#69# W garderobie

1.4K 108 183
                                    

Bydziesz pan/pani
zadowolony/a chyba
Taką mam nadzieję

Pov. Deku
Właśnie widzieliśmy w garderobie. Przygotowywaliśmy się do wywiadu, który z tego co wiem miał lecieć na żywo. Przeglądałem się w lustrze podziwiając moją piękną twarz. Wszytko było okej tylko Kacchan wydawał się jakiś taki niemrawy.

Siedział na kanapie i patrzył się pustym wzrokiem w jeden punkt. Nie krzyczał, nie zabijał wszystkich do około wzrokiem, nawet nie próbuje się do mnie dobrać. Coś jest ewidentnie nie tak.

To nie w stylu Kacchana tak siedzieć i ani palcem nie ruszyć. Jeszcze ten jego wzrok. Przeraża mnie.

Zacząłem podchodzić do niego. Znowu zero reakcji. Stanąłem od niego gdzie stał z 2 metry. Nie mam kija w razie gdzie musiałbym się obronić więc lepiej zachować ostrożność.

- Kacchan - szepnąłem ale nie usłyszałem nic w odpowiedzi - Kacchan - powiedziałem już normalnym tonem ale nadal nic - KACCHAN mówię do ciebie! - wydarełem się

- Co do kurwy? - zapytał wyrywając się z zamyślenia - Deku? Czemu krzyczysz?

- No bo nie słyszałeś jak mówiłem do ciebie normalnie a kiedy tak patrzyłeś się w przestrzeń to byłeś trochę przerażający więc chciałem zapytać czy wszystko okej - wyjaśniłem - Więc? Wszytko okej?

- Tak, a czemu miałby by być nie okej? - udawał głupiego i skutecznie unikał kontaktu wzrokowego ze mną

- Popatrz mi w oczy i skłam jeszcze raz - powiedziałem podchodząc do niego już na nieco mniejsza odległość

- Naprawdę wszytko okej - zapewnił przyciągając mnie do sobie przez co byłem zmuszony usiąść na jego kolanach

- Coś cię gryzie - zauważyłem - Kacchan skarbie, jestem twoim mężem, możesz mi powiedzieć

- Eh no bo… - zatrzymał się zapewne próbując stworzyć jakieś sensowne zdania - przez wszystkie lata naszej kariery ukrywaliśmy to że jesteśmy jak kolwiek ze sobą połączeni. Można powiedzieć że obawiam się trochę relacji ludzi? Rozumiesz prawda?

- Kacchan - westchnąłem przytulając się do niego - ludzie kochają nas za to jakimi bohaterami jesteśmy a nie jaką mamy orientację seksualną. A przynajmniej taką mam nadzieję. Na pewno znajdą się osoby, które mogą się zawieść z tego powodu ale przecież nie mamy na to wpływu. Ludzie w naszym kraju są bardzo tolerancyjni więc nie masz się o co martwić. Wszytko będzie dobrze.

- No nie wiem. Jakoś tak nie czuje się pewnie w tym momencie

- Jesteś strasznie spięty. Mogę ci z tym pomóc?

- Jak?

- Aaa znam taki jeden sposób. Działa praktycznie zawsze - zapewniłem - mogę?

- Działaj - pozwolił mi

Po usłyszeniu zgody przeszedłem do działania. Sprawnie załączyłem nasze usta w jakże namiętnym pocałunku. Chłopak nie protestował mimo małego zdziwienia na twarzy.

Moje ręce badały każdy zakątek dobrze znanego mi już ciała. Nie czekając zbyt długo zachaczyłem o pasek, który był jedną z przeszkód, których zamierzałem się pozbyć. Moje ręce zgrabnie pozbyły się zbędnego przedmiotu.

Kajdanki  ||Bakudeku||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz