1

6 1 0
                                    

Drogi pamiętniczku, dzień Marie niczym nie różni się od poprzednich. Rano wstaje, myje zęby i bierze prysznic. Maluje się, wychodzi na spacer z psem i idzie do szkoły. Po szkole idzie do czyjegoś mieszkania. Wychodzi cała radosna i zadowolona, zupełnie jakby była zakochana! To niedorzeczne, ona ma być tylko moja. Teraz mnie nie zauważa ale jestem pewien, z czasem mi się uda. Musi. Jestem pewien że kiedyś mi się uda, jeśli nie teraz, zdobędę ją za dwa albo trzy lata. Nie jestem w stanie sobie jej odpuścić, podoba mi się tak bardzo jak nikt inny. Ma piękne bursztynowe oczy, w które mógłbym wpatrywać się godzinami, na małym nosie delikatne piegi i lśniące blond włosy. Jest niska, ma piękny głos i podoba mi się nawet to jak chodzi. Ale wiem że moja obsesja na jej punkcie nie jest zła. Zresztą, to nie obsesja. Po prostu mi się podoba, to chyba w porządku, że wiem gdzie mieszka, i znam jej rodzinę? Tak. To w pełni w porządku, ale już nie w porządku jest to że ona mnie nie zauważa! Bruh. Chciałbym tak bardzo, by kiedykolwiek mnie dojrzała. To jak się o nią staram i jak bardzo ją kocham, jak bardzo chciałbym żeby była tylko moja! Kiedyś do tego dojdzie, wierzę w to.

-Synu, obiad już gotowy! - Zawołała mnie mama, ona zawsze musi przerwać mi pisanie w pamiętniku, dobrze, że nie wie co w nim jest.

-Już idę mamo. Co dzisiaj na obiad?

-Dzisiaj? Kluski z makaronem - parsknęła - a tak naprawdę, ziemniaki i kotlety schabowe, nic takiego w sumie dzisiaj nie starałam się robić, przeziębiłam się lekko ale myślę że niedługo mi przejdzie.

-Haha mamo, bardzo śmieszne to z kluskami. Jak się przeziębiłaś? Uważaj na siebie i może się połóż - Zmartwiłem się o nią, zawsze była odporna na wszelkie wirusy i paskudztwa, zresztą, ostatnio panowała u nas niezła epidemia, była dosyć poważna.

-A, to nic wielkiego, było ostatnio nieco chłodniej a ja wyszłam z domu w cienkiej bluzce, ale nie martw się, przejdzie mi - odpowiedziała i opiekuńczo się uśmiechnęła.

Obiad zjedliśmy spokojnie, ja poszedłem do swojego pokoju poczytać moją ulubioną serie komiksów a ona poszła się zdrzemnąć.

Następnego dnia i przez następne 2 miesiące mama Josha czuła się coraz gorzej.

-Mamo... - mówił zrozpaczony syn.
-Wybacz synu. Przeżyliśmy wiele rzeczy i momentów, pięknych momentów razem. Jestem pewna że sobie poradzisz. Wierzę w Ciebie synu.
-Ale mamo! Nie możesz mnie opuścić, nie możesz mi tego zrobić, tak bardzo Cię kocham, tylko Ciebie!
-S-Synu... - mówiła ledwo zipiąc mama - wiem że Twoje serce bije do jakiejś dziewczyny...

Na sali rozległ się dźwięk respiratora i Josh wiedział że nic więcej nie może zrobić. Przepełniał go wewnętrzny smutek, nie wychowywał się z ojcem i nie miał gdzie się podziać. Jedynym wyjściem było poradzenie sobie samemu, mimo że był ogromnie zrozpaczony utratą mamy słowa że da rade dodały mu po prostu otuchy.

Drogi pamiętniczku. To będzie pierwsza kartka na której napiszę cokolwiek innego niż o Marie. Moja mama nie żyje. Nie wiem co mam ze sobą zrobić bo czuję się okropnie. Życie mocno dało mi w kość, ale wiem że muszę sobie poradzić. Mamo wiem że we mnie wierzysz, ja w siebie też i jestem pewien że jakoś dam radę.

Następnego dnia

Ciężko żyje mi się na takich warunkach, niedługo skończą się pieniądze którymi jestem w stanie opłacać czynsz i rachunki, a wyprowadzanie psów to jedyna praca którą moge sobie zapewnić jako pietnastolatek.
Siedzę w szkole i rozmyślam o takich rzeczach, zazdroszczę każdemu kto ma normalne dzieciństwo i życie, pech chciał że to dotknęło akurat mnie i akurat teraz.
Łza lekko pociekła mi po policzku i szybko ją przetarłem, jednak nie na tyle by całkiem zakryć ślady płaczu. Miałem czerwone oczy od małej ilości snu i płaczu, obok mnie przechodziła Marie. Wyglądała dzisiaj piękniej niż zwykle, na codzień chodziła w spiętych włosach. Dziś je rozpuściła, był koniec roku szkolnego a jej taty - dyrektora, i bardzo surowego mężczyzny - nie było dzisiaj w szkole. Wpatrywałem się w jej piękne oczy i nagle, załapałem z nią kontakt wzrokowy. Szybko uciekłem wzrokiem lecz ona do mnie podeszła, to brzmi jak sen!

-Wszystko okej? - spytała przejęta dziewczyna.
-T-to do mnie? - zdziwiłem się.
-Um, tak. Do ciebie. Zauważyłam że płaczesz, wszystko w porządku?
-T-tak... A w sumie to nie. Ale dlaczego Ciebie to interesuje? Nikt nigdy nie zwraca na mnie uwagi... - Plątał mi się język.
-Boli mnie to gdy ktoś płacze. Wybacz mi że nie zwróciłam na Ciebie nigdy uwagi. Może ci to jakoś wynagrodzę? Chciałbyś wyjść na spacer do parku?
-Ja? Oczywiście! Znaczy się, tak, chciałbym. Piętnasta by ci pasowała?
-Tak, do zobaczenia!

Byłem w szoku, co tu się przed chwilą zadziało?! Czy ja sie z nią umówiłem?...

2 Tygodnie później

Drogi pamiętniku, od 2 tygodni przyjaźnie się z Marie. Nie wiem jak to wszystko się stało... Wie co przeszedłem i mnie w tym wspiera. Zaproponowała mi niedługi pobyt u niej, na czas wakacji gdzie nie będę miał wielu okazji by zarabiać. Od września startuje z kolejną klasą i będę ubiegać się o stanowisko praktyk w sklepiku osiedlowym, ale na razie ciesze sie obecną sytuacją. Już dzisiaj pakuje ostatnie rzeczy i znajdę się u niej w domu... O tym nawet nie śniłem! Jeszcze troche i tam będę... O, napisała do mnie!

Marie ❤️: Hej, porozmawiamy? Będę czekać za pół godziny w parku.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 03, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dear Diary.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz