Musiał mieć jakiś brudny sekret. Musiał, powiedziała sobie Rita Skeeter po raz enty, latając i bzycząc wokół komina na dachu domu Harry'ego Pottera, i zbierając się na odwagę, żeby wlecieć do środka.Nie miała innego wyboru. Nie mogła pozwolić, żeby Harry Potter został nowym ministrem magii, a jeśli wierzyć sondażom było to nieuniknione. Granger już dyszała jej w kark, grożąc, że wyjawi jej tajemnicę, jeśli napisze coś paskudnego o Potterze. Rita próbowała ją przekonać, że jakikolwiek rozgłos jest dobrym rozgłosem, ale Granger tylko od niechcenia wskazała różdżką na stojący najbliżej słoik. Czy tak miała wyglądać przyszłość czarodziejskiej Anglii? Stłumienie wolności słowa? Naprawdę, powstrzymanie Pottera było jej obowiązkiem. Nie wspominając już o tym, że Potter także znał jej sekret i z pewnością wsadzi ją do Azkabanu, gdy tylko zostanie ministrem.
Sukinsyn, zabzyczała, gotując się ze złości. Musi coś na niego wygrzebać. Granger zorientuje się, że wykorzystała swoją animagiczną postać, żeby szpiegować Pottera, ale do tego czasu ona zdąży już porządnie się wzbogacić i zniknąć.Sukcesywnie przekonując samą siebie, że podjęła słuszną i konieczną decyzję, złożyła skrzydełka i wleciała do komina.
Pojawiła się w salonie i rozejrzała dookoła nerwowo. Pokój wyglądał na pusty, więc, pobzykując niespokojnie, minęła drzwi i latała po korytarzach, dopóki jakiś dźwięk nie zwrócił jej uwagi. Obróciła się gwałtownie w stronę, z której dobiegał hałas, i wleciała przez dziurkę od klucza do pokoju, który musiał być sypialnią. Nietrudno było to zgadnąć, skoro Potter leżał w swoim łóżku. Ale nie był w nim sam.
Rita żałowała, że nie posiada powiek, żeby móc zamrugać, bo najwyraźniej miała jakieś omamy — to, co właśnie widziała, nie mogło się dziać naprawdę. Powoli podleciała do stolika nocnego, stojącego obok ogromnego łoża z kolumienkami, i wylądowała cicho na swoich licznych drżących nóżkach.
Na słodkiego Merlina i jego starego wysuszonego kutasa, Potter miał tajemnicę.
Rita otworzyła szeroko swoje wyłupiaste oczy i zabzyczała cicho. Ulubiony bohater narodu, przyszły minister i najbardziej pożądany kawaler czarodziejskiego świata leżał nagi z opaską na oczach i przykuty do łóżka. Jego ramiona były szeroko rozłożone, nadgarstki przywiązane do kolumienek, a włosy bardziej rozczochrane niż zwykle. Usta, brodę i policzki pokrywała mu perłowa substancja, która podejrzanie przypominała spermę. Potter zwijał się na łóżku, lśniąc od poru, czarna jedwabna pościel pod nim była pomięta i wilgotna, a jego twardy penis sączył się na brzuch.Nogi miał rozchylone i ugięte w kolanach, kostki przypięte po obu stronach łóżka, a między jego udami klęczał nagi Draco Malfoy. Draco pieprzony Malfoy, największy drań czarodziejskiego świata, człowiek podejrzewany o wiele przestępstw i ścigany przez ministerstwo. Malfoy, z włosami niemal tak samo rozczochranymi, podparty na rękach pochylał się nad wijącym się i związanym Potterem, wodząc po jego nagiej skórze trzymaną w zębach kostką lodu.
Rita pomyślałaby, że Potter jest tutaj wbrew swojej woli, ale z jego ust co chwilę wyrywało się imię Draco, za każdym razem wymawiane z pełną czcią i pożądaniem.
Starała się zapanować nad swoim bzyczeniem, ale nic nie mogła na nie poradzić. Zawsze bzyczała, kiedy była nadmiernie podniecona.
— Draco, proszę — wyjęczał Potter. Jego głos był ochrypły i przepełniony pragnieniem, i Rita zabzyczała głośniej, a całe jej ciało zaczęło wibrować.
Malfoy zsunął się niżej i pochylił nad pośladkami Pottera.— Czego chcesz, Harry? Tego? — zapytał i przesunął językiem po bezwstydnie wyeksponowanym tyłku.
— Nie! — krzyknął Potter i gwałtownie potrząsnął głową, na co Rita podskoczyła i prawie złamała jedną ze swoich malutkich nóżek.
— Hmm. Może to? — zapytał znowu Malfoy, powoli i rozmyślnie wsuwając w Pottera dwa palce i poruszając nimi nieśpiesznie.
Cichy jęk Pottera sprawił, że Ritą wstrząsnęły dreszcze.— Nie — szepnął Potter, rzucając się na łóżku.
Malfoy uśmiechnął się szeroko i wyjął palce, a potem złapał pośladki Pottera i rozchylił je mocno. Potter sapnął i zachłysnął się, kiedy Malfoy nacisnął czubkiem swojego — naprawdę robiącego wrażenie, Rita nie mogła tego nie zauważyć — penisa na jego wejście.
— To? — spytał Draco, a Potter natychmiast syknął:
— Tak.
Malfoy z szelmowskim uśmiechem potarł śliską główką o anus Pottera.
— Jesteś pewien?
— Draco...
— Absolutnie pewien?
— Proszę.
— Żadnych wątpliwości?
— Draco! Pieprz mnie! — warknął Potter.I wtedy, ku wielkiemu zdumieniu Rity, Malfoy zrobił dokładnie to, o co go proszono. Wszedł w Pottera jednym mocnym ruchem, Potter krzyknął, a ona podleciała kawałek do góry z przerażenia i wylądowała z powrotem na stoliku, niemal przewracając się na plecy.
To musiało boleć, pomyślała zszokowana i oszołomiona, podskakując jak opętana.
Potter jednak nie narzekał. Wręcz przeciwnie, jęczał i wił się, kręcąc biodrami, bez wątpienie starając się zmusić Malfoya do jakiegoś ruchu. I wtedy Malfoy zaczął się poruszać, ściskając mocno uda Pottera, który sapnął, krzyknął Tak! i jęknął żałośnie w oczywistej ekstazie.Zdumiona Rita wpatrywała się w penisa Draco Malfoya wbijającego się wściekle w chętne ciało i myślała: Będę bogata, będę cholernie bogata! Kręciło jej się w głowie, bzyczała bez przerwy i niemal tańczyła, po części ze szczęścia, bo kiedy pokaże swoje wspomnienia dziennikarzowi z jakiejkolwiek gazety, zarobi fortunę, a po części z podniecenia, bo odgłosy wydawane przez dwóch nagich mężczyzn i obrazek, jaki sobą prezentowali, był najbardziej spektakularną sceną, jaką kiedykolwiek widziała.
Merlinie, udało jej się. Cholera, udało jej się. Bzyczała i bzyczała, nogi jej drżały, a całe ciało wibrowało. A potem wszystko nagle się zamazało i ogarnęła ją ciemność.***
— Co to było? Czemu przestałeś? — wydyszał Harry.
Draco skrzywił się z obrzydzeniem.
— Jakiś ohydny robak siedział na stoliku.
— Och. — Potter powiercił się na łóżku, oddychając ciężko. — Zatłukłeś go?
Malfoy wydął wargi z niesmakiem, patrząc na swoją dłoń, i wytarł zieloną maź o prześcieradło.
— Tak, zatłukłem.Koniec
CZYTASZ
BZYKANIE
FanfictionNie moje, ja tylko udostępniam link : http://drarry.pl/forum/viewtopic.php?f=8&t=715