Wyjazd zbliżał się nieubłaganie. Dwa tygodnie pozostały do zakończenia obozu letniego. Chyba nigdy wcześniej Louis tak bardzo nie chciał wracać. Zaprawdę wiedział, że spotka się z rodziną i przyjaciółmi, ale wolał zostać tutaj ze swoim loczkiem. Przez te kilka dni nie był w stanie skupić się na lekcjach. Nawet teraz siedząc na lekcji z Ed'em, grając na gitarze wyuczoną na pamięć melodię, nie skupiał się na tym. Jego wzrok ciągle był skrzyżowany z pewnym zielonookim chłopakiem, który posyłał mu promienny uśmiech odganiając ciemne myśli.
Przez ten czas tak bardzo zbliżyli się do siebie. Louis nauczył się być prawdziwym sobą, kimś lepszym i bardziej tolerancyjnym.
Pogoda też przestała ich rozpieszczać. Nocne deszcze, a nawet burze oraz ponure poranki zdarzały się coraz częściej. W obecnej chwili było nawet słonecznie, lecz wiatr zmieniał odczuwalną temperaturę na dużo niższą.
Wychodząc z sali szatyn poczuł dłoń obejmującą go w talii. Od razu uśmiechnął się spoglądając na swojego chłopaka
-Ostatnio jesteś małomówny Lou - westchnął brunet opierając się o ścianę
-Przepraszam, to przez pogodę jestem lekko przybity - skłamał starszy drapiąc się niepewnie po karku
-Tak, a ja jestem hetero - burknął Harry chwytając partnera za policzki - co się dzieje?
- Ja nie chcę wyjeżdżać - przyznał szatyn wtulając się w swojego chłopaka i lekko łkając
-Skarbie, wszystko będzie dobrze, wiesz o tym, to że wyjedziemy, to nic nie zmieni, doskonale o tym wiesz - westchnął młodszy gładząc niebieskookiego po plecach
-Tak, ale nie wyobrażam sobie budzić się bez ciebie obok i twojego głosu na dzień dobry i dobranoc - przyznał lekko uspokajając się
-Wytrzymasz, mogę nagrać ci budzik jak chcesz - zaproponował Harry sprawiając, że starszy lekko zachichotał
-Kocham cię, wiesz? - zapytał unosząc głowę
-Wiem, ja ciebie też - brunet uśmiechnął się promiennie łącząc ich usta w krótkim pocałunku.
***
Nudząc się, w ten środowy wieczór Liam zaproponował zrobić coś ciekawego, dlatego teraz cała grupka spotkała się w świetlicy. Harry i Louis lekko się zaczerwienili spoglądając na stół od bilardu, kiedy kilkoro nastolatków grało na nim. Brunet zachichotał wygodniej opierając się o swojego chłopaka, który właśnie rozgrywał mecz w Fife.
Po zakończonym meczu Louis przybił piątkę z Michaelem, z którym to był w drużynie. Zadowolony z wygranej swojego chłopaka Harry obrócił się czule go pocałować. Jednak zamiast napotkać usta partnera został zatrzymany przez jego dłoń na swoim czole. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, poczuł jak starszy chwyta go za biodra i sadza sobie na udach. Louis zaśmiał się całując swojego chłopaka w usta. Wzrok pary skrzyżował się z tym należącym do Taylor, która właśnie przechodziła przez pomieszczenie
-Wstrzymajcie się trochę, bo zaraz będziecie się pieprzyć przy wszystkich - fuknęła blondynka
-Och jasne, bo tylko to robimy, Niall weź kamerę zaczynamy - prychnął Louis teatralnie kładąc dłonie na klatce piersiowej bruneta.
Słowa chłopaka jeszcze bardziej zdenerwowały jego byłą. Taylor zarzuciła swoim kucykiem podchodząc do znajomych, którzy grali właśnie w bilard
-Dobrze, że nie wie nic o tym stole - wyszeptał Harry wprost do ucha partnera wywołując u niego atak śmiechu.
Pozostali przyjaciele obrócili się zaskoczeni

CZYTASZ
Somewhere in nowhere | Larry Stylinson | Part 1 Summer Camp
FanfictionLouis i Harry to definitywnie dwa różne charaktery. W tym roku zmuszeni są do dzielenia pokoju. Oprócz codziennego zmagania się ze sobą na wzajem, muszą poradzić sobie z zajęciami na obozie. A wszystko przez najlepszego przyjaciela Louis'a. Chłopcy...