Gdy patrzyłam na drogę ciągnącą się daleko, daleko w głąb lasu, pomyślałam, że rodzice chcą mnie wywieść do kompletnego odludzia, ale gdy wyjechaliśmy z czarnego lasu zobaczyłam miliony lampek, światełek i świateł oświetlających miasto w nocy. Rodzice bardzo chcieli, żebym poznała Nowy York-poduczyła się trochę języka, pozwiedzała miasto itp. Poza tym... Rodzice dobrze zarabiają i uważają, że powinniśmy zwiedzać świat. Bardzo lubie nasze wyjazdy, ale nie nawidze, gdy ktoś ,,przechwala się kasą", dlatego nie wykorzystuje sytuacji pieniężnej rodziców. Ale do rzeczy- nasz ,,budynek mieszkalny" nie znajdował się blisko lotniska, dlatego musieliśmy jechać pół godziny samochodem, ale to nic-skupiłam myśli i posłuchałam muzyki. W trakcie myślenia uświadomiłam sobie, że wreszcie są wakacje.
~na miejscu~
-Kochanie, my z mamą śpimy w tym pokoju, a ty na górze.- powiedział tata.
-Dobrze tato.- powiedziałam ze zmęczeniem. Bo kto by nie był zmęczony po 13-godzinnej podróży?-Pójdę już do pokoju i się położe.
-Śpij dobrze.- Powiedział tata, wchodząc do ich sypialni, zaraz za mamą.
Gdy byłam na górze, mile się zaskoczyłam. Zobaczyłam dziewczęcy pokój z wielkim łóżkiem z baldachimem, białą, drewnianą szafkę nocną i szafę na ciuchy. Zaskoczyły mnie jednak najbardziej białe dzwi na końcu pokoju. Okazało się, że to dzwi do łazienki. Ucieszyłam się bardzo, ponieważ mam całą łazienkę dla siebie, czyli tak jak w domku ♥ (w Warszawie).
Rozpakowałam się (ponieważ przyjechaliśmy tu na dwa tygodnie) i wzięłam zimny prysznic. Następnie położyłam się do łóżka i szybko zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się o 6:03. Promienie przebijały się przez rolety, co mnie zasmuciło, ponieważ przed snem zasłaniałam okna jak tylko się dało, żeby promienie mnie nie obudziły, a jednak moje starania poszły na marne. Ale nie będę się zasmucać. Poszłam pod prysznic dla rozbudzenia. Gdy zeszłam na dół, chodziłam prawie na palcach, żeby nie obudzić rodziców. Otworzyłam lodówkę, wyjęłam mleko i inne rzeczy na kanapki dla rodziców, a z szafy płatki i zrobiłam sobie i rodzicom śniadanie. Mleko, płatki i inne produkty spożywcze kupiliśmy w sklepie przed jazdą niedaleko lotniska, żebyśmy mieli coś na śniadanie. Gdy mleko się grzało, zrobiłam kawę dla siebie i rodziców.
Następnie usłyszałam ciepły śmiech mamy. Śmieje się tak, gdy tata ją czymś rozśmieszy lub gdy jesteśmy wszyscy razem w trójkę i robimy coś zabawnego. Wiedziałam, że tata obudził mamę, prawiąc jej przy tym komplementy. Udane z nich małżeństwo.
Po śniadaniu poszłam się spakować na wycieczkę, którą zaplanowali rodzice. Była po to, żebym zapoznała się z okolicą i np. mogła sama chodzić na spacery i do sklepów. ;) Poza tym kupiliśmy więcej produktów spożywczych. W domu rano, przed szkołą chodzę biegać, a po lekcjach chodzę na spacery do parku z moim psem Lilą lub ze znajomymi spotykamy się tam, żeby pogadać.
~po wycieczce~
Kiedy wróciliśmy do domu mama podała spagetti. Było pyszne! Po obiedzie rodzice dali mi drugie klucze do naszego domu (tego w Nowym Yorku) i trochę kaski, gdybym chciała coś sobie kupić. Potem wyszłam na spacer do parku, który znaleźliśmy w trakcie wycieczki. Usiadłam na ławce i pomyślałam o dzisiejszym dniu. Potem wróciłam do domu, wzięłam prysznic i zasnęłam po męczącym dniu.
Przepraszam, że tak mało, ale postaram się, żeby było więcej.
CZYTASZ
The long way
Teen FictionHistoria nastolatki, która przeżywa niesamowitą historie, która zmieni jej życie na zawsze.