Rankiem Louis odczuwał skutki alkoholu, jednak nie czuł się jakoś bardzo źle. Obejrzał się na lewo widząc śpiącego w najlepsze swojego chłopaka. Z uśmiechem usiadł na nim okrakiem ciągle mając kołdrę na ramionach. Harry otworzył oczy na uczucie ciężkości. Wystawił rękę ku policzkowi partnera gładząc go delikatnie. Niebieskooki nachylił się składając czułe pocałunki na ustach bruneta. Całusy stawały się coraz bardziej zachłanne, aż starszy nieświadomie poruszył się szukając tarcia
-Nie ma nawet ósmej - westchnął Harry wypychając lekko biodra do góry
-A czy to moja wina, że mój gorący chłopak codziennie rano leży niewinnie obok mnie
-Dokładnie, to twoja wina
-Och zamknij się i daj mi zrobić ci loda - warknął Louis zdejmując dolne części ubioru chłopaka
-Mam lepszy pomysł, ufasz mi? - zapytał młodszy łapiąc partnera w talii
-Co to za pytanie, oczywiście, że tak!
Harry'emu nie trzeba było mówić dwa razy. Zwinnie zamienił ich miejscami wisząc nad szatynem. Szybko rozebrał ich dwójkę wracając na swoją pozycję. Z ust Louisa wydobył się jęk, kiedy poczuł jak jego penis otarł się o tego partnera. Dokładnie o to chodziło zielonookiemu. Zaczął powoli się poruszać w górę i dół ocierając ich o siebie. Starszy jęczał coraz głośniej łapiąc ramiona Harry'ego. Brunet wsunął dłoń pomiędzy ich ciała zbierając preejakulat i rozsmarowując go na obu przyrodzeniach powoli poruszając ręką. Niebieskooki mruknął coś niezrozumiałego szarpiąc za brązowe loki współlokatora. Czuł, że jest już blisko. Nagle drzwi od ich pokoju głośno trzasnęły, a do środka wszedł zdyszany Niall. Zawstydzony, zaszokowany i zdenerwowany Harry odskoczył na materac mocniej nakrywając siebie i szatyna
-Chłopaki, pomóżcie mi, on mnie zabije! - krzyknął tleniony blondyn wymachując rękami
-Kurwa, czy my naprawdę nie zamknęliśmy wczoraj drzwi? - warknął Louis spoglądając na swojego chłopaka
-Na to wygląda, Niall?
-Tak? - zapytał szarooki jakby nigdy nic
-Możesz łaskawie wyjść i dać nam dokończyć to, co zaczęliśmy zanim nam przerwałeś? - rzekł podburzony Harry
-Najpierw mnie ukryjcie, Shawn mnie szuka, znalazł kilka rzeczy w moim łóżku
-Jakich rzeczy? - wtrącił się Louis
-Okruszki ciastek, butelki po coli, puszki po energetykach, papierki po batonikach... - wyliczał środkowy chłopak
-Zamknij drzwi i ukryj się w łazience - westchnął brunet.
Niall pokiwał głową wykonując polecenie. Louis przewrócił oczami odwracając się do partnera
-Na czym my to skończyliśmy? - zapytał retorycznie starszy łapiąc przyrodzenie bruneta pod kołdrą
-Niall jest w łazience - upomniał go Harry przysuwając bliżej ich ciała ku sobie
-Wiem, zaraz wpadnie też Shawn, dlatego udawaj, że nic nam nie przerwało
-Jasne
Z ust bruneta uciekło ciche sapnięcie czując, jak starszy porusza swoją ręką. Tak jak wspomniał Louis, nie minęło kilka minut, a do środka wbiegł rozwścieczony Shawn
-Gdzie on jest? Gdzie ta irlandzka fretka? - krzyknął zły, jednak jego twarz nabrała rumieńców widząc, w jakiej sytuacji zastał parę - już nie ważne, ja pójdę szukać dalej - oznajmił szybko wychodząc i trzaskając drzwiami.
CZYTASZ
Somewhere in nowhere | Larry Stylinson | Part 1 Summer Camp
FanfictionLouis i Harry to definitywnie dwa różne charaktery. W tym roku zmuszeni są do dzielenia pokoju. Oprócz codziennego zmagania się ze sobą na wzajem, muszą poradzić sobie z zajęciami na obozie. A wszystko przez najlepszego przyjaciela Louis'a. Chłopcy...