3. Nie, to nie może być prawda.

20 4 2
                                    

Znowu siedziałam w tym samym miejscu, czekając na Blue. Sama nawet nie wiem czy od spotkania z Connorem minęły minuty, godziny...Jednak wiem, że przyjechali rodzice Blue oraz moi, żeby dowiedzieć się coś więcej na jego temat, ale chyba poszli do jego lekarza....Ja nie dałam rady. Wiem, że powinnam się czegoś dowiedzieć, ale się boję. 

Jestem kurwa przerażona.

 Co się stanie jeśli usłyszę od lekarza, że nie żyje? Co się stanie jeśli go nie będzie? Co się stanie jeśli nie będzie go przy moim boku? To moja wina. Mogłam zobaczyć, że cierpi. Mogłam zobaczyć, że ma problemy. Mogłam.

No właśnie...MOGŁAM. Ale już nigdy nie będę mogła.

Cholernie mi go brakuje przez te parę chwil. A co dopiero się stanie gdy nie będzie go na zawsze.

Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i go włączyłam. Weszłam w galerię a potem w folder o nazwie głupie cioty. Były tam zdjęcia moje i Blue. 

02.09.2017pierwszy dzień w liceum. To zdjęcie zrobiłam na apelu gdzie razem z Blue robimy głupie miny.

7.10.2019 - następny jest filmik przed szkołą, gdzie Blue wspiął się na pomnik i zaczął śpiewać Toxic tańcząc ocierając się o pomnik...(to było pierwsze odsiadywanie po lekcjach w liceum). 

25.12.2018wspólne święta i odpakowywanie prezentów. Na filmiku widać jak ja i Blue rozpakowywujemy prezenty od siebie nawzajem. Pamiętam, że wtedy kupiłam mu książkę pt. ,,jak efektywnie się uczyć" oraz spersonalizowany puchar z podpisem: I MIEJSCE ZA NAJGŁUPSZEGO DEBILA NA SWIECIE. Do tej pory ma go na swoim biurku. A ja dostałam od niego winyl z naszymi piosenkami np. toxic, i want it that way, sleep one the floor.

1.12.2019 – 01.01.2020 – sylwester. Kocham to zdjęcie i do tej pory mam je na tapecie. Krótko mówiąc ja i Blue jesteśmy schlani w trzy dupy i o dwunastej w nocy nie mieliśmy nikogo na noworoczny pocałunek. Stwierdziliśmy, że on będzie dla mnie a ja dla niego. Więc na fotogrfii całuje się z Blue. 

Mimowolnie uśmiech wpłynął na moją twarz. Miałam tyle cudownych i niezapomnianych wspomnień przez te dziesięć lat. Czułam strasznie wielką pustkę w sercu oraz najgorsze możliwe uczucie...bezradność, Nic nie mogłam zrobić, aby mu pomóc, aby sprawić by żył, aby cokolwiek dobrego się stało. 

Nagle z drugiego końca korytarza biegł mój tata. Od razu wstałam i przytuliłam się do niego, szlochając w jego koszulę.

- Już wszystko dobrze - szeptał.

- Co z nim? - zapytałam, również szeptem.

- Chodź do niego to zobaczysz...

^^^

Stałam właśnie obok  łóżka razem z jego rodzicami. Minęło siedem godzin od całego zajścia w łazience. Była trzecia nad ranem.

żył

żył

żył

Tylko to się liczyło. Mój Blue żył i spał spokojnie. Nie było już nigdzie jego krwi oprócz moich ubrań. Jedyne co, to na jego nadgarstkach był opatrunek...

- Na razie musi odpocząć. Jego ciało i jego umysł. - powiedziała Bloom - mama Blue.

- Mogłabym zostać z nim na chwilę sama? - zapytałam.

- Tak oczywiście. Powiedz mu coś bo możliwe, że on to wszystko słyszy. 

A następnie obydwoje wyszli.

- Cześć Blue. - powiedziałam łapiąc go za rękę - cieszę się, że z nami jesteś. I bardzo, bardzo cię przepraszam - kolejne łzy spływały po moich policzkach - Przepraszam cię, że nie zauważyłam niczego. Tak strasznie cię kocham, nie wiem co by się stało gdyby... 

Już kompletnie odleciałam. Nadal trzymałam jego rękę. Płakałam przytulając się do Blue. Wyglądało to tak jak w jego łazience, tylko że teraz ja miałam głowę na jego kolanach, a on leżał bezwładnie na łóżku.

- Kocham cię ...Blue

- Też cię kocham...cioto...

Natychmiast się wyprostowałam i spojrzałam na jego twarz.  Nie, to nie może być prawda.

Patrzył się na mnie zmrużonymi oczami delikatnie się uśmiechając...

&

Od razu przepraszam za tak krutki rozdział ale chciałam skupić się na naszym BLUE.  Następne będą dłuższe i z innym bohaterem...

Just Two Stars In The Night SkyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz