Rozdział 7 - kim ty jesteś?

424 20 69
                                    

Zakręciło jej się w głowie i... zemdlała.

Dziewczyna pojawiła się w białym pokoju. Otworzyła oczy i próbowała wstać ale nie miała na to siły.

-Gdzie ja do kurwy jestem? - zapytała

Po chwili w pokoju pojawiła się kobieta o blond włosach, niczym u dziewczyny i ciemno niebieskich oczach. Była ubrana na biało a zza jej pleców wychylały się białe, duże skrzydła. Madison zmarszczyła brwi na jej widok.

-Witaj kochanie - przywitała się kobieta

-Kim ty do cholery jesteś? - zadała pytanie czarnooka

-Twoją matką - wytłumaczyła kobieta a dziewczyna się zaśmiała

-Co ja do kurwy ćpałam, że mam takie zwidy? - spytała sama siebie blondynka

-Oj dziecko - westchnęła "matka" blondynki

-Weź nie mówi mi tak, jak stąd wyjść? - zapytała

-Musisz pogodzić się ze swoimi mocami i z tym kim jesteś kochanie - rzekła podając dziewczynie rękę ta ją chwyciła i wstał

-A jakie ja mam do diaska te moce? - zadała pytanie

-Jak już możesz wiedzieć umiesz się teleportować i masz moce anielskie jak i diabelskie przez co twój mózg na ziemi pracuje 300 razy szybciej - mówiła kobieta na co dziewczyna zrobiła wielkie oczy

-D-diabelskie? A-anielskie? J-jak to? - zapytała jąkając się dziewczyna

-Eh kilkanaście lat temu popełniłam grzech, miałam tylko odnieść duszę pewnej kobiety do piekła i to zrobiłam ale spotkałam demona, czyli w tamtejszych stronach kogoś takiego jak anioły w niebie, możesz się domyślić co zaszło, przez to moje oczy zmieniły kolor z jasnego niebieskiego na ciemny i zamknięto mnie tutaj w białej odchłani, powiedziano mi, że kiedyś pojawi się tu moja córka, córka anioła i demona czyli ty - wytłumaczyła

-I chcesz mi powiedzieć, że moje matka to anioł a ojciec demon? - zaśmiała się blondynka

-Tak, wiem, że nie możesz w to uwierzyć ale to prawda - powiedziała niebieskooka

-Japierole - wytrzeszczyła oczy czarnooka

-Masz oczy po ojcu - wypalił nagle anioł

-Co ty nie powiesz? Nie zorientowałam się - przewróciła oczami Madison

-Charakter też - rzekła

-Kiedy z tego czegoś wyjdę? - zapytała

-Jak pogodzisz się z tym kim jesteś - odpowiedziała

Pov: Five

Nastała pora obiadowa. Wszyscy z wyjątkiem Madison byli w jadalni.

-Wiecie gdzie jest numer osiem? - zapytał ojciec

-Po treningu została na sali - powiedział Klaus

-Numerze pięć idź sprawdzić czy nadal tam jest - rozkazał ojciec a ja przewróciłem oczami

-Już - westchnąłem zirytowany. Zawsze kurwa mnie wybiera, co ja mu takiego kurwa zrobiłem, że wiecznie ja po wszystko muszę iść.

Teleportowałem się do sali i zastałem blondynkę leżącą na środku. Podbiegłem do niej a moje ciało przeszedł dziwny niepokój.

-Madison!- krzyknąłem i potrząsnąłem blondynką ale nic

-Proszę cię otwórz te jebane oczy - błagałem i nie wiadomo skąd w moich oczach pojawiły się łzy

Tylko przypadek... ~ Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz