Siedziałam przy ladzie barowej, trzymając w dłoni szklankę z drugim drinkiem, którego nawet nie zaczęłam pić, żałując, że dałam się przywieźć Zoe, mojej przyjaciółce na tą imprezę.
W dodatku na drugim końcu miasta.Spędzałam tak czas sama od kilku ładnych minut, narzekając w myślach na lekki ból głowy, kiedy ona bawiła się w najlepsze na parkiecie. Co chwilę zerkałam na brunetkę z kręconymi włosami do ramion, która znajdowała się w swoim żywiole. Uwielbiała tańczyć, chociaż nie robiła tego perfekcyjnie, ale często zwracała na siebie uwagę. W tym pozytywnym sensie.
W pewnym momencie spojrzałam na godzinę w telefonie, po czym westchnęłam. Zbliżała się dopiero północ, a ja już najchętniej wróciłabym do domu.
Po chwili zeszłam ze stołka
i skierowałam się do łazienki. Mijałam tańczących ludzi tak, aby na pewno na nikogo nie wpaść. I gdy myślałam, że udało mi się do niej bezproblemowo dostać, wpadłam prosto na czyjąś klatkę piersiową.Kilka metrów tuż przed toaletą.
Co za pech.- Powinnaś bardziej uważać - odezwał się jakiś chłopak.
Sięgałam mu do ramion, więc musiałam uchylić wyżej głowę, aby na niego spojrzeć. Od razu zaatakowały mnie jego zirytowane, błękitne oczy.
- Jesteś wyższy, więc to ty powinieneś bardziej uważać - oznajmiłam wkurzona. - Kretyn - dodałam ściszonym głosem, mijając szybko szatyna.
Zanim weszłam do łazienki, usłyszałam jeszcze jego parsknięcie śmiechem i odetchnęłam głośno.
Chyba będę musiała powiedzieć Zoe, że chcę już wracać do domu.
Gdy znowu znalazłam się przy barze, zaczęłam się za nią rozglądać.
Po kilku sekundach zobaczyłam, jak zmierza w moim kierunku, na co się lekko uśmiechnęłam.- I jak ci się tańczyło wcześniej z tym przystojnym brunetem? - poruszyłam lekko brwiami.
- Fajnie, bardzo fajnie - odpowiedziała zadowolona, a następnie zerknęła na mojego drinka. - Ktoś tu chyba nie ma ochoty na picie - zażartowała.
- Po prostu nadal mam dość alkoholu po swojej osiemnastce, ale jak widzisz, zaczynam wracać do formy - odparłam żartobliwie, unosząc drinka.
Równe dwa tygodnie temu skończyłam osiemnaście lat, a tą imprezę zapamiętam na bardzo długo.
To była najlepsza impreza na jakiej kiedykolwiek byłam. Z wyjątkiem jednej sytuacji z pewną dziewczyną
z klasy, która jak na złość również postanowiła odwiedzić to samo miejsce.- To dobrze, zamówisz mi drinka? - zapytała, chociaż wiedziała jaka będzie odpowiedź.
Zoe skończy osiemnaście lat dopiero w wakacje, a mamy teraz dokładnie dwudziesty kwietnia. A więc do tego momentu zostało jeszcze sporo czasu.
- Jasne - uśmiechnęłam się, a następnie zamówiłam go.
Czekając na drinka, postanowiłam jej powiedzieć, że źle się czuję i chcę wracać do domu.
- Zostań jeszcze chwilę, wrócimy razem - zaczęła mnie prosić.
- Ta chwila zmieni się w godzinę - zażartowałam.
- Nie prawda...tym razem będzie to pół godziny - zaśmiała się.
Była już nieźle wstawiona.
- Niech ci będzie - poddałam się szybko.
W ciągu tych kilkudziesięciu minut upiłam kilka małych łyków drinka, po czym zauważyłam, że głowa przestała mnie minimalnie boleć. Mimo to i tak chciałam już wracać. Chciało mi się spać.
CZYTASZ
Nie powinniśmy | N.H
FanfictionWpadli na siebie na imprezie. Od pierwszej sekundy połączyła ich wzajemna niechęć, która tylko się nasiliła, gdy spotkali się trzy dni później w szkole. On - jako nauczyciel. Ona - jako uczennica. Dwie osoby i jedna myśl - aby jak najbardziej uprzy...