To już dzisiaj mój pierwszy dzień na uczelni . Jestem tak szczęśliwa z tego powodu ponieważ będę razem z moim przyjaciółmi to jest wielki plus że nie będę tam sama ale są też minusy. Pierwszy minus jest tak,że na tą samą uczelnię chodzi mój brat i jego przyjaciele a drugi jest to że ze względu na to że mój tata jest prawą ręką bossa włoskiej mafi będę musiała jeździć z ochroniarzem z domu na uczelnie i z uczelni do domu była też opcja żebym jeździła z bratem jego samochodem ale ta opcja odpada na starcie, ponieważ unikam jego przyjaciół że względu na to, że jak byliśmy dzecimi to mój brat i jego przyjaciele strasznie mi dokuczali z byle powodu a ich argumentem było to że jestem dziewczyną i jestem młodsza. Dlatego gdy już miałam 14 lat unikałam przyjaciół mojego brata jak tylko to było możliwe a było ciężko ponieważ nasi rodzice się przyjaźnili i mieszkali obok siebie w sumie do tej pory tak jest. Ale teraz zaczynam jako nowa ja no może nie nowa tylko stara ja tylko trochę ulepszona. Dobra koniec tych wspomnień czas wstać i się przyszykować na stare życie w ulepszonej wersji. Gdy już wstałam z łóżka ruszyłam w stronę łazienki zgarniając po drodze z łazienki zestaw ciuchów, który przyszykowałam specjalnie wczoraj wieczorem, żeby nie musiała szukać rano ciuchów w ten sposób mam więc czasu i wiem że się nie spóźnię pierwszego dnia. W łazience zrobiłam poraną rutynę i mogę stwierdzić że nie wyglądam najgorzej. Po wyjściu z łazienki weszłam do pokoju i zgarnęłam torebkę i telefon a potem zeszłam na dół do jadalni gdzie byli moji rodzice, starszy brat i młodsza siostra. Gdy usiadłam przy stole na swoim miejscu nasza gostosia odrazu podała mi talerz z moim śniadaniem, które odrazu zaczęłam jeść. Przy śniadaniu zawsze toczy się rozmowa i tak było i tym razem
-Córeczko jak się czujesz przed dzisiejszym dniem, w końcu to twój pierwszy dzień dzisiaj na uczelni - zapytała mnie moja mama z troską i ciekawością.
-Jest dobrze mamo po za tym nie będę sam a z moimi przyjaciółkami - odpowiedzałam mamie na co ta się uspokoiła.
-Oliwio kochanie nasza córka ma już 21 lat na pewno sobie poradź a jak będzie miała jakieś problemy to Nicola jej pomoże - powiedział tata uspokając mamę, która zawsze na zapas panikuję.
-Tak wiem mój drugi mężu ale nic na to, że zawsze będę się martwiła o nasze dzieci, które tak szybko rosną- po wypowiedź mamy dokończyliśmy śniadanie rozmawiając na różne tematy a po śniadaniu wszyscy zebrali się do swoich obowiązków a ja z bratem pojechaliśmy na uczelni. To znaczy ja z ochroniarzem a mój brat swoim samochodem. Podczas drogi na uczelnię zastanawiałam się jak to będzie wyglądać i wten sposób mija mi droga....
CZYTASZ
Obsesja
RomanceNie wiem kiedy... Nie wiem gdzie... Nie wiem jak... Ale stałam się jego obsesją.