-Pov.Clay-
Siedziałem spokojnie na kanapie scrollując instagrama i inne social media. Była dosłowna cisza, która nie zbyt mi przeszkadzała. Przestraszyłem się na nagłe walenie w drzwi, wstałem odkładając telefon na kanapę. Walenie w drzwi dalej nie ustawało, lecz po chwili nastała już cisza. Podszedłem do drewnianych ciemno brązowych drzwi patrząc przez wizjer, zauważyłem tylko brązowe włosy, mogłem stwierdzić że ktoś się opiera o powłokę drzwi. Ostrożnie przekręciłem zamek na górze chcąc zobaczyć kto jest na zewnątrz, nie było mi to jednak dane ponieważ osoba od razu po otworzeniu drzwi wrzuciła się na mnie, wypłakując się w moją koszulkę. Dopiero później zobaczyłem że to George, zamknąłem drzwi zaraz przytulając mocno przyjaciela. Chłopak cały się trząsł, był wręcz przerażony. Co mogło się stać? Wtopiłem twarz w jego brązowe gęste włosy masując uspokajająco jego plecy, trwaliśmy w uścisku kilka minut słuchając szlochów Georg'a. Ten dalej nie przestawał tego robić, czyli coś musiało na prawdę nim wstrząsnąć, tylko co? Chciałem się zapytać co się stało, ale widząc stan chłopaka z pewnością by mi nie odpowiedział. Podniosłem go delikatnie za nogi, ten podniósł je i otulił moje biodra. Trzymałem go tak aby nie upadł i nie zrobił sobie niczego, ostrożnym krokiem udałem się do salonu siadając na kanapie z dalej rozklejonym Georg'em. Było mi go tak szkoda, jeszcze nie wiedziałem co wywołało u niego takie emocje co mnie dobija bo nie wiem jak mu pomóc, co mu powiedzieć... Odsunąłem się od niego biorąc jego twarz w dłonie, chłopak zalewał się łzami, które spływały na zaczerwienione policzki? On się przecież nie rumieni. Popatrzyłem w jego oczy ze stresu oblizując wargi, pogłaskałem kciukiem jego policzek tym samym wycierając łzy. Postanowiłem w końcu się zapytać bruneta co się stało. Poczułem jak ten wtula się we mnie bardziej, znowu zatapiając twarz w mojej lekko mokrej koszulce.
- Hej, Gogy, czemu płaczesz? Co się stało?- zapytałem jak najdelikatniejszym głosem wplątując dłoń w jego brązowe włosy, zaczynając go powoli miziać.
- Ona u-umarła- wyjąkał z siebie. Ale kto umarł? Ona czyli co, jego matka? Chociaż wątpię żeby za nią płakał... O nie...
- Wypłacz się, będziesz miał po tym piękne błyszczące oczy- uśmiechnąłem się przypominając sobie jak George kilka dni temu mówił że właśnie to zdanie wypowiadała jego babcia. Chciałem ją jak najlepiej zastąpić, aby chłopak poczuł się jak w ramionach u niej. Zostałem mu już tylko ja...
- O-odeszła a ci na-awet mi o-o tym nie pow-iedzieli - wyjąkał ponownie. No co za pierdolonym debilem trzeba być żeby nie poinformować dziecka o śmierci kogoś dla niego ważnego!
- Wszystko się ułoży zobaczysz, masz jeszcze mnie. Pomogę ci z tym obiecuję, nigdy bym cię nie zostawił. Poza tym twoja babcia na pewno jest teraz obok ciebie, będzie przy tobie czuwać we wszystkich momentach. Może nie będziesz jej widział, ale wiedz że będzie z tobą w każdym miejscu i o każdej chwili- pocieszyłem go, ten pokiwał głową zaczynając się powoli, ale skutecznie uspokajać.
- Teraz Ty nią jesteś, proszę nie zostawiaj mnie. Proszę- wyszeptał ostatni wyraz zaciskając róg mojej koszulki w ręce.
- Oczywiście że cię nie zostawię, nie dałbym rady, jesteś dla mnie wszystkim i zależy mi na tobie- powiedziałem dalej tuląc do siebie bruneta. Po jakiś 10-15 minutach jego oddech był równomierny przez co mogłem stwierdzić że zasnął. Wykonywałem ruchy dłonią w jego włosach aż moje oczy również zaczęły się kleić, lecz nie chciałem zasypiać. Chciałem pilnować Georg'a za wszelką cenę. Myślałem jeszcze przez chwilę gdy nagle urwał mi się film, a Morfeusz porwał mnie w krainę snów.
( czyż to nie zabrzmiało poetycko moje muffinki?)
Obudziło mnie otwieranie drzwi, przetarłem wolną dłonią oczy zaraz zauważając dalej śpiącego Georg'a na moich kolanach. Boże jak on słodko wyglądał, patrzyłem się tak rozmarzony gdy zauważyłem wchodzącą mamę do salonu. Miała już coś mówić, lecz jej pokazałem żeby powiedziała to ciszej bo nie chcę obudzić chłopaka.
CZYTASZ
School Love | DnF | Poprawione |
FanfictionJest to opowieść o chłopaku, miał na imię Clayton chodź przyjaciele zwracali się do niego Clay lub Dream. Ma 17 lat i chodzi do liceum, zawsze trzyma się ze swoją paczką Sapnap'em ( Nick), Karl'em, Bad'em ( Darryl), Skeppy'm ( Zak) i Punz'em ( Luke)...