Rozdział 34 Lights Up

168 7 32
                                    

Tego dnia Harry musiał ćwiczyć jogę na terenie ośrodka, dlatego też teraz przyjmował pozycję powitania słońca niedaleko ogrodzenia. Obok niego siedział Louis przeglądając coś na telefonie. Dalej nie wiedzieli jakim cudem ktoś się dowiedział o ich małym wybryku na plaży. No, a Niall dalej się zarzekał, że ich nie podglądał. Głośno wzdychając po raz kolejny szatyn wyprostował nogi

-Nudzi mi się - oznajmił Louis wstając

-Możesz iść do pokoju, zaraz do ciebie przyjdę - odpowiedział zielonooki zmieniając pozycję.

Starszy chłopak pokiwał głową oddalając się. Wrócił do pokoju śpiący. Będąc samemu zrobiło mu się bardzo smutno. Zostały tylko trzy dni do końca wyjazdu. Lekko chlipiąc położył się na łóżku i tak zasnął. Dopiero po kilku godzinach rozległo się pukanie do drzwi, które go zbudziło. Nie przejmując się swoim stanem otworzył, a następnie zobaczył zaniepokojonego Zayna

-Hej stary, co się stało? - odparł zmartwiony mulat wpraszając się do środka

-Ja nie dam rady Zayn - stwierdził szatyn przytulając się do przyjaciela

-Czego nie dasz rady? Ty sobie radzisz ze wszystkim Tommo - zapytał zdziwiony mocno przyciskając młodszego do siebie

-Ja go stracę prawda? Kiedy to się już skończy będzie po wszystkim

-Wcale nie Louis, zobaczysz, przecież z nami masz kontakt poza obozem, dlaczego miał byś nie mieć ze swoim chłopakiem?

-Nie wiem, tak bardzo go kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niego - stwierdził szatyn czując ponownie napływające łzy do oczu

-To słodkie Lou - usłyszeli głos Harry'ego, który właśnie wszedł do środka

-Zostawię was samych, widzimy się na obiedzie - powiedział Zayn wychodząc

-Nie powinieneś mnie widzieć w takim stanie - mruknął Louis odwracając się plecami do partnera

-Skarbie, powinienem cię widzieć w każdym stanie - szepnął młodszy podchodząc do niego

-Nawet, kiedy wyglądam totalnie nie atrakcyjnie i rozklejam się jak dziecko?

-Wtedy najbardziej - powiedział bardzo cicho Harry stykając swoją klatkę piersiową z plecami starszego

-Nienawidzę cię, jesteś dla mnie zbyt dobry - Louis odłożył swoją głowę na ramię współlokatora spoglądając na niego z dołu

-Eh, może tylko troszkę - zachichotał młodszy kładąc ręce na biodrach swojego chłopaka

-Dziękuję ci kochanie - westchnął szatyn

-Chodź się wykąpać i pójdziemy na obiad

***

Wszyscy już powoli zbierali się na stołówce. Kiedy już praktycznie wszyscy byli na podest wszedł dyrektor

-Drodzy wychowankowie, jak wicie powoli kończy nam się obóz, więc chciałbym ogłosić jutrzejszą imprezę, którą organizujemy co rok - mówił mężczyzna, a przez tłum przeszła fala szeptów

-Dzisiaj wieczorem ognisko nad jeziorem - szepnął Zayn do zgormadzonej grupki przy stoliku

-Weźcie cały alkohol jaki został, trzeba to dokończyć - zaśmiał się Liam

-Jasne, widzimy się na miejscu

Dyrektor nadal coś mówił, lecz Louis nie skupiał się na tym. Bardzo dobrze znał już tą gadkę z zeszłego roku. Zamiast tego oddawał się przyjemnemu dotyku swojego chłopaka na swojej talii. Automatycznie położył głowę na jego ramieniu spoglądając w górę. Napotkał promienny uśmiech młodszego, który od razu go pocieszył. Wiedział, że zrobi wszystko, aby ten chłopiec został już jego na zawsze.

Somewhere in nowhere | Larry Stylinson | Part 1 Summer CampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz