"Dlaczego po prostu tam siedzisz? Musimy iść."
Jin nie spojrzał na ciebie. Kontynuował ostrzenie miecza, oczy skupione na swojej pracy, gdy metal szurał o skałę.
"Już niedługo do zachodu słońca." powiedziałaś "Uratujemy go czy nie? Przysięgam na Boga, Jin, jeśli nie-"
"Zamknij się." jeszcze raz sprawdził ostrze, po czym potrząsnął głową z dezaprobatą. Znowu otarł nim o skałę "Czekaj."
"Czekaj na co?"
Tym razem podniósł głowę znad swojej pracy i uśmiechnął się do ciebie "Poczekaj na odpowiedni moment."
"Myślę, że od razu jest właściwy moment"
"I dlatego nigdy nie będziesz miejscem władzy. Wolisz raczej biegać po ustach i podążać za własnymi pomysłami, a potem szukać najlepszego sposobu kontrolowania sytuacji"
Złożyłaś ręce "Przedstawiam swoją uczciwą ocenę sytuacji. Masz problem z uczciwością?"
Zaśmiał się "Mam problem z tym, że myślisz, że kiepska taktyka to uczciwość. Mam też problem z tym, że myślisz, że uczciwość to dobra taktyka. Jesteś zbudowana na reakcjach. Yujin była taka sama."
Jego głos złagodniał na krótką chwilę, kiedy wypowiedział jej imię, po czym natychmiast stwardniał.
Zanim mogłaś zapytać o związek Jina z Yujin, ktoś wpadł przez drzwi, trzymając swoją klatkę piersiową i dysząc.
"Jin!" Jimin płakał, jego słowa wydobywały się z płytkich oddechów "Podziemia na południu. Zostali... bzdury... złapani!""
Jin podniósł głowę z płaską miną, nic nie zdradzało żadnego uczucia, z wyjątkiem błysków złośliwości w jego oczach.
"Jesteś pewny?" zapytał.
Jimin gorączkowo skinął głową, nic nie mówiąc.
Jin wyciągnął swoje ostrze ze skały i spojrzał na nie przez krótką chwilę, zanim włożył je do pochwy. Skinął głową do Jimina.
"Przygotuj konie" rozkazał.
Jimin skinął głową i zniknął na zewnątrz.
Jin uśmiechnął się i podrapał się po brodzie. Westchnął dramatycznie "Co robić? Powierzono mi więźnia, ale ci, którzy są pod moim dowództwem, potrzebują mojej pomocy. Nie mogę zostawić ich na śmierć, aby chronić naszego wroga... Prawda?"
Obrócił szyję, żeby ją poluzować.
"Zaplanowałeś to... Prawda?" zapytałaś.
Wzruszył ramionami, uśmiechając się "Wiesz, nie zaszedłem tak daleko tylko dzięki mojej przystojnej twarzy. Tutaj, będziesz tego potrzebować."
Wyciągnął rękę ze znajomym sztyletem w dłoni. Metal lśnił teraz ciemnym światłem, obciążając twoje serce.
"Wiesz, że to jej, prawda?" zapytał.
"Która?"
"Yujin."
CZYTASZ
The Rebellion (BTS Rap Line x Reader) Tłumaczenie PL
FanfictionHoseok: Dlatego nazywają mnie Mistrzem, kochanie. Teraz twoja kolej. Powiedz to. Yoongi: Jeśli tak bardzo chcesz mojej pomocy, musisz mi coś dać w zamian. Coś, czego nie mogę dostać nigdzie indziej ... Namjoon: Jeśli chcą cię zabrać z powrotem, musz...