Od piątkowej zabawy urodzinowej Erena minęły dwa dni. Przez weekend chłopak siedział w domu i dochodził do siebie, a nawet z łóżka wstawał tylko w razie konieczności. Widocznie musiał się czymś struć na tyle, że potem nie miał w ogóle apetytu, a zresztą i tak by to zwrócił. Czuwał przy nim Grisha, którego zastępował Zeke z wiadomych powodów. Blondynowi to wcale się nie podobało, ale wtedy chociaż w domu było spokojniej, bo Eren nie miał siły prowokować i ogólnie odwalać. Starszemu nawet wydawało się, że szatyn jest ciut milszy niż, jakby czuł się dobrze. Oczywiście najbardziej irytujące było to, że młodszy często go wołał i twierdził, że będzie rzygał, chociaż bardziej był po prostu przewrażliwiony na tym punkcie. W dodatku Zeke musiał przypominać Erenowi, co ten zrobił, bo on ledwo co pamiętał... Jednak, gdy już powiedział, wtedy chłopak zaczynał kojarzyć i już wiedział, że coś zjebał. Szczególnie w stosunku do Levi'a... Oczywiście musiał to zatrzymać dla siebie, bo brunet nie chciałby na pewno, żeby Zeke wiedział... Zresztą sam nie miał też wtedy ochoty się kłócić.
Poniedziałkowy ranek zdawał się już lepszy od poprzednich dni. Eren odzyskał swój ciepły koloryt skóry i wyglądał na zdrowszego. Właśnie spał wtulony w pustą miskę, co znaczy, że również przeszły mu problemy z zatruciem, chociaż tam wylądowały jego potargane włosy. Szatyn spokojnie drzemał, kiedy poczuł szturchnięcie. Zmarszczył brwi, a następnie ledwo otowrzył oczy i rzekł z chrypą:
- No co?
- Szkoła jest - odpowiedział Zeke - Szykuj się.
- Nie idę... - wymamrotał - Źle się czuję.
- Daj spokój... - przewrócił oczami - Dwa dni ci wystarczyły. Teraz to ci się po prostu nie chce... Zresztą sam się doprowadziłeś do tego stanu...
- Nie chcę tam iść! - wtulił w siebie poduszkę.
- Eren - westchnął blondyn - Przestań robić z siebie pajaca większego niż jesteś...Zeke jeszcze coś tam pogadał, po czym wyszedł z pokoju szatyna. Wtedy ten mimo wszystko wstał i zaczął się szykować.
Po dłuższej próbie wyciągnięcia marudzącego Erena z domu przez Zeke'a, w końcu szatyn dotarł do szkoły. O swoich piątkowych dokonaniach chciał pogadać z Arminem, a i tak mieli lekcje w tej samej sali, dlatego chłopak na spokojnie poszedł w odpowiednie miejsce. Jednak na miejscu zmarszczył brwi, widząc swojego przyjaciela w objęciach Jeana. Dwójka stała w jakimś przyciemnionym kącie i wymieniali miłosne pocałunki, co dla Erena było obrzydliwe i nie do przyjęcia. Jak Armin mógł to robić z tym końskim ryjem... Postanowił to zignorować i po prostu wszedł już do sali, mimo trwającej przerwy. Tam usiadł w ostatniej ławce przy oknie, na której położył nogi. W sali również siedziała nauczycielka niezbyt przychylnie nastawiona do niego i kazała mu wyjść, ale on tylko odpowiadał chamsko, a przy tym ignorował polecenie. Najgorsze jednak było to, że Eren już zdążył się spotkać z oczami Levi'a, który bezczelnie odwrócił wzrok. To było frustrujące dla szatyna, bo przecież nie zrobił nic takiego, żeby starszy teraz w taki podły sposób go traktował.
Potem Eren pomyślał, że wcale nie potrzebuje zajętego Jeanem, Armina, i przypomniał sobie o przyjaźni z Historią. Uznał, że to będzie najlepsza osoba do rozmowy, choć już niekoniecznie o imprezie. Jednak, chcąc podejść do dziewczyny, również poczuł konsternację. Blondynka całą uwagę poświęciała czułościom ze swoją ukochaną. Ymir w swoich ruchach nawet przypominała Erenowi jego samego, ona również w dość prostacki sposób próbowała przekroczyć granicę... Chociaż Historia ją za to pieszczotliwie karciła i posyłała jej śmiech, ale ostatecznie pozwoliła się pocałować dość namiętnie. To znowu zirytowało szatyna i nie mógł zrobić nic innego jak tylko wrócić na swoje lekcje. Właśnie wtedy w oczy rzucił mu się dość jednoznaczny obrazek, a konkretnie ktoś bajerował Levi'a, oczywiście nie tak doskonale jak sam Eren mógłby. Chłopak usłyszał pytanie o randkę, a wtedy zagotowało się w nim. Od razu podbiegł do Levi'a i złapał go mocno za nadgarstek, a zalotnikowi spojrzał groźnie w oczy i rzekł nieprzyjemnie:
CZYTASZ
[ERERI] Piękny i bestia ✓
FanfictionEren Jaeger przez swoje naganne zachowanie jest zmuszony opuścić prywatną szkołę z internatem, więc rozpoczyna naukę w zwykłym liceum. Jak poradzi sobie w nowej szkole i czy zmieni się jego zachowanie? Nie mam lepszego opisu, ok xD