...I jakby na zawołanie, usłyszał ciche naciśnięcie na klamkę i odgłos uchylających się drzwi.
Szybko otarł łzy i niemal natychmiast wrócił do pakowania, udając, jakby nic się nie stało.-Pomóc ci? - Dream usiadł obok chłopaka. Po chwili jego wyraz twarzy który mógł wydawać się obojętny przyjął grymas zmartwienia - hej coś się stało? - położył dłoń na jego plecach - masz zaszklone oczy
-Nic takiego - przetarł delikatnie wilgoć spod oczu, która powoli zamieniała się w pojedyncze łzy
-Nie przeciągaj tylko mów okej? - Clay przyłożył delikatnie dłoń do karku George'a
-Myślę, że wiesz o co chodzi - starszy spojrzał w oczy blondynowi po czym znowu wrócił nim na walizki - nie chce ciebie tu zostawiać, nie chce tęsknić. Nie chce znowu zostać sam
-George... - westchnął cicho Dream - obiecuje, że zanim się obejrzysz, przyjadę do ciebie do Anglii - wyższy otarł kciukiem samotną łzę płynącą po policzku George'a. Ten lekko uniósł kącik ust i oparł czoło o ramie młodszego - będziemy w kontakcie przez ten cały czas
-Ufam ci - posłał mu uśmiech, unosząc lekko głowę - Dziękuję, że teraz przy mnie jesteś, nie chciałem się przyznawać, ale właściwie to potrzebowałem w tym momencie twojej obecności
-To nic strasznego Gogy, chodźmy do Tommy'ego bo biedny jest totalnym przegrywem w naszej trójce
-Fakt - zaśmiał się George i przy pomocy chłopaka wstał
***
-Nie rozklejaj się tak - Tommy poklepał George'a po ramieniu, stojąc na lotnisku w czasie gdy Dream poszedł po coś do picia - przecież powiedział, że przyjedzie do nas - George nie roniąc już ani jeden łzy, pokiwał głową zaciskając czerwone od ogarniającej go tęsknoty powieki
-Wiem, ale po prostu teraz nie wyobrażam sobie nie mieszkać z Dream'em. To takie dziwne - zaczął bawić się rączką od jednej z walizek.
-Przyzwyczaisz się przecież, nie martw się. Zanim się obejrzysz Clay będzie już w Wielkiej Brytanii
Tommy mimo, że z zewnątrz nie było tego widać, był wrażliwy na to, co czują jego najbliżsi. Gdy patrzył na zmęczonego płaczem George'a, czuł się do dupy. Domyślał się, jak jego wyższy przyjaciel musi działać na starszego. Wiedział, jak mało czasu mieli by się mogli sobą nacieszyć. Wiedział - że on tak na prawdę nie był tam potrzebny, chociaż George i Dream nie chcieli by tego przyznawać. Chociaż czasem, wydawało mu się, że zdawali się nawet nie zauważać tego, jak bardzo w tym momencie Tommy stał na drodze do bardziej romantycznego rozwinięcia ich relacji.
Jedyne co najmłodszemu przychodziło do głowy po tej chwili ciszy, to zrobić coś co wychodzi mu najlepiej - coś głupiego, żałosnego, dziecinnego a w tym wszystkim zabawnego. Miał talent do rozluźniania sytuacji.
-Uprawialiście seks? - powiedział z śmiertelnie poważnym wyrazem twarzy, który z trudem starał się utrzymać patrząc na zdezorientowaną minę George'a.
-Tommy proszę cie - powiedział zażenowany dziecinną postawą przyjaciela chłopak.
-Skoro już gadamy o tym seksownym wysokim mężczyźnie to dlaczego by nie zahaczyć o ten temat - blondyn rozluźnił nieco wyraz twarzy pozwalając sobie na delikatny uśmiech
-Jesteś zbyt młody by rozmawiać na takie tematy - wywrócił oczami
-A ty zbyt stary by takie tematy wykonywać - odpyskował infantylnie
-Przypominam, że lecimy jednym samolotem i jak jeszcze raz się odezwiesz to dopilnuje by zamknęli cie w klatce i odprawili wraz z walizkami
-Mocne słowa Gogy - zaśmiał się i popatrzył w bok - prosze bardzo, o wilku mowa - powiedział widząc zbliżającego się Dream'a trzymającego dwie puszki coca-coli.
-Obgadywaliście mnie? - powiedział udając urażanie
-Tak Dream, właśnie mówiliśmy o tym jak okropnym współlokatorem jesteś - powiedział młodszy
-A to przypadkiem nie tak, ze to wy byliście moimi współlokatorami a nie ja waszym? - wyższy uniósł brew i wręczył im puszki coli- swoją drogą, chyba już na was pora - wskazał na kolejkę prowadząca do odprawy
-Faktycznie - skomentował George. Popatrzył na swojego chłopaka smutno się uśmiechając - dziękujemy za gościnę - złapał delikatnie Dream'a za rękę na co ten musną ją delikatnie swoimi ustami
-To ja wam dziękuje, ze zdecydowaliście się tu przyjechać. Serio to wiele dla mnie znaczy - przyciągnął niższego do siebie zamykając go w uścisku a następnie nachylając się nad jego uchem szepnął ciche „kocham cie" co wywołało przyjemne dreszcze u starszego chłopaka
-Kurwa serio wiem, że już wystarczająco wpierdalam się wam w relacje ale tez chce się pożegnać. W końcu nie wiem kiedy się następnym razem spotkamy bo twoje „soon" to pojecie względne - wyklarował Tommy na co Clay zaśmiał sie cicho wciągając młodszego do szczelnego uścisku
-Ciebie tez kocham stary, gdyby nie ty nie byłoby was tutaj - Dream spojrzał w stronę bramek - dobra teraz serio musicie lecieć - powiedział powoli wyślizgując się z uścisku
Chłopcy złapali za swoje walizki, żegnając się z przyjacielem. W ostatniej chwili, Clay złapał za dłoń George'a, przyciągając go do siebie i dając mu czułego całusa w usta. Tak, chciał uzyskać ten dramatyczny efekt jak z filmów jednak przeszkodził mu w tym wzrok innych ludzi oraz to, że o mały włos nie trafił w usta ukochanego.
Patrząc jak odchodzi, George lekko zdezorientowany przetrawiał sytuacje która właśnie miała miejsce. Pocałunek - totalnie zwykła rzecz, tak robią pary. A jednak im nie zdarzało się to często bo może z 2 czy 3 razy przez co tak to nim ruszyło. „Czuje się jak w jebanej komedii romantycznej - ale to dobrze, w sumie teraz mogą mi zazdrościć" - pomyślał czując delikatny przypływ adrenaliny spowodowany tą sytuacją. Żałował, że nie ma przy nim Caly'a, na pewno by to jakoś wykorzystał...
(to nie koniec ksiazki spokojnie)
(przepraszam za tak długa przerwe oraz wszelkie błędy 😬)
CZYTASZ
„I guess, i'm straight" - dreamnotfound [W TRAKCIE]
FanficŻycie popularnego streamera nie jest tak łatwe jak może się wydawać. Poza zabawną otoczką oraz chęcią zdobycia pieniędzy, są też uczucia. Czy w tym świecie jest na nie miejsce? --- To moja pierwsza książka, mam nadzieje, że wam się spodoba, jedną z...