Rozdział 15

867 56 0
                                    

... ze szczęścia.

Moja Is żyje. Mówi do mnie...

- Is... księżniczko, nic ci nie jest? Gdzie jesteś? Ale przecież ty... Nie powiedziałem ci... To moja wina, przepraszam księżniczko. Jak się czujesz? Muszę ci powiedzieć... - mówiłem bez ładu i składu. Kocham ją. Martwię się o nią. Boję się, że to sen, że zaraz się obudzę i Is będzie martwa.

- Luke, uspokój się. Nic mi nie jest. Przyjedziesz do mnie. Nikt nic ci nie zrobi, obiecuję.

- Mhhmmm, zaraz będę. - odpowiedziałem szybko.

Wziąłem klucze i pobiegłem do samochodu. Jechałem jak najszybciej. Chciałem już,zobaczyć Isę. Chciałem mieć ją w moich ramionach.

Podjechałem pod jej dom i wbiegłem do domu. Spojrzałem na Mię, która stała w przedpokoju. Wskazała na piętro, a ja szybko wbiegłem po schodach. Zauważyłem otwarte drzwi na końcu korytarza. Podbiegłem do nich.

Na łóżku leżała moja księżniczka. Wprost rzuciłem się na nią biorąc w objęcia i tuląc tak mocno, jakby miała zaraz zniknąć. Zacząłem płakać. Ale ti nie były łzy smutku ani radości. To były łzy prawdziwego szczęścia. Isa mocno wtuliła się w mój tors. Byłem przeszczęśliwy z takiego obrotu sprawy. I przez całe dwa dni myślałem, że ona nie żyje. Dwa piepszone dni czułem się jak jakieś gówno.

Ale teraz wszystkie negatywne emocje opuściły moje ciało. A,zastąpiła je Isabel.

- Muszę ci coś powiedzieć...

Furious/l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz