- To witamy z powrotem w domu. - powiedziała uśmiechnięta Eri, otwierając drzwi do mieszkania Shoty.
Obok Mayumi oprócz Eri był teraz Aizawa oraz Yamada oraz piórko we włosach. Po raz pierwszy też chcieli dziś spotkać Mayumi z kimś z poza rodziny. Konkretnie z Momo i Ashido. Musieli ją zacząć wprowadzać znów do społeczeństwa, a dzień w którym znów będzie w domu, uznali za najlepszy. Liczyli, że uderzy w nią nostalgia, a przez to nie będzie się aż tak bać innych. Przy okazji dziewczyny na pewno trochę jej będą przypominać o Keigu. Tak właściwie wszystko jej o nim przypominało, bo całe jej wcześniejsze życie było w niego obfite. Każda minuta i każda sekunda. Prawie każde spotkanie rodzinne, albo często z przyjaciółmi, a nawet gdy go nie było, to większość rozmów i tak była o ich relacji. Siłą rzeczy prawie wszystko jej o nim przypominało, ale nie wiedzieli, że Mayumi już przywykła do tej myśli. Przez te dwa tygodnie przywykła do myśli, że on cały czas jest obok. Myśl ta powodowała jej niepokój, ale to, że nadal się nie pokazywał, powodowało, że nie panikowała aż tak bardzo.
Wolała by go nie było, ale nie prosiła o to innych, chyba, że sami o to spytali. Wolałaby to, ale nie chciała. Już nic nie chciała. Była z wszystkimi cały czas, ale na niczym jej nie zależało oprócz chłopca. Chciała żeby Keigo poszedł ze względu na Yukia, nie siebie. Gdyby tak było pozwoliłaby, by przyszedł. Chciała by tego, ale nie pozytywnym tego stopnia znaczeniu. Chciałaby by znów zrobił to co w wizji, ale teraz po raz pierwszy skończył. Żeby ona już nigdy nie musiała tego wszystkiego czuć. Jeśli Yukio byłby bezpieczny, ale nie jest. Musi go chronić przed Hawksem.
A mimo to wszystko do myśli, że Keigo jest obok była przyzwyczajona. W jakiś pokraczny sposób chciałaby żeby odszedł, a równocześnie miała to gdzieś. Sama tego nie rozumiała. Jedno było pewnie. Dopóki go nie widzi, jest dobrze. Dopóki nie myśli o nim, jest dobrze. Dopóki nikt nie zbliża się do Yukia, jest dobrze.
Był czwartek 25 tygodnia ciąży. Do planowanego porodu zostało trochę ponad 14 tygodni. Keigo pocieszał się myślą, że to właśnie w ciągu pierwszych 14 tygodni przekonał ją do siebie na tyle, że mieli już różne intymne sytuacje. Przecież właśnie wtedy działy się tego typu rzeczy. Sesja, urodziny i pierwsza noc po bankiecie w domu Todorokich. Inni nie podzielali jego entuzjazmu, ale nie mieli serca zmniejszać jego. Wtedy była to kwestia, tylko niechęci wobec Takamiego, a nie traumy, którą powodował jego widok. Ale on jak i Eri wierzyli, że skoro Mayumi nadal go kocha, to będą w stanie przekonać ją do niego. Wystarczy, że oddzielą te dwie osoby, a wtedy uczucia te prawdziwe i schowane obecnie głęboko, znów odżyją. Uważali, że nadal go kocha, po tym co zrobiła w lesie. Chciała mu oddać Yukia. Była na to gotowa. Więc uważali, że nic jeszcze nie jest stracone.
- No chodź. - dopowiedziała z uśmiechem dziewczynka i łapiąc ją za rękę weszła z nią do środka.
Aizawa i Mic zostali z tyłu i patrzyli na tę scenę, gdzie prawie 11-letnia dziewczynka, uśmiechnięta, pełna życia i optymizmu, ciągnie dorosłą dorosłą, przestraszoną i zlęknioną Mayumi do środka.
Ten widok jednocześnie był mocno rozczulający, jak i łamiący serce. Szczególnie dla Aizawy, który mimo to starał się pozostać na twarzy taki sam jak zwykle, by nie przestraszyć córki. Widzieć własne dziecko w takim stanie i mieć przed sobą, to jak dawniej było, to zdecydowanie zbyt mocno ściskające i powodujące wyrzuty sumienia, że nie było się w stanie je przed tym obronić.
Keigo piórkiem nasłuchiwał wszystkiego co mógł, każdego szmeru. Wszystko musiało być teraz idealnie, a on nasłuchiwał każdej nieprawidłowości, by móc szybko zareagować, gdyby taka miała miejsce. Był przewrażliwiony, ale teraz wszyscy odbierali to na plus. Nie licząc tego, że większość nie wiedziała o piórku, bo był świadomy, że wtedy wszyscy by ostro zareagowali.
CZYTASZ
Moment of Forgetfulness - Hawks x Oc
FanfictionCórka Eraserheada. Tak samo chłodna, tak samo pozbawiona emocji, uważana wręcz czasem za pannę idealną. Jedyne czego pragnie w życiu, to uszczęśliwić ojca, by nigdy nie żałował on swoich decyzji. Jednak jedno wydarzenie burzy cały spokój i harmonie...