Rozdział 13

403 15 0
                                    

TOM

Zastanawiałem się, co się takiego stało, że zachowanie Billa w jednej chwili zmieniło się o 180 stopni. Nie potrafiłem jednak znaleźć żadnego logicznego wytłumaczenia. Szczególnie, gdy przez kolejne kilka dni sytuacja stała się gorsza, niż kiedykolwiek. Bill znikał z domu na całe dnie. Wracał dopiero późno w nocy a ja czekałem każdego dnia, aż w końcu wróci i będę widział, że jest cały i zdrowy. Ignorował mnie i izolował się od nas wszystkich. Chociaż powiedzenie, że wracał cały i zdrowy to zbyt dużo powiedziane.

Teraz też, mimo że było już grubo po 23, siedziałem w slaonie w kompletnych ciemnościach, czekając aż mój bliźniak wróci. Krótko przed północą wszedł do domu i zauważyłem go w takim stanie, w jakim bywał codziennie od niemal dwóch tygodni. Włosy miał całe potargane i w nieładzie, makijaż rozmazany, co widziałem nawet w tych egipskich ciemnościach a ubrania niechlujnie ubrane i brudne. Zupełnie jakby pił przez cały dzień i wpadł po drodze do domu w krzaki. 50 razy pod rząd.

-Bill...

Zacząłem, ale chłopak po raz kolejny kompletnie mnie zignorował, wchodząc po schodach. Szedłem za nim, ale nie zwracał na mnie nawet najmniejszej uwagi. Wszedłem nawet za nim do jego sypialni, ale nawet wtedy nie zareagował, po prostu robiąc swoje rzeczy - zapalił lampkę na biurku i odłożył swoją torbę na stojące przy nim krzesło, po czym wyciągnął z niej portfel i podszedł do jednej z zamkniętych szafek w swojim regale. Obserwowałem, jak wyciąga stamtąd skrzynkę zamykaną na klucz a gdy ją otworzył zauważyłem sporo, bardzo sporo gotówki. Musiało tam być co najmniej kilkanaście tysięcy euro. A teraz wyjął z portfela plik banknotów i przeliczył. O ile się nie pomyliłem, trzymał w dłoni 2300 euro. Odliczył od tego trzy stówy, które schował z powrotem do portfela a resztę wrzucił niedbale do skrzynki, którą zamknął i schował z powrotem do swojej skrytki, o której istnieniu właśnie się dowiedziałem.

-Skąd masz tyle pieniędzy?

Doskonale wiedziałem, że dostaje takie samo kieszonkowe, jak ja - 1000 euro miesięcznie. Był u nas ledwo ponad miesiąc, nie mógł wyciągnąć od rodziców więcej niż 5 kawałków, bo wtedy zaczęli by coś podejrzewać i się dopytywać, a z pewnością miał odłożone znacznie więcej. Skąd on to miał? Co robił całymi dniami? Pracował? Ale gdzie? No i gdzie pracuje się od siódmej rano do północy? Ale on znów mnie zignorował i ściągnął kurtkę, mając zamiar najwyraźniej znów mnie zignorować i pójść do łazienki, ale tym razem nie miałem zamiaru mu na to pozwolić. Podszedłem i chwyciłem go za nadgarstek, chociaż doskonale zdawałem sobie sprawę, że może wywołać to u niego atak paniki. Ale nawet wtedy, gdy go dotknąłem, on stał jak kamień, nie patrząc na mnie.

-Porozmawiaj ze mną, Bill!

Nic nie odpowiedział. Po chwili zrezygnowałem i puściłem jego rękę, pozwalając mu robić, co chce, ale on wciąż stał w miejscu, zupełnie jakby wrósł w podłogę.

-Kocham cię, Bill. Proszę, porozmawiaj ze mną. Nie wiem, co się dzieje.

Szepnąłem zrezygnowany, spuszczając głowę, nie mogąc wytrzymać tego, jak bardzo mnie ignoruje. Westchnąłem cicho i wyszedłem z pokoju, zostawiając go samego i wracając do siebie, kładąc się do łózka, chociaż ciężko było mi się uspokoić. Chciałem się dowiedzieć, co się stało, ale wiedziałem, że jedyna osoba, która może mi odpowiedzieć na to pytanie, nie chce ze mną rozmawiać. Chyba po prostu muszę nauczyć się z tym żyć. 

Miłość leczy ranyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz