się, całkiem zadowolony ze swojego pytania.
Reszta chłopaków wybuchła głośnym śmiechem słysząc to pytanie, a Liam oparł się o kanapę i myślał nad odpowiedzią.
- Nie, nadal chciałbym być chłopakiem. Chyba nie poradziłbym sobie z bólami miesiączkowymi. – powiedział Liam.
- Jeśli byłbyś dziewczyną, to przynajmniej miałbyś wymówkę na swoje co miesięczne ataki PMS. – zauważył bełkotliwie Louis, sprawiając, że cała reszta zachichotała, a Liam zmarszył brwi.
- Oh, pieprz się. – wymamrotał Liam, krzyżując ramiona na klatce piersiowej i obracając głowę, by spojrzeć na Zayna.
- Zayn, prawda czy wyzwanie?
Zayn uśmiechnął się szeroko do siebie, nie potrzebując się nad tym zastanawiać.
- Wyzwanie. – powiedział.
Liam posłał mu szeroki uśmiech, wydając się być zadowolonym z jego wyboru.
- Wyzywam cię, żebyś niosąc kogoś na rękach, wyszedł na zewnątrz, na ulicę i kiedy kogoś spotkasz, zatrzymał się i krzyknął „Jestem kobietą, słyszysz mnie dziwko!”. – powiedział Liam.
- Czy mogę wybrać kogo chcę nieść? – zapytał Zayn, kiedy wstał z siedzenia potykając się i patrząc jak Liam kiwa głową na potwierdzenie.
- Niall, ty jesteś najlżejszy. Chodź. – powiedział Zayn. Niall nie protestował i też wstał wychodząc za Zaynem z pokoju do korytarza, gdzie oboje włożyli buty zanim wyszli z mieszkania Harry’ego i Louisa.
- Muszę to zobaczyć. – Louis wyszczerzył zęby, wstał z kanapy i potykając się ruszył w kierunku drzwi prowadzących na taras. Harry i Liam szybko podążyli za nim, trzymając piwa w rękach i wychodząc na chłodną noc.
Patrzyli jak Zayn idzie ulicą, zaskakująco prosto, trzymając Nialla w ramionach. Mimo, że byli trzy pietra wyżej od nich, trójka chłopaków mogła dostrzec, że Niall trzyma się włosów Zayna. Nie szli długo zanim natknęli się na starszą parę idącą w ich stronę z naprzeciwka. Zayn zatrzymał się kilka metrów przed nimi i zaczął wrzeszczeć.
- JESTEM KOBIETĄ, SŁYSZYSZ MNIE DZIWKO!
Starsza para podskoczyła i zaczęli się gapić zdezorientowani na Zayna i Nialla, zanim Zayn się obrócił i zaczął iść ulicą z powrotem w kierunku mieszkania tak jakby nic się nie stało. Louis musiał mocno przytrzymać się poręczy tarasu, żeby nie wylecieć za balkon, kiedy wybuchnął śmiechem, a Harry podpierał się na Liamie, cała trójka trzęsła się ze śmiechu. Wciąż chichotali, kiedy usłyszeli, że Zayn i Niall wrócili do mieszkania. Harry wracając do pokoju walczył by złapać oddech.
- Dobry Boże, prawdopodobnie wystraszyliście tych biednych staruszków na śmierć. - Louis zaśmiał się, kiedy opadł na kanapę, naprzeciwko Nialla, który też się śmiał.