Miał ochotę zniknąć.
Rozpłynąć się zwyczajnie w powietrzu, przestać egzystować, albo po prostu zostawić to wszystko i udać się gdziekolwiek, gdzie żadne wspomnienia by go nie mogły prześladować. Gdziekolwiek by nie spojrzał, było tam coś, co przypominało mu o nim. W śpiewie ptaków, kwitnących kwiatach czy nawet we wschodzie i zachodzie słońca - widział jakąś jego bolesną cząstkę i nie wiedział, czy już oszalał, czy wszechświat zmówił się, by stoczyć go na dno całkowite.
Miał ochotę krzyczeć.
Za każdym razem, gdy gdzieś wychodził, miał wrażenie, że go widzi, słyszy jego radosny, przepełniony szczęściem głos w szumie wiatru, którego mógłby słuchać przez wieki. Zostanie w Wangshu nie wchodziło w grę, gdyż wiązało się z tym jeszcze więcej rzeczy, w jakich utkwiła jego obecność i przebywanie tam go najzwyklej dusiło. Chwile, jakie spędził w jego towarzystwie, przelatywały mu przez myśli, nie pozwalając skupić się na czymkolwiek innym, a gula w jego gardle tylko rosła i rosła, nie zezwalając na zaczerpnięcie normalnego oddechu. Chciało mu się wrzeszczeć, płakać, pokazać całemu światu swoje cierpienie, ale za każdym razem nie wydobywał z siebie żadnego dźwięku.
Nie chciał tych wspomnień.
Nie chciał tracić oddechu z rozpaczy za każdym razem, gdy coś mu o nim przypominało.
Nie chciał pamiętać wygasłych oczu, bez ciepłego blasku, który zawsze w nich widział, pozbawionych iskry życia.
Nie chciał, cholera, żeby umarł. Chciał, żeby tu był, chociaż jeszcze parę dni więcej, a najlepiej już zawsze.
Miał ochotę zapomnieć, bo tak by było łatwiej, ale wiedział, że nawet gdyby miał taką możliwość - nie skorzystałby. Bo to wszystko, chociaż tak okropnie bolało, było zbyt cenne.
━━❪ ☂
hej
tak właściwie to nie wiem ale?? czemu nieza dużo na tym profilu xiao ngl