– Muszę jeszcze raz zmienić zdanie, to jest najlepsze więzienie, w jakim byłam – oświadczyła Nikka zdecydowanie.
Erik otworzył usta, jakby miał zamiar zaprotestować, ale nic nie powiedział.
– Widzę, że nauczyłeś się już rozpoznawać więzienia, nawet jeśli wyglądają jak górskie pałacyki – pochwaliła go Inga.
– Przynajmniej w środku, bo z zewnątrz... Co ci ludzie mają z malowaniem domów na biało? – zastanawiała się Kalia. – Ale tak w sumie to jest tu całkiem miło, można się poczuć prawie jak u siebie.
Nikka uśmiechnęła się smutno, przypominając sobie własne mieszkanie w kamienicy, które było niewiele większe od tego pokoju i warte mniej niż te wszystkie luksusowe meble. Jednak młoda miała rację, tu było miło. Z zadowoleniem rozsiadła się w skórzanym fotelu i zaczęła mówić:
– Chyba można powiedzieć, że nocowałam kiedyś w podobnej rezydencji.
– Tak? U kogo, może znam? – przerwała jej Kalia.
– Niestety nie wiem, gospodarze nie byli obecni. Zresztą sam dom nie za bardzo nadawał się do przyjmowania gości, był rozszabrowany i spalony. Wino z piwniczki też ktoś ukradł, ale znaleźliśmy drugą, taką wiecie, wolno stojącą. Wejście było zasypane przez gruz i połamane deski. Któryś chłopak kiedyś tu pracował, pamiętał, że ona tam jest, więc odwaliliśmy to wszystko i weszliśmy do środka.
– Żeby ukraść resztę? – spytała Inga z dezaprobatą w głosie.
– O nie moja droga, my żeśmy je po prostu wypili. Bogowie nad nami czuwali i żadni Murkey nas nie znaleźli, bo by nas wtedy wystrzelali do ostatniego człowieka.
– Bardzo odpowiedzialnie... – Indze nadal się to nie podobało.
– To był sam początek wojny, może połowa Miesiąca Żagla. Oddział dopiero się formował, ja jeszcze nie dowodziłam, nie mieliśmy kontaktu z Irrim. – Niepotrzebnie wymówiła imię admirała, chociaż Hill raczej jej nie słyszał, zajęty rozmową z Heleną o nazwisku, którego nie zdążyła zapamiętać. Poczuła jednak silną potrzebę złożenia Indze wyjaśnień. – Musieliśmy chwilowo opuścić miasto, ukrywaliśmy się na wzgórzach na zachodzie, no i ten pałacyk tak się jakoś napatoczył... Nigdy w życiu się tak bardzo nie upiłam jak wtedy, chociaż ja przecież nawet nie lubię wina.
Odchyliła głowę do tyłu i wróciła myślami do tamtego momentu.
Pili wtedy ze strachu, na pozór weseli, głośni, przepełnieni entuzjazmem. A przecież byli tylko bandą przerażonych dzieciaków, podświadomie czujących, że każdy następny dzień może być ich ostatnim. Ale kiedy wspominało się tylko te dobre momenty, wojna wydawała się być wspaniałą przygodą.
– I co było dalej? – Chciała wiedzieć Kalia.
– No tu jest problem młoda, bo jakoś tak wyszło, że niewiele pamiętam z tej nocy. Istnieje szansa, że się z kimś przespałam, ale wtedy chyba raczej nie...
Urwała, widząc zszokowane miny dziewczyn. Kalię mogła zrozumieć, jeszcze dosłownie przed chwilą była dzieckiem, ale Inga powinna wiedzieć już więcej o życiu. Chociaż w sumie nigdy nie rozmawiały na te tematy, nie miała pojęcia jakie ma podejście do przelotnych romansów. Zdarzali się ludzie, którzy uważali je coś niewłaściwego.
– No co, robisz czasem dziwne rzeczy jak nie wiesz, czy dożyjesz do jutra – wyjaśniła krótko i zmieniła temat. – W każdym razie rano wyglądałam gorzej niż Hill dziś po zejściu ze statku. – Zachichotały wspólnie, niezbyt głośno, żeby nie zorientował się, że właśnie jest obgadywany. – Parę dni później podzieliliśmy się na dwie grupy, jedną wziął kapitan Rej Atson, a ja dostałam drugą w pakiecie z awansem na porucznik. Oni poszli na północ w poszukiwaniu prowiantu, my próbowaliśmy wrócić do Port Albis. Okazało się, że kapitan nie miał szczęścia, Murkey ich zmasakrowali... Kilkoro ocalałych zdołało nas odnaleźć, opowiedzieli, co się stało. No i nie powiem, trochę się wtedy zdenerwowałam. Zaczailiśmy się przy drodze i czekaliśmy na kogoś, na kim można było się zemścić. To nie był już patrol, tylko mały oddział, mieli wóz bojowy i parę aut. A potem to my mieliśmy wóz bojowy.
CZYTASZ
Niewłaściwy kolor nieba
FantasiPrzez osiemnaście lat niebo nad głową Nikki Selino było szare. Kiedy ujrzała nad sobą błękit, pierwszy raz od dawna zabrakło jej słów. A niewłaściwy kolor nieba to dopiero początek dziwnych rzeczy, które ją spotkają... Historia upartej dziewczyny, k...