Tsukki(4) i Kenma (1)

366 33 20
                                    

wybraliście opcję B (wow jednak nie takie zboki jak was malują)

odsunąłem się od Toshiego i spojrzałem na wyświetlacza telefonu... Kenma? zdziwiony  odebrałem telefon i usłyszałem dyszenie...o nie dostał ruję...
Wstałem z Toshiego

- Kenma ? co się dzieje?- zapytałem trochę się martwiąc o niego

- jestem u Shoyo, wywołał u mnie nie świadomie ruje...ja dam rady, pomóż mi... nie mogę się oprzeć, zamknąłem drzwi... ale nie dam rady walczyć- powiedział, a ja od razu spojrzałem na Toshiego. Od razu zrozumiał o co mi chodzi i wstał z łóżka. Poszliśmy do samochodu

- Zaraz będę. nic się nie martw- Wakatoshi szybko ruszył do domu Krewetki, wszedłem tam bez pukania i Brunet od razu złapał Krewetkę. Ja pobiegł do drzwi od łazienki. Miałem ze sobą leki na zatrzymanie rui- Kenma to ja... otwórz drzwi- na szczęście już po chwili drzwi się otworzyły. od Razu zająłem się Kenmą i dałem mu leki, przytuliłem go... szczerze martwiłem się o niego. Nie chcę by on też został oznaczony przez głupotę, Toshi w tym czasie uspokoił Hinate i dał mu leki.
Wziąłem z szafy Hinaty jakieś ubrania i dałem Kenmie na przebranie. Od brudne ubrania wrzucił do pralki, dopiero po chwili zrozumiałem, że ja przez cały czas mam odkrytą szyję...

Kenma kiedy już się uspokoił spojrzał na mnie i Toshiego

-nie zareagowaliście w żaden sposób na zapachy...w dodatku nie masz obrożny. Od kiedy wy?- patrzył ma nas uważnie, a ja trochę się czerwony zrobiłem

-Tak.- powiedziałem poważny i spojrzałem ma niego. Zaproponowałem mu , że lepiej będzie go zabrać do domu...nie ufam Hinacie na tyle by zostawić ich samych.

__________Kenma

Siedziałem w samochodzie Ushijimy i nie miałem na nic siły i ochoty, prawie Shoyo mnie...no , to nie tak, że nie chciałem ale powstrzymałem się... i uciekłem do łazienki, oczywiście zadzwoniłem do Tsukishimy bo z omeg miesza najbliżej i mógł mi jakoś pomóc.
Nie spodziewałem się po nim, że on i Ushijima są razem. Mam jednak złe wrażenie, on bardzo się martwi o inne omegi, może próbuję to ukryć ale nie wychodzi mu.

W domu siedziałem na łóżku i wyjąłem sobie z pudełka bluzę Kuroo...on trochę pachnie jego zapachem, czuję się bezpiecznie jak mam jego zapach na sobie...

(opcja A)
zadzwoniłem do Kuroo bo chciałem mu się trochę wyżalić? może po prostu chciałem go usłyszeć? Niby lubię Shoyo ale sam nie wiem o co chodzi...

(opcja b)
zadzwoniłem do Shoyo i chciałem z nim porozmawiać, to ja zacząłem go całować i  no on po prostu nie wytrzymał i zaczął wydzielać zapach...

omegaverse HaikyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz