24

19 4 2
                                    

Wstałem z łóżka, o bok nie było Dix więc pewnie gdzieś wyszła, ale gdzie? Tak z rana? wziąłem telefon by sprawdzić która jest godzina, odpaliłem telefon a tu 8:35. No okej, niech będzie ta ósma. Wstałem z wielką nie chęcią i poszedłem do toalety. Jak już wyszedłem, postanowiłem, że zrobię sobie śniadanie, a na śniadanie zrobiłem kanapki, bo nie jestem aż tak zdolny. Gdy już zaczynałem jeść zadzwonił do mnie telefon, a więc muszę wstać po niego. zadzwonił Noah.

Ja-No? Co się stało
N-Śledziłem ją i doprowadziła mnie do jakiegoś starego domu Ja-O której ty ją zacząłeś śledzić  N-Rano jakoś przed siódmą
Ja-Okej. Dowiedz się więcej na temat tego domu. I daj  N-Dobra.-Chłopak się rozłączył, a ja dokańczałem jeść moje śniadanie.

Gdy już byłem po śniadaniu. Zacząłem się ubierać, miałem zamiar ubrać bokserki, ale nigdzie ich nie mogłem znaleźć, więc goły latałem po pokoju, biegnąc do toalety. w suszarce znalazłem mnóstwo moich bokserek. Dobra jestem ubrany, ciuchy już mi nie uciekły ani się nie schowały. Spojrzałem na zegarek, jest 10:40. Dobra trzeba wyjść, ubrałem buty i wyszedłem. Jak by zauważyłem, że odnawiam przyjaźń z Noah, nie chciałem go wcześniej tak zranić to tak jakoś się samo zadziało. A poza tym to ona go nie kochała jedynie on ją, ale i tak zbytnio do siebie nie pasowali. Poszedłem do domu znajomych, jestem ciekawy jak się potoczyło ich życie. Zacząłem pukać do domu, może i mi pozwolą wrócić .

J-O siema.-Przywitaliśmy się, i ja wszedłem do środka.                                                                                    T-Siema, jak tam
Ja-Bywało gorzej. A jak tam wam mija życie
J-Bez ciebie nie jest jak dawniej. Może chcesz wrócić
 Ja-Bardzo bym chciał, ale nie chcę się narzucać. A po za tym nie wiem czy wiecie, ale będę musiał wrócić tutaj z Dixie, bo przecież jest moją dziewczyną i jest w ciąży.                                         T-Będę wujkiem? Kurde świetnie. Znaczy chciał bym byś ty z Addison mieli dzieci, to był bym jeszcze lepszym wujkiem. To co wprowadzasz się? Dobra ja znam odpowiedź jedziemy do ciebie cię pakujemy
Ja-No okej, ale ja jeszcze przed tym zadzwonię do Dixi i jej o wszystkim powiem.-Wstałem, wyciągając telefon. Wszedłem na jej numer.
Ja-Hej kochanie, ogólnie to wprowadzimy się do chłopaków tam gdzie kiedyś mieszkaliśmy.    D-Oni wiedzą o mojej ciąży
Ja-Tylko chłopaki, a Tony cieszy się że będzie wujkiem
D-No okej to mnie spakuj, ale ja sama się rozpakuje
Ja-A i gdzie ty jesteś? Od rana cię nie widziałem
D-Jestem u koleżanki.-U koleżanki? Serio
Ja-Okej to baw się dobrze.-I się rozłączyła. Dołączyłem do chłopaków
T-To co jedziemy
Ja-Tak.-Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu Josha.

Jak do jechaliśmy chłopaki pakowali moje rzeczy a ja pakowałem rzeczy Dixie z myślą, że coś znajdę. Ale się myliłem nic nie znalazłem, albo ona gdzieś to indziej schowała. Jak chłopaki będą zanosić rzeczy do samochodu to ja wkroczę do akcji i   zacznę wszystko przewracać do góry nogami.

Chłopaki już zanoszą rzeczy i teraz moja kolej. Zacząłem przeszukiwać wszystkie szafki, nic toaleta, nic sypialnia, nic. Spojrzałem na obraz, a może tak jak w filmach za obrazem się chowa. Postanowiłem to sprawdzić , odsłoniłem pierwszy obraz, nic a za drugim to co zobaczyłem to była masakra.

Kocham cię /Addison RaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz