→ 15

13K 940 80
                                    

Do domu wróciłam dopiero koło 14.
- Gdzie Thiago? - zapytałam siadając na kanapie.
- Z Anto na spacerze. - powiedział Leo, odrywając wzrok od papierów. - A ty gdzie byłaś całą noc?
- U Rafy. - wyjaśniłam. - Powiesz mi gdy Anto wróci?
Kiwnął głową, więc szybko się zwinęłam i weszłam po schodach na górę do swojego pokoju.

Odłożyłam torebkę na toaletkę, a mój wzrok natrafił na zmiętą karteczkę.
Zabrałam ją, telefon i położyłam się na łóżku.
Zanim by mi się odechciało wbiłam numer do telefonu i nacisnęłam guzik wiadomości:

Do: Harry
Nudzi mi się.

Nie oczekiwałam, że odpisze.
Wysłałam to po prostu bo nie miałam innego pomysłu.
Jakie było moje zdziwienie gdy mój telefon się zaświecił.

Od: Harry
Więc do mnie przyjdź, piłkareczko.

Mimowolnie się uśmiechnęłam.

Do: Harry
Ty przyjdź do mnie, piosenkareczko.

Włączyłam telewizor, bo cisza panująca w pokoju zaczynała mnie przerażać.
Szybko chwyciłam telefon, gdy zabrzęczał.

Od: Harry
Będę za 20 minut xx

Wiedziałam, że tego nie zrobi.
Nie znał mojego adresu.

Do: Harry
Pewnie. Może jeszcze z bukietem 100 róż?

Parsknęłam pod nosem odkładając telefon i z zaciekawieniem oglądając kreskówki.
- Diana! - krzyknął Leo, gdy zaczęłam przysypiać.
- Co?! - zawołałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi.
Westchnęłam wstając i stwierdzając, że pewnie Antonella wróciła.
Zeszłam po schodach i to co zobaczyłam w drzwiach sprawiło, że prawie z nich spadłam.

Harry stał obok mojego brata z ogromnym czerwonych róż w dłoni.
- Stu nie mieli, ale mam nadzieję, że siedemdziesiąt wystarczy. - powiedział z uśmiechem, a mnie zatkało.

The Stupid and The Proud » styles ✓ [book one]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz