Do domu wróciłam dopiero koło 14.
- Gdzie Thiago? - zapytałam siadając na kanapie.
- Z Anto na spacerze. - powiedział Leo, odrywając wzrok od papierów. - A ty gdzie byłaś całą noc?
- U Rafy. - wyjaśniłam. - Powiesz mi gdy Anto wróci?
Kiwnął głową, więc szybko się zwinęłam i weszłam po schodach na górę do swojego pokoju.Odłożyłam torebkę na toaletkę, a mój wzrok natrafił na zmiętą karteczkę.
Zabrałam ją, telefon i położyłam się na łóżku.
Zanim by mi się odechciało wbiłam numer do telefonu i nacisnęłam guzik wiadomości:Do: Harry
Nudzi mi się.Nie oczekiwałam, że odpisze.
Wysłałam to po prostu bo nie miałam innego pomysłu.
Jakie było moje zdziwienie gdy mój telefon się zaświecił.Od: Harry
Więc do mnie przyjdź, piłkareczko.Mimowolnie się uśmiechnęłam.
Do: Harry
Ty przyjdź do mnie, piosenkareczko.Włączyłam telewizor, bo cisza panująca w pokoju zaczynała mnie przerażać.
Szybko chwyciłam telefon, gdy zabrzęczał.Od: Harry
Będę za 20 minut xxWiedziałam, że tego nie zrobi.
Nie znał mojego adresu.Do: Harry
Pewnie. Może jeszcze z bukietem 100 róż?Parsknęłam pod nosem odkładając telefon i z zaciekawieniem oglądając kreskówki.
- Diana! - krzyknął Leo, gdy zaczęłam przysypiać.
- Co?! - zawołałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi.
Westchnęłam wstając i stwierdzając, że pewnie Antonella wróciła.
Zeszłam po schodach i to co zobaczyłam w drzwiach sprawiło, że prawie z nich spadłam.Harry stał obok mojego brata z ogromnym czerwonych róż w dłoni.
- Stu nie mieli, ale mam nadzieję, że siedemdziesiąt wystarczy. - powiedział z uśmiechem, a mnie zatkało.
CZYTASZ
The Stupid and The Proud » styles ✓ [book one]
FanfictionDiana od zawsze gardziła wszystkimi boysbandami twierdząc, że to sztuczne gwiazdeczki, które mają podkładane wszystko pod nos. Czy to zazdrość? Nie, po prostu czysta niechęć. Ona sama jako siostra najlepszego piłkarza na świecie, nie mogła narzekać...