~12~

74 5 0
                                    

Obudził mnie przeraźliwy krzyk Ann. Płakała przez sen. Postanowiłem ją obudzić. - Ann ! Obudź się ! Ann- potrząsnąłem nią. Otworzyła oczy. Było w nich przerażenie i rozpacz. – Dylan. Jesteś tu- mówiła dotykając mojej twarzy.

- Jestem. To był tylko koszmar. Jestem przy tobie- dotknąłem jej policzka. Mój dotyk ją uspokoił – Co Ci się śniło ?- zapytałem ostrożnie.

Ann zamknęła oczy, z których zaczęły płynąć łzy – Zawsze śni mi się to samo, ale teraz widzę twarz tego Anioła, lecz nie ma tych wszystkich martwych ludzi. Jestem tam tylko ja, anioł o twarzy Timona i…- tutaj się zatrzymała. Z jej oczu płynęło coraz więcej łez. Nie mówiła dalej tylko płakała. Przytuliłem ją. Wiedziałem, że ona strasznie cierpi. Nadal się zastanawiam co takiego musiało się wydarzyć, że ona tak się boi Timona. Muszę się tego dowiedzieć. Powróciła do mnie myśl, że muszę dać nauczkę Timonowi i jak najszybciej się go pozbyć z jej życia. Po pół godziny Ann nadal trwała w moich objęciach. Mogłem tak trwać z nią całymi dniami, tygodniami, a nawet latami. Chciałem już jej nigdy nie wypuszczać z moich objęć.

Ann pov’s

Czas się zatrzymał gdy trwaliśmy z Dylanem w objęciach. Czułam się taka bezpieczna. Tak jakby świat nagle zniknął, a my zostaliśmy sami. Kocham go, on kocha mnie. Miałam czas pomyśleć o wszystkim. O mojej przyszłości, teraźniejszości i… przeszłości. Muszę jak najszybciej powiedzieć mojej mamie o mnie i Timonie. Ale przecież nie mogę jej powiedzieć prawdy. O naszym zerwaniu nie wie tylko mama, ale przecież tata nie może się sprzeciwić mojej mamie, tak jak i moje siostry.

- Ann. Musisz powiedzieć o tym swojej mamie. Wiem, że się boisz. Pójdę nawet z tobą, ale musisz jej o tym powiedzieć- Dylan mówił do mnie nadal trwając w objęciach. Gdy mówił do mnie spojrzałam na zegarek. Jest godzina 6:59. Przespałam niespełna 6 godzin. – Ok. Ale to rano. Proszę. Nie zostawiaj mnie dzisiaj samej.

- Nie odstąpię Cię na krok. Jeśli chcesz to możemy pojechać dzisiaj na miasto, ale to po tym jak powiesz mamie o wszystkim. Znam świetne miejsce gdzie się od stresujesz.

- Ok. Dziękuję.

Usłyszeliśmy ciche pukanie do drzwi. ,,Dylan” odezwał się cichy głos. To była Nate. Kiwnęłam głową Dylanowi aby otworzył. Wstał powoli i podszedł do drzwi. – Ann nie ma w pokoju. Coś się musiało stać- mówiła przerażona. Dylan wciągnął ją do pokoju i wskazał na łóżko zamykając drzwi powrotem na klucz. – O matko, Ann. Tak się martwiłam.

- Czemu mi nie powiedziałaś ?- zapytałam załamana.

- Przepraszam. Nie chciałam Cię martwić. Miałam nadzieje, że dowiesz się dopiero rano. Przepraszam- mówiła przytulając mnie mocno.

- Postanowiłam powiedzieć mamie. Ale nie powiem jej całej prawdy. Za bardzo się boję.

- Nie mów jej całej prawdy skoro nie chcesz. Ja i tak mam ochotę zamordować tego sukinsyna za to co chciał Ci zrobić. Nie wiem co by było gdyby nie to, że zostawiłam mój telefon w twojej kurtce jak Cię do niego zawiozłam. Nie wybaczyłabym sobie tego gdyby jednak zdołał Ci to zrobić- moja siostra zaczęła płakać. Wiem, że Dylan nie wie wszystkiego i teraz patrzy się na mnie z przerażeniem. Muszę mu powiedzieć prawdę. – Ann. Dylan wie ?- pokręciłam przecząco głową – Nie o wszystkim.

- Ale jak to o wszystkim ?

- Dylan – głos zabrała moja siostra spoglądając na Mie czy może kontynuować, pokiwałam jej głową – Pewnego dnia odwiozłam Ann do mieszkania Timona. Wcześniej włożyłam mój telefon do kurtki Ann. Podwiozłam ją pod mieszkanie i odjechałam. Po pięciu minutach przypomniało mi się o telefonie i zawróciłam. Gdy byłam pod drzwiami jego mieszkania usłyszałam krzyk. To była Ann. Wbiegłam do jego mieszkania i widziałam jak Ann leżała na podłodze, a on pochylał się nad nią i ją rozbierał. Dylan. On chciał ją zgwałcić. Nie zauważył mnie więc wzięłam lampkę z komody i przywaliłam mu nią w głowę. Uciekłyśmy z Ann lecz ona nie chciała wnosić doniesienia. Chciała zerwać z nim kontakt, ale za każdym razem gdy zmieniała numer on i tak go zdobywał. Tata nie zna prawdziwego powodu ich rozstania. Musimy się pozbyć Timona z naszego domu zanim on coś jej zrobi- wypowiedź mojej siostry nie miała końca. Ona zapewne nie wiedziała o tym, że go spotkałam bo się zapytała skąd wiem, że on tu jest. Opowiedziałam jej wszystko. To utwierdziło ją w przekonaniu, że musi się pozbyć Timona z naszego domu.

To nie tak mój koszmarze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz