Kundziak
Dzien jak codzien. Chodzilem właśnie chodnikami pomiedzy budynkami w mondkaście rozmyślając jak by to spotkać sie z Władysławem. Gdy rozmyslalem przez przypadek wpadłem na kajaka. -oh czyż by to przystojny kajak?- przewrocilem oczami bo jestem bed bycz -wiedziałem że ci sie podobam.- powiedzial ze stanowczoscią -no chyba cie jebło- moje wiatry go rzuciły o ściane niczym drako makflaj jego fanki, po czym odeszłem bardzo zajebistym krokiem.
Pomyslalem sobie że pojde na eksploring bo czemuż nie. Gdy przechodziłem przez most spotkałem gołembiarza -Co ty odpiwrdlasz gołembie mi odstraszyłes! Spierdolily jak moj stary- zasmucil sie gołebiarz -ja niemam starego a nie rozpaczam, spierdolil po mleko i nie wrocil trudno b-bąka ci w ryj- odrzuciłem mój piekny koński warkocz i dostojnym krokiem niczym władek po pierwszym wylewie, poszedłem dalej w strone statuły siedmiu aby uleczyla moją zranioną dusze. -Kundziak! Co tu robisz?- wykrzyczal venti susi baka ktory własnie wysikal sie pod drzewko -uleczam mojom dusze. Powiedzialem niczym adam mickiewicz głosem perfekcyjnie uporządkowanym po napisaniu () księgi pana tadeusza. -pomóż mi uleczyć moją duszę jest zraniona po tym jak odrzuciłes moje uczucia- jego głos brzmial bardzo sztucznie chyba musi poćwiczyć nad udawaniem on jest sus -nie.- jako iz jestem bed bitch to nie zgadzam sie na nic i będę gryźć meble. Postanowiłem od dzisiaj zacząc to robic ponieważ zauważyłem tutorial na tik taku jak byc bed gerl grrrr. Zacząłem szczekac na ventiego a ten uciekł w popłochu -ale jestem beddd- podeszłem do statuły bo oczywiście głupie barachła mi życie zabrały a żarcie mi sie skończyło no cóż.
Gdy skończyłem sie leczyć pomyślałem aby pójść bo mojego sempaja Dikula lecz musze byc przy nim niedostepny bo każda bedbycz nie kocha. Awiec szybkim krokiem pobiegłem do baru w którym w ktorym pracował Dikul. Przed drzwiami wisiał plakat o zaginionych osobach szczerze nie zwrocil bym na to uwagi LECZ na tym papierze pisalo że Amberka srelka zaginęła, gdy to zobaczyłem zacząłem skakac z radości i robic dzikie densy -dziwwka is go-o-o-o-oneee- śpiewałem sobie pod nosem podczas tańczenia układu do myszojelenia.
Gdy sie uspokoiłem wszedł do baru i zauważyłem.. KAJAKA I DIKULA ROZMAWIAJĄCYCH ZE SOBĄ?! ON MI ODBIERA MOJEGO SEMPAJA pomyślałem. Musze się uspokoić. I tak zrobiłem -Barman! Raz dwa daj mi ognistego ogra!-
//OGNISTY OGIER- NAJSŁAWNIEJSZY ALKOCHOL W MONDKAŚCIE JAK I W ZAKAMARKACH ŚWIATA\\
Zauważyłem że gdy to powiedziałem dikulowi zrobiło się mokro
-tosz to kundziak waleczny!- wykrzyczal jakiś bezdomny -wszyscy wyjsc lokal zamknięty- powiedzial dikul. Gdy wszyscy wyszli dikul zabral głos -ehkhem kundziak kochanie czyzby nie jesteś jeszcze nie pełnoletni?- powiedzial usmiechając sie zalotnie -pierdol pierdol ja jestem bogiem ja mogę wszystko.- dikul tylko nalał mi ognistego ogra ktorego z chciwoscią sie napiłem. -dikul słyszałeś że amberka zdec- ehkhwm zaginela?- zapytalem usmiechniety -TAK WIDZIAŁEM wreszcie nie będzie do Ciebie zarywac- przewrocil oczami -wiem mam jej dość cały czas mi sie wpierdala- zdenerwowałem sie -no cóż musze już isc w dalsze poszukiwania panie Diluku- powiedziałem i wyszedłem z baru.
CZYTASZ
Przygody Kundziaka
HumorKundziak, zwykły Ameno niczym ramen chłopkak. Nic nie jest z nim nie zwykłego, poza tym że posiada ogromny harem który bardzo utrudnia mu przygody. Diluk, kajak, susi baka venti oraz żonkil walczą o jego serce podczas gdy on próbuje znaleźć swoją si...