18. Autorze, do roboty, czyli czym się zająć w międzyczasie

225 22 10
                                    

Książka napisana. Korekta odhaczona. Surowy tekst zamienił się już w powieść, czyli jest po składzie. Mamy też okładkę.

To co, teraz tylko siedzieć i niecierpliwie wyczekiwać dnia premiery, tak?

To co, teraz tylko siedzieć i niecierpliwie wyczekiwać dnia premiery, tak?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wydanie książki, nawet bardzo dobrej, to jedno. Wypromowanie jej i dotarcie z nią do ludzi to już zupełnie inna para glanów. I nie, nie można zrzucać wszystkiego na marketing wydawnictwa, bo im większa oficyna, tym więcej pracy ma marketing. Wyobraźcie sobie, że na kwartał wychodzi kilka czy kilkanaście książek i każdą trzeba wypromować, co wymaga czasu i funduszy. A część z nich to mogą być dzieła popularnych autorów, którzy już mają grono fanów, a więc potencjał sprzedażowy — nie debiutant. Albo i debiutant, ale taki, który już ma spore grono fanów, bo na przykład jest bloggerem.

Mówiąc krótko — czas do premiery jest gorący również dla autora i warto go wykorzystać, by przygotować grunt. Sprawić, by o książce zrobiło się głośno; by, chociaż to debiut, była wyczekiwana przez jak największe grono osób.

Oczywiście nie wszyscy są tuzami marketingu i umieją sobie wyczarować promocję produktu, nawet własnej książki. Ja, przyznaję, nie jestem taką osobą i dosyć mocno polegałam na wydawnictwie, ucząc się od nich, co i jak. Ale nawet jeśli jesteście takimi właśnie skrępowanymi, niepewnymi kuleczkami emocji jak ja, są rzeczy, które możecie — a wręcz powinniście — zrobić, choćby po to, by odciążyć wydawcę, co zawsze jest na plus. Oto kilka z nich:

1. Rozejrzyjcie się za patronami — tak, autor może proponować patronów; ja wręcz zostałam zapytana, czy znam takie osoby. Ba, był taki śmieszny czas, gdy ja, jako autorka, stałam się łącznikiem między osobą, która naprawdę BARDZO chciała objąć moją "Iskrę" patronatem, a wydawcą :D Rozmowy prowadzi wydawnictwo, przynajmniej u mnie tak było, ale możecie śmiało proponować i podsuwać nowe profile czy strony.

Tutaj mały wtręt: gdzie znaleźć patronów? Przede wszystkim na Instagramie, TikToku, YouTube i grupach na Facebooku. Dobrym pomysłem jest postaranie się o patronat w jakimś serwisie. Od razu mówię, że te największe (jak chociażby Lubimy Czytać) za objęcie książki patronatem życzą sobie pieniądze (i to niemałe), ale zawsze można porozmawiać z wydawcą na ten temat — lub poszukać czegoś mniejszego. Ciekawym sposobem promocji są też polecajki odautorskie. Jeśli znacie bliżej jakichś autorów, możecie ich zapytać, czy zechcą objąć waszą książkę patronatem i decyzję przekazać wydawcy. 

A jak dobierać patronów? Wbrew pozorom niekoniecznie musicie kierować się wielkością profilu. Oczywiście świeżo powstały Bookstagram, który ma trzy zdjęcia i 100 obserwujących to niezbyt dobry wybór, ale to wcale nie oznacza, że ktoś, kto ma niecałe 2000 obserwujących nie może zostać patronem. Ważna jest częstotliwość publikacji (to znaczy czy konto nie zamiera) i aktywność pod postami — oraz oczywiście gust danej osoby, którą chcecie prosić o patronat. 

Na koniec jeszcze jedna ważna rzecz — nie wszyscy, których zaproponujecie, zostaną patronami. Decyzję, ilu będzie patronów, ostatecznie podejmuje wydawca, ale część ze zgłoszonych osób może też dostać książkę do recenzji. Patroni po prostu dostaną ją wcześniej, nierzadko z gratisami.

2. Dajcie światu znać, co się wydarzyło — w wielu grupach; czy to takich związanych z Wattpadem, czy po prostu z książkami lub pisaniem, można udostępnić post zapowiadający premierę waszej książki. Wiem, to może być trochę niekomfortowe i brzmi jak spam, ale nie ma w tym nic złego :)

3. Pokażcie się w social media — czyli zacznijcie prowadzić autorskie profile, jeśli jeszcze ich nie macie. Fanpage to rzecz oczywista, podobnie jak profil na Instagramie (ten drugi opłaca się nawet bardziej), ale ogromną siłę ma też TikTok i Twitter. No i oczywiście Wattpad, jeśli to właśnie stad się wywodzicie.

4. Obserwujcie, co dzieje się u innych autorów i wydawnictw — chociaż brzmi to paskudnie, jedną z najważniejszych zadań w marketingu jest tak zwany risercz konkurencji. Nie mówimy tu rzecz jasna o zgapianiu pomysłów jedni od drugich, ale rozglądanie się może sprawić, że coś świeżego przyjdzie wam do głowy. Gratis, post, sposób mówienia o książce... a może jakaś akcja? No, sami wiecie, o co chodzi. W internecie dzieje się mega dużo rzeczy.

5. Dbajcie o swój wizerunek i BĄDŹCIE NATURALNI — to rada płynąca bezpośrednio ode mnie, ale będę jej bronić. Chociaż wydanie książki to wielkie wydarzenie, nie zapomnijcie w tym wszystkim o sobie. Nie udawajcie, że jesteście kimś, kim nie jesteście; nie próbujcie być edgy. Pozostańcie sobą — i dajcie sobie prawo do błędów czy nieogarniania :) Do odpoczynku też. Wydanie książki to spełnienie marzeń, ale też przepotworny stres, zapewniam.

Krótko mówiąc, chodzi o to, by czasu do premiery — nieważne, ile go macie — nie przespać i nie liczyć, że wydawca wszystkim się zajmie. Przypominajcie co jakiś czas o swojej książce i o premierze, publikujcie małe fragmenty, zapraszajcie grafikami, ale starajcie się nie spamować. Jeśli macie dużo czasu, piszcie i publikujcie coś nowego, dając znać, że rozwijacie się pisarsko. Ja, by zabić czas oczekiwania na premierę, napisałam pierwszy w życiu potterowy fanfik, bo czemu nie :)

Pozdrowienia!

~Kasia

Z Wattpada do księgarni - notatki z procesu wydawniczego ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz