Kto to jest?

1.8K 122 157
                                    

==POV DREAM==

-jest może George? Bardzo potrzebuję się z nim spotkać. - zapytala dziewczyna uśmiechając się.

- w chwili obecnej go nie ma, a coś się stało? - Powiedziałem delikatnie zdziwiony. Po moich słowach dziewczyna bez pytania weszła do domu rozglądając się za czymś.

-Hej! nie sądzisz, że nie powinnaś od tak wchodzić do czyjegoś domu?? - powiedziałem donośnie.

-podasz mi jego numer telefonu? - zapytała wyraźnie ignorując moje wcześniejsze krzyki.

-śmiesz jeszcze pytać o jego numer? znacie się w ogóle? jak masz na imię? - powiedziałem starając się sprawić by dziewczyna przestała lekceważyć moje słowa.

-ehhh tak, znamy się mam na imię Sarah, jestem jego dobrą przyjaciółką. Podasz mi ten numer? - powiedziała odrywając się od przeszukiwania salonu.

-okej postępy widzę. Sarah, po co ci jego numer telefonu? skoro się tak dobrze przyjaźnicie, to dlaczego nie masz jego numeru i dlaczego George nic nigdy o tobie nie wspomniał? - zapytałem lekko się krzywiąc.

-ugh zmieniałam niedawno telefon. Przestaniesz już zadawać pytania Sherloku? jesteś ostatnią osobą, która powinna wiedzieć po co i dlaczego. Dostanę go czy mam tu stać wieczność? - powiedziała dziewczyna patrząc na swój zegarek na ręcę.

-cóż jako jego chłopak myślę, że powinienem wiedzieć poza tym mówiłem ci, że George'a nie ma. Nocuje gdzieś indziej w hotelu konkretniej. - powiedziałem stanowczo.

-to ty jesteś jego chłopakiem? George'owi się gusta chyba pogorszyły - powiedziała brunetka patrząc na mnie od góry do dołu. - eh dobrze wyjdę więc od razu jak podasz mi jego numer. Zadzwonię do niego jutro i osobiście zapytam o spotkanie. - Popatrzyła na mnie uśmiechając się ironicznie. Nie wiedziałem czy powinienem jej mówić, nie ufałem jej. W końcu zebrałem się w sobie i po przemyśleniu sytuacji postanowiłem jej podać jego numer, aby sobie poszła. Przeczytała numer na głos ostatni raz po czym wyszła w ciszy.

Przez okno widziałem jeszcze jak wsiada do czarnego samochodu. O co jej chodziło? Myśl o tym nie dawała mi spokoju i za wszelką cenę chciałem się dowiedzieć o co chodzi. Nie zadzwoniłem jednak do George'a, bo wiem, że już śpi. Nie zostało mi nic innego niz zapytać się go jutro. Zacząłem z powrotem nadmuchiwać materac i po chwili był już napompowany. Byłem zmęczony więc postanowiłem, że pójdę spać w końcu muszę jutro jechać po chłopaków. Obudziłem się na szczęście godzinę przed przylotem chłopaków więc miałem sporo czasu na przygotowanie się. Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju. W pewniej chwili zobaczyłem kogoś siedzącego na kanapie.

-o wstałeś już? - po głosie od razu rozpoznałem, że to nikt inny jak George. Podbiegłem przytulić się do chłopaka.

-no już puść mnie. Musisz iść się szykować prawda? - odparł ze śmiechem chłopak.

-jasne. Chwila... mogę wiedzieć dlaczego tutaj są twoje walizki? -zapytałem z nadzieją, że powie to co chcę usłyszeć.

-nocuje u ciebie do końca mojego przyjazdu - powiedział George. Na te słowa moje serce zachowywało się jakby miało zaraz wybuchnąć.

-ale przecież sam mówiłeś, że nie ma miejsca - powiedziałem opanowując oddech.

-tak, ale myślę, że to nie problem gdybym spał z tobą, wiem, że sam tego chcesz. A teraz idź się ubieraj - uśmiechnąłem się ̨szeroko do chłopaka i z nieziemską radością pobiegłem do łazienki. Postanowiłem, że wezmę szybki prysznic. Wszedłem pod prysznic i w jednej sekundzie tysiąc myśli napłynęło mi do głowy. W szczególności myślałem o tym co ta dziewczyna chciała od George'a... musiałem porozmawiać z chłopakiem o tym, bo zaczyna mnie trochę niepokoić. Ta dziewczyna wyglądała naprawdę podejrzanie. Kolejna myśl to róża. Bałem się,̨ że jeśli George się dowie, że ta róża to ja to może być na mnie zły za to, że go tak okłamuje. Muszę coś z tym zrobić. Od razu wpadłem na pomysł żeby po prostu usunąć z telefonu George'a numer "nieznajomego", a raczej mój.

You remind me of such a rose !DNF!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz