XI

368 8 4
                                    


Królowa właśnie wzięła kąpiel i ubrała suknię. Jej pokojówka, którą przydzielił jej Wielki Książe  wybrała dla niej różową suknię ze zdobieniem na talii, miała proste rękawy do których była przyszyta różowa siateczka.

Milene  właśnie czesała Jej długie włosy, królową nie mogła nie zauważyć jak się jej przyglądała.

- o co chodzi? - zapytała z uśmiechem

- Pani ja.. nie widziałam nigdy tak pięknej niewiasty, a moja mateńka to była prawdziwie piękna kobieta, a królowa to taka śliczna jak ikony co widziałam jak byłam mała.

- Co się stało z twoją matką? Nie żyje ?

- Niestety, jak mnie urodziła to tylko sześć lat żyła, zachorowała jak wybuchły wojny z krzyżakami. Ojciec wtedy zabrał mnie na zamek  do księcia Olgierda, oddał na wychowanie mamce a on sam walczył u boku księcia.  Zginął kilka lat temu,  rzadko go widywałam ale był moim bohaterem...

- Przykro mi, to do prawdy straszne że te wojny zabrały tyle osób, pozbawiły rodziny tylu dzieci.

- Jest ładnie, wystarczy - Jadwiga  wstała i wyszła z komnaty.

                                        ***

- macie coś na swoje usprawiedliwienie? Bo nie wydaje mi się!

- Jogaiła to był tragiczny przypadek. Chciałem dobrze, Skirgiełło może by tyle nie pił a i ty miał byś spokojniejszą głowę. Kazałem Janowi znaleźć ładną damę ale nie w ten sposób! Miał ją przyprowadzić w dobrym stanie a nie porywać, tylko uciekała no i..

- Dość! Powiedziałem że macie nie sprawiać problemów, mamy wojny z krzyżakami, sypią się sojusze a ja miałem znaleźć żonę! A teraz co? Myślicie że chciałby takiego jak nas pięknie przedstawiliście?

- Ja uważam że Korygiełło źle zrobił ale chciał dobrze, a ty musisz teraz tylko przekonać narzeczoną, że nie jesteś taki jak myśli.

- To co mam zrobić? - Jagiełło odwrócił się do okna

Skirgiełło podszedł do niego, i  położył rękę na ranieniu.

- Po pierwsze, bądź sobą. To w zupełności wystarczy, jesteś dobry i troskliwy, a jak cię Jadwiga pozna to zobaczy to na własne oczy.

Książe podszedł do szafki i zobaczył że pudełeczko, które kilka lat temu położył w te miejsce. Otworzył je i wpatrywał się chwilę w zawartość, był tam nieduży krzyżyk, który dostał od ojca gdy ten umierał. Jego ojciec dostał go podobno od jego największej miłości, nigdy jednak nie zdradził kim była jego ukochana.

Wziął go i odwrócił się do braci. Podszedł do nich bliżej.

- Macie rację.

                                        ***
Królowa przechadzała się po korytarzach zamku, nie spodziewała się że miejsce to jest aż tak.... cywilizowane?
Z opowieści wywnioskowała, że jest to zamek porośnięty  bluszczem, ciemny i ponury. Babka opowiadała jej o wielkich niedźwiedziach na Litwie, a jej dwórki o tym że one nawet w zamku grasują.
W rzeczywistości było to dość żywe i do prawdy piekne miejsce, ludzie ty byli całkiem inni niż w Polsce. Poznała już pokojówkę oraz kilka innych służek.

- Przepraszam droga pani, ale nie powinnaś sama po zaku chodzić,  jeszcze się zgubisz albo co gorsza przeziębisz. Wieczory coraz zimniejsze a mury szybko się nie nagrzewają od kominka.

- Kim jesteś? - Jadwiga zapytała kobietę , która ją zaczepiła

- Jestem Lara pani, zajmuję się zamkiem, pomagam przy szykowaniu uczt i tak dalej.

- Dziękuję za troskę Laro, wiesz może gdzie znajdę księcia Jogaiłę?

- Jo.. Jogaiłę? No o tej porze to on już cbyba udał się na spoczynek pani, jutro cię do niego zaprowadzę.

- Dobrze a wiesz może gdzie jest jego komnata? Powiedział że gdybym czegoś potrzebowała to mam się osobiście do niego zwrócić. W końcu to moj narzeczony..

Lara i Jadwiga po paru chwilach stały już pod komnatami Wielkiego księcia.

- No i co teraz pani? Pora wracać, ciemno już

- Dobrze, wracaj. Ja jeszcze popatrzę w gwiazdy, taki tu piękny taras jak i noc jeszcze  całkiem ciepła. W Budzie, podziwiałam gwiazdy z ojcem.

Lara odeszła na życzenie królowej, a ona sama przysiadła na skraju murka i o serwowała piekne nocne niebo.

Przypominała sobie o tych wszystkich chwilach z ojcem i matką, z nią miała gorszy kontakt ponieważ faworyzowała ona jej siostry.

- Nie jest ci zimno? - niski głos wyrwał ją z rozmyślań, aż podskoczyła.

- Wybacz pani, nie chciałem cię przestraszyć.

- To nic książe, a ty jeszcze nie śpisz? - obróciła się w jego stronę.

- Nie mogłem zasnąć, tyle wrażeń, ale koniec końców, spotkałem najpiękniejszą  istotę jaką widziałem w życiu...

Jadwiga dopiero teraz spostrzegła jak blisko siebie byli, mogła dostrzec że książe był dobrze zbudowany i całkiem wysoki jak dla niej. Pachniał lasem... taką świeżością jakiej jeszcze nie czuła.

- Ja również się cieszę że cię poznałam Jogaiła...

Jej głos brzmuał tak delikatnie i pewnie że nogi się pod nim ugięły, była taka delikatna ale i pewna siebie i... charakterna.

- Książe, chyba pora wracać.
- Odprowadze cię pani, podał jej ramię i oboje wrócili to komnat.

Hejo! Krótki trochę ten rozdział ale postanowiłam wstawić. Przepraszam z góry za błędy i miłego czytania 💖

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 27, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~Wawelska Lilia i dziki Litwin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz