12

65 6 0
                                    

10 dni później

Szymon. Pow

Wróciliśmy do Wrocławia a ja przeprowadziłem się tym czasowo do Asi. Majka chyba z 15 razy na dzień do mnie dzwoni, jakoś się tym za bardzo nie przejmuje.

Sz- odbieramy przerwe?- zapytałrm jak jeździliśmy po Wrocławiu

A- ok... 00 zgłoś dla 07

J- 07 zgłaszam co jest

A- wpiszesz nam przwrwe?

J- okej bez odbioru

Sz- to gdzie jedziemy?

A- na komęde ?- nic już nie odpowiedziałem tylko pojechałem na komęde

A- Majka się odzywała?- zapytała jak już siedzieliśmy w naszym pokoju

Sz- no właśnie oj jakiś dwóch dni nie

A- to do dobrze, a co powiesz na mały maraton filmowy wieczorem ?

Sz- no ja nie odmówie ale...- nie zdążyłem dokończyć bo do pokoju weszła.... Majka?!, podeszła do mnie i włożyła mi pierścionek (ten ślubny) na palca, pocałowała mnia, rzuciła jeszcze "nie waż się go zdjąć bo źle się to dla ciebie skończy" i wyszła. Stałem tam jak wryty nie wiedziałem co się właśnie stało jak podeszjado mnie Asia która prawie płakała i mnie przytuliła

A- ona jest jakaś nie normalna

Sz- ale że ja z.... że my?

A- ej Szymuś to się nie liczy

Sz- Aśka jak ona to kurwa zrobiła?!

A- skarbie spokojnie

Sz- nie nie kurwa ja mam dość- wyciągłem pistolet i go naładowałem ale Asia wyrwała mi go z ręki

A- co ty robisz?! Doteszty zdurniałeś- powiedziała a w jej oczach pojawiły się łyz

Sz- Asia przepraszam...-  rzuciłem i ją przytuliłem

A- skarbie nie możesz się poddać

Sz- kotek łatwo ci mówić- po tych słowach dziewczyna się uśmiechneła a ja nie wiedziałem o co jej chodzi- co?

A- kotek- powiedziała zadowolona i się wemnie wtuliła

Sz- oj Asia Asia- spojrzała na mnie jakby była zawiedziona a ja idrazu wiedziałem o co jej chodzi- kocham cię kotku

A- ja ciebie też

J- mamy wezwanie...- przerwał nam tą miłą chwile nasz kochany dyżurny- łoł czy ja oczymś nie wiem?

A- oj wiele żeczy nie wiesz...

J- wy jesteście razem?

Sz- nie nie jesteśmy razem

J- napewno ?- zapytał podejrzliwie

Sz- jak będziemy to dowiesz się pierwszy

J- ja mam nadzieje.... dobra macie tu adres bójka- powiedział i wyszedł

A- mogłeś przecież mu powiedzieć

Sz- ale co?

A- że jesteśmy razem

Sz- a jesteśmy?- zaptałem a dziewczyna odrazu dała mi z liścia i wyszła- ej kotek no czekaj żartowałem- dogoniłem Asie dopiero przy radjowozie- ej kotek ja żartowałem

A- wiesz ... ale ty masz racje nie jesteśmy razem i nigdy nie będziemy- nie ma co te słowa mnie zabolały a Aśka jakby nigdy nic wsiadła do radjowozu postanowiłem zrobić to samo i pojechaliśmy w ciszt na miejsce zdarzenia

Asia i Szymon ~Zawieszone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz