A zatem...
Kiedyś w odległej krainie, o której nikt nie wiedział żyła elfka (jakoś trzeba zacząć no nie?) była ona córką wodzów. Miała również młodsze jak i starsze rodzeństwo. Razem w hałupie było ich dziesięcioro a slums nie był za duży (pamiętamy to rok 549 n.e) pomimo że ojciec i matka Lene( główna bohaterka) byli wodzami nie mieli jakiś szczególnych udogownień. Żyli jak normalna rodzina elfów, często chodzili na polowania oraz różnego rodzaju spotkania przy ognisku.
Lene (czyt. Lejn) była 13-latką o wyjątkowej urodzie, jej włosy były krótkie scięte do szyji, lekko kręcone w kolorze kasztanowym, oczy w kolorze czarnym niczym węgiel, nos delikatnie zadarty w kształcie kartofelka. Usta były pełne i wyraziste w odcieniu róży a cera była gładka i porcelanowa. Była wyjątkowo wysoka jak na swój wiek. (Rodzeństwo oraz rodziców) Lene będzie opisywane w trakcie książki)
Lene pewnego poranka obódziła się bardzo wcześnie ale nie mogła potem zasnąć, więc wstała i ruszyła w kierunku skrzyni z ubraniami. Wyjeła swoją ulubioną suknie oraz inne potrzebne rzeczy i poszła się ubrać. Lene wybiegła szczęśliwa z haty prosto do lasu w jej ulubione miejsce.
Po paru minutach...
-Lene- Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie było tego miejca, tu jest idealnie. mówi w myślach
Miejsce w którym sziedziała Lene było piękne,bajeczne prawie że nie dało się go opisać. Jezioro, strumień wody, las, ptaki, i mech to jest idealny opis a resztę wyobraźnia załatwi.
Dziewczyna w oddali zauważyła królika. Stwierdziła ,że pójdzie za nim zobaczyć gdzie tak pędzi, po chwili zwierzątko zauważyło dziewczynkę więc zatrzymał się, Lene nie wiedziała dla czego królik się zatrzymał, myślała bardziej ,że zmieni drogę czy coś takiego. Małe stworzenie zaczeło podchodzić co raz bliżej do elfki.
Po krótkiej chwili królik był tak blisko ,że....
PIERWSZA CZĘŚĆ NAPPISANA ZAPRASZAM DO NASTĘPNEJ!