CZĘŚĆ I

2.5K 103 1.1K
                                    

Dedykuję wszystkim,
którzy uciekali lub nadal uciekają
przed prawdą, samotnością
i samym sobą


Harry nie do końca wiedział, jak czuje się podczas wsiadania do Hogwart Ekspres. Było w tym coś kojąco znajomego, a jednocześnie wyrwanego z kontekstu. Mógł w końcu stać tam na peronie, szukać znajomych twarzy, gratulować nowym uczniom pierwszego roku, a zamiast tego usadawiał się na przybrudzonej kanapie w wagonie dla studentów i bezmyślnie gapił się we własne odbicie w szybie. Pociąg nawet pachniał tak, jak pamiętał. Trochę stęchlizną, trochę kurzem, kocią sierścią i sowim pierzem. Ta sytuacja wydawała się taka... Nie na miejscu. Z tyłu głowy cały czas kotłowało mu się irracjonalne przeświadczenie bycia intruzem.

Odbudowa zamku trwała niecałe dwa lata. Przeznaczono na ten cel większość środków ze skarbca czarodziejów oraz mnóstwo darowizn zamożniejszych rodów. Mury stanęły znów w fasadach tak szybko, że uczniowie, których edukacja została opóźniona lub przerwana z powodu wojny, mogli stawić się na zajęcia wyrównawcze już w styczniu roku dwutysięcznego. Wrzesień był zatem miesiącem prawdziwego rozpoczęcia nauki dla kilku roczników, co sprawiało, że londyńskie powietrze od rana drgało od magii i skrajnych emocji społeczeństwa nadal przeżywającego pokonanie największego czarnoksiężnika od czasów Grindelwalda. Strach, ekscytacja i pragnienie powrotu do normalności były namacalne i momentami wręcz przytłaczające.

Ministerstwo przewidziało również kurs dla osób, które przerwały siódmy rok. Jedna szósta zamku została zmieniona w tymczasowy magiczny odpowiednik college'u, tak aby każdy, kto chciałby mieć papierek świadczący o ukończeniu Hogwartu, dostał taką możliwość. Mieli powtarzać większość materiału od początku i solidnie przygotować się do egzaminów, a następnie przestać być niewygodnym tematem grona pedagogicznego.

Wybraniec zgłosił się jako pierwszy z Pokrzywdzonego Rocznika. Był nawet taki miły, że pokazał się na konferencji i pozwolił się sfotografować „Prorokowi Codziennemu". Skoro i tak miał pojawić się kolejnego dnia na pierwszej stronie, to wolał, żeby wkleili na okładkę aktualne zdjęcie, a nie wycinek listu gończego.

Potem dowiedział się, że jego przyjaciele nie dzielą z nim planów na najbliższy rok.

— Chyba żartujesz, Hermiona — parsknął podczas jednego ze spotkań. — Ty nie masz zamiaru wrócić do szkoły?

— Harry, nie zrozum mnie źle. Bardzo chętnie bym tam z tobą pojechała, sama przecież patronowałam całemu projektowi. Ale teraz mam ważniejsze sprawy na głowie, w ministerstwie robi się gorąco i... Muszę zostać, jeśli nie chcę, aby zabrano mi posadę sprzed nosa. Poza tym owutemy zdaję w sierpniu, nie mam po co tam wracać.

Harry nie odpowiedział na te wyjaśnienia, a Rona postanowił nawet nie pytać o jego wizję najbliższej przyszłości. Gdy dotarło do niego, że sam wpędził się w brak bezpośredniego kontaktu z przyjaciółmi przez dziewięć miesięcy, coś w jego wnętrzu poruszyło się niespokojnie z wyraźnym rozczarowaniem i goryczą.

Chciało mu się śmiać z tego, jak ironiczny los zgotowało mu przeznaczenie. Uratował świat przed pochłonięciem przez niecne plany jakiegoś pajaca z wybujałym ego, uniknął śmierci w sposób, jaki nie do końca rozumiał, pomścił prawie wszystkich ludzi, którzy przez niego umarli, a teraz siedział w pociągu i pociły mu się ręce, bo obawiał się tego, że nie zda egzaminów pod koniec roku.

Ostatnie dwa lata były dziwnym okresem w jego życiu. Był w ciągłym ruchu, źle sypiał, unikał długich, spokojnych momentów, w których miałby okazję do przemyślenia swojego życia. Właściwie do powrotu do Hogwartu przekonał go własny cichy głos z tyłu głowy, przypominający mu o tych lepszych momentach jego edukacji, kiedy szkoła kojarzyła mu się z ciepłem i bezpieczeństwem. Poza tym musiał zdać owutemy. Skupi się na zaliczeniu potrzebnych mu przedmiotów, zajmie myśli niekończącymi się regułkami. Znajdzie sobie jakiś cel, przynajmniej do czerwca, a potem zastanowi się co dalej. O ile będzie coś dalej.

FAVORITE LIAR. drarry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz