20.Lightcap Explains

20 1 0
                                    

-Wyjaśnienia Lightcap

***

Przypuszczała, że ​​w ogólnym rozrachunku stojącego przed nią tytana nie można nazwać starożytnym ani nawet bardzo starym. W rzeczywistości, w porównaniu z niezliczonymi innymi pomnikami i artefaktami zachowanymi przez wieki, nawet w porównaniu z samym budynkiem, w którym się znajduje, był praktycznie noworodkiem. Ale Brawler Yukon nosił niezwykły tytuł Pierwszego Jaegera, dziadka wszelkiego jego rodzaju, i można go bardzo dobrze uznać za zabytek obok nowych mechów, takich jak Crimson Typhoon i Striker Eureka. Najnowocześniejszy w swoim czasie, był teraz przestarzały i bezużyteczny w oczach PPDC.

Caitlin Lightcap potrząsnęła głową, nie odrywając oczu od Jaegera. Głupcy. Nie rozumieli, że każdy Jaeger jest cenny, nawet Mark I, nawet te, które zostały zniszczone i przeniesione na cmentarz. Mieli taką obsesję na punkcie dążenia do silniejszych, szybszych, bardziej zaawansowanych Jaegerów - lub po prostu porzucili ich całkowicie na rzecz Muru Życia - że nie przestawali myśleć, że lepiej będzie im rozwinąć te, które już mieli, koncentrując swoje zasoby na ulepszaniu ich, zamiast zaczynać za każdym razem od zera.

Gdyby tylko zatrzymali się, aby dokładniej przyjrzeć się swoim Jaegerom, zamiast traktować je jak broń lub pojazdy, zdaliby sobie sprawę, że mają na rękach coś naprawdę wspaniałego.

Kanadyjskie Muzeum Pamięci PPDC zostało zbudowane wokół opuszczonego silosu zbożowego, który został wyczyszczony i zmodernizowany, aby pomieścić wystawę nagród, Brawler Yukona. Caitlin postawiła sobie za cel, aby odwiedzać ją tak często, jak tylko mogła, zarówno po to, aby wygłaszać wykłady dla gości na temat programu, jak i aby dotknąć bazy z samym Mark I. Po śmierci Sergio była jedyną pilotką Jukona... jego jedynym łącznikiem ze światem zewnętrznym. Mógł być na emeryturze, wysłany do tego muzeum po ostatniej bitwie, która pozostawiła z niego okaleczony wrak, ale zasługiwał na towarzystwo, choćby rzadkie.

Położyła dłoń na aksamitnej linie wyznaczającej granicę między obserwatorem a Jaegerem, żałując, że nie może jej przekroczyć, ale wiedząc, że w ten sposób wyrzucą ją z muzeum w mgnieniu oka. Pomyślała, że ​​to czysty instynkt, podjęta w ułamku sekundy decyzja podjęta bez zastanowienia się nad własnym bezpieczeństwem, zmieniła ją z aspołecznego naukowca w wojownika. Nie zamierzała wymyślać neurosplotu, tylko ocalić człowieka, który był wyraźnie na krawędzi śmierci i uniknąć katastrofy, która mogłaby oznaczać zagładę programu Jaegera. Czy wiedziała, co się stanie, gdy założy słuchawki Pons i wejdzie do kokpitu...

Nie. I tak by to zrobiła. Nie żałowała i nigdy nie będzie żałować.

Obecność Brawlera w jej umyśle poruszyła się, ospała i senna. Jego reaktor został wycięty dawno temu, jego silniki zgasły, ale wciąż płonęło w nim poczucie świadomości, jakkolwiek słabe. Dawno temu namówiła techników, aby utrzymywali trochę mocy w rdzeniu komputera, aby światła i sprzęt w jego Conn Poda działały, aby pokazać odwiedzającym, jak wygląda aktywny kokpit. To i tylko to zapewniło Brawlerowi energię wystarczającą do utrzymania kontaktu.

—Wszystko w porządku?— szepnęła cicho.

Jego odpowiedzią był delikatny puls. Czuł się słaby i powolny, ale nie odczuwał fizycznego bólu. Bolała go jednak samotność i żałowała, że nie może zostać przy nim.

—Chciałabym móc zastać.— mruknęła.—Ale PPDC nadal mnie potrzebuje. Obiecuję ci... kiedy wojna się skończy, zatrudnię się tutaj i zostanę z tobą. To obietnica, której dotrzymam.

Kolejny miękki puls. Będzie na nią czekał. I czy mogłaby nie czekać tak długo między wizytami... brakowało mu przyjaznej obecności, zwłaszcza po tym, jak złośliwy guz mózgu odebrał im obu Sergio. Stracił ojca... nie chcę stracić też matki.

Domovoi [Tłumaczenie PL] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz