Rozdział 43 - Dawne szczęście

618 52 97
                                    

- Robisz jedzenie? - spytała z zaciekawieniem Eri, zaglądając Mayumi przez szyję.

- Staram się. - odpowiedziała niepewnie.

Była już tydzień w domu i zarazem był to jej 26 tydzień ciąży. Eri jako, że tydzień temu miała ostatnie dni szkoły przed wakacjami, musiała napisać egzaminy semestralne. Wszystkie zdała, to więc w tym tygodniu mogła już się spokojnie zająć Mayumi. Starała się to robić subtelnie, by dziewczyna nie czuła się osaczona, ani traktowana jak małe dziecko. Eri zauważyła, że Mayumi czuła się wtedy nie swojo, ale zdała sobie sprawę, że tylko ona to dostrzegła. Innym od razu nakazała zachowywać się inaczej, ale sama musiała w takim razie świecić przykładem. To też teraz udawała, że wcale się nie martwi, czy Mayumi spali dom, lub się zatruje. Zgrywała zaciekawioną małą dziewczynkę, licząc, że instynkt macierzyński Mayumi, który przez tyle lat był uśpiony, a przez ciążę nagle się uaktywnił, zadziała. Liczyła również, że Momo, która przychodziła do niej prawie codziennie nauczyła ją w miarę dobrze gotować to danie. Nikt nie wiedział czemu Mayumi nagle wyskoczyła z tym, by się nauczyć gotować, ale każdy robił to, o co prosiła.

Pierwszy i najważniejszy powód był jednak dla Mayumi prosty. Yukio. Chciała dla niego się nauczyć gotować, by ONA mogła mu robić jedzenie, a nie ktoś inny. By do niej on przybiegał, lub przylatywał gdy będzie głodny. By ona mu dawała jeść i nie pozwalała na taki głód, jaki ona przeżywała na statku. Nie chciała, by jej dziecko tego zaznało. By to ona była na pierwszym miejscu, gdy poczuje się w tym temacie choć trochę nieswojo.

Drugi już był mniej ważny dla Mayumi, bo teraz Yukio zaprzątał jej całą głowę. Mimo to wciąż był. Chciała dla siebie umieć gotować. Wcześniej cały czas albo ktoś jej robił jedzenie, albo kupował jej, a ona niczym księżniczka od razu to brała i nie doceniała. Nie chciała już nią dłużej być i cały czas zwalać się na głowę innych. Chciała być bardziej samowystarczalna. Nie chciała już wykorzystywać dla siebie innych.

- I jak idzie? - spytała niepewnie Eri.

- Myślę... że chyba dobrze. - powiedziała z lekkim uśmiechem.

Problemy z niektórymi ruchami miała i widziała, że przez ten tydzień nic się nie poprawiło. Zaczęła przychodzić jej nawet myśl, że może nigdy się to nie naprawi. Nie były to ruchy, które blokowałyby jej normalne funkcjonowanie, ale to bardziej zaawansowane, już tak. Mocniejsze naciągnięcia, szczególnie partii brzucha i prawej łydki niesamowicie ją bolały, mimo że każdy mówił, że z czasem będzie lepiej.

Minęły od wszystkich operacji 4 tygodnie. Nie minęło.

Może było to niebotycznie mało i była niecierpliwa, ale miała przed sobą wizję tylko tego, że w przyszłości będzie musiała zagwarantować sama Yukiowi przyszłość. Nie chciała już na zawsze mieszkać u ojca. Szczególnie, że nawet nie chciała w tym mieście w ogóle zostać. Musiała stać się wystarczająca, by zagwarantować Yukiowi byt.

Mimo to oprócz tak naprawdę chodzenia i innych podstawowych czynności, nie mogła nic więcej. Zbyt duży ból czuła i zbyt bardzo była słaba, by mimo niego bardziej się rozciągać lub próbować nowych rzeczy.

- Może ja spróbuje? - spytała niepewnie, widząc, że Mayumi podnosi łyżkę. - Wygląda na pyszne. - dodała, by Mayumi nie pomyślała o tym, że robi to teraz tylko dlatego, że martwi się czy sama siebie nie otruje.

- Jeśli chcesz. - Mayumi odstąpiła jej miejsca, a dziewczynka od razu nabrała jedzenie do buzi.

Było... znośne. Jak ścieki nie smakowało, ale do wykwintnej kuchni brakowało jej lat świetlnych. Za żadne skarby oczywiście tego Mayumi powiedzieć nie może, więc zrobiła dobrą minę do złej gry i uśmiechnęła się szeroko, oblizując usta.

Moment of Forgetfulness - Hawks x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz