ROZDZIAŁ 3

52 3 16
                                    

PŁYNĄCE JAK SZALONE LEKCJE, PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ, REWELACJA GLIZDKA,TRENINGI QUDDICHA,CO ROBI EVANS O PÓŁNOCY?

🐾🐾SYRIUSZ🐾🐾

Minął tydzień. Tydzień w którym sporo się uczyliśmy i sporo myśleliśmy o tym co zrobimy po szkole. Razem z James'em stwierdziliśmy, że nasza wymarzona praca to zostanie aurorem. Po pierwsze byliśmy dość uzdolnieni mimo wszelkich wygłupów a po drugie marzyliśmy by walczyć razem o dobro świata. Voldemort bowiem jednak coraz częściej dawał o sobie znać wraz ze swoimi poplecznikami. Trzeba więc było w ministerstwie dobrych aurorów którzy umieliby wytępić te gadziny a przy najmniej większą ich część. Ponadto chcieliśmy dołączyć do Zakonu Feniksa o którym wiedzieliśmy dzięki państwu Potter. Jednak najpierw musieliśmy ukończyć szkołę. Remus chciał zostać nauczycielem przed czarną magią i wszyscy uważaliśmy, że byłby najlepszy na tym polu. Jednak stale gadał, jak to on że jest potworem i musieliśmy wisieć nad nim codziennie i tłumaczyć, że to nie jego wina, po drugie nie jest potworem tylko wspaniałą osobą, która niestety musiała zostać ugryziona przez wilkołaka. Lily, która wiedziała po przez umawianie się z James'em prawdy też go w tym wspierała. Prawda jest taka, że jest dobrą dziewczyną i z pewnością jedną z najlepszych uczennic. Mimo wszystko staraliśmy się z rudowłosą przy James'ie nie robić scen i udawaliśmy że nie mamy żadnych między sobą problemów. Nie zapomniałem bynajmniej jej groźby i sam trzymałem się tego, że jeśli Evans się potknie to choć zapewne złamię serce swojego przyjaciela to mu o tym powiem. Byłem mu to winny jako przyjaciel oraz prawie brat. Pewnie będzie smutny i załamany ale ja zawsze będę go wspierał i w końcu stanie znów na nogi.

- A ty Peter? - Spytałem nagle uświadamiając sobie, że Glizdek prawie nic nie mówił o dalszych planach.

- Mam już załatwione miejsce w jednej z czarodziejskich restauracji - Powiedział - No i jest coś jeszcze. Rok temu gdy zmarł mój wujek co pewnie pamiętacie bo byliście ze mną na ceremonii pogrzebowej, przepisał mi swój dom i po szkole zacznę się przeprowadzać. 

- Czyli będziesz już na swoim? - Spytałem z uśmiechem.

- Tak ale czeka mnie trochę roboty w zmianie wizerunku. Cóż mój wujek miał dziwaczne wręcz upodobania i cały dom wygląda jak wyjęty z gotyckiego horroru. - Wzdrygnął się - Sporo będę musiał pozmieniać, poprzemalowywać i pokupować jakieś nowe meble a stare powyrzucać. 

- Ale przynajmniej własne - Powiedziałem z uśmiechem.

- Taa.... - Mruknął nagle jakoś pochmurniejąc. 

Spojrzeliśmy na niego wszyscy ze zmartwieniem. Zauważyliśmy, że od jakiegoś czasu Glizdek jest jakiś nie swój i często się jakby zawiesza.

- Coś nie tak, Peter?- Spytała Lily delikatnie.

- Mieliście kiedyś tak, że wydawało wam się, że znaleźliście osobę, która wam się podobała ale niestety po pierwsze była przeznaczona komuś innego, a po drugie no była po złej strony barykady? - Spytał smutnym głosem odsuwając jasną grzywkę z czoła.

- Hm... Chyba nie. A kogo masz na myśli? - Spytałem.

- Jest taka jedna... Tyle, że pochodzi ze Slitherinu a jej rodzice popierają Sami Wiecie Kogo, choć sama nienawidzi tej idei ale najgorsze, że rodzice zmusili ją już do zaręczyn.

JA JESTEM GWIAZDĄ ALE TO TY JESTEŚ MOIM NIEBEM // DEERSTAR & LILYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz