A ty lepiej zniknij z moich oczów, bo cię zabiję, braciszku.
Grenade unikała Klausa jak tylko mogła przez ostatnie dni. Bała się, że znów zacznie ją wypytywać o jej umiejętności, a ona wciąż nie wiedziała jak mu wszystko wytłumaczyć i nie powiedzieć za dużo. Mikaelson był inteligentny i z pewnością mógłby pociągnąć Grenade za język, a ta papla by powiedziała coś czego nie powinna.
Po ich ostatnim występku dosyć szybko i sprawnie udało jej się uciec, dlatego teraz nie mogła ponownie wpaść w jego sidła, bo nie była jeszcze gotowa na to spotkanie.
Za to była bardzo dobrze przygotowana na spotkanie ze starszym Mikaelsonem. Tylko czekała aż pierwotny gdzieś się pojawi i będzie mogła sprawnie zabutelkować trochę jego krwi. Wszystko było już przygotowane, pozostało jej teraz jedynie wyczekiwać.
Elijah czekał na nią aktualnie w jej mieszkaniu. Miał dla niej propozycje nie do odrzucenia i nie widział w niej zagrożenia, bo wiedział, że Grenade, po tym jak go wysłucha, nie będzie chciała aby wspomnienia wróciły.
— Wiedziałam, że się pojawisz. — usłyszał za sobą, co niezwykle go zdziwiło.
Był pierwotnym i nie powinien dawać się tak zakradać. Poza tym to praktycznie niemożliwe, aby ktoś był aż tak cichy.
— Więc?
— Zapraszam na kolację. — rzekł, a Grenade spojrzała na niego zdziwiona.
— Naprawdę? — zapytała patrząc na niego nieco zniesmaczonym spojrzeniem. — Nie powinieneś odczuwać takiego dystansu w stosunku do mnie? Wiesz taka historia dotyczyła... i wciąż dotyczy moich braci, na szczęście nie nazywam się Eleną Gilbert i w życiu się nie zgodzę na kolację z tobą. Sam rozumiesz i wiesz, że łączy nas coś z Klausem...
— Kolacja ze mną, moim bratem i twoimi braćmi. — przerwał kobiecie, mimo że zazwyczaj tego nie robił.
— Teraz to ma sens. — odparła.
Elijah ruszył w kierunku drzwi mając nadzieję, że uda mu się wymknąć bez większej konfrontacji z brunetką, lecz ta z zaskoczenie przyparła go do ściany i szybkim ruchem wbiła mu nóż w rękę. Pierwotny szybko wyjął narzędzie i rzucił na podłogę, po czym uciekł używając wampirzej szybkości.
Grenade uśmiechnęła się do siebie, bo wszystko poszło zgodnie z planem.
Wzięła krew, która znajdowała się na nożu i zabutelkowała ją w małej fiolce. Nie było dużo tej krwi, ale wystarczająco do wykonania zaklęcia.
CZYTASZ
full of pain | niklaus mikaelson
VampirGreenie Salvatore może była słaba, bała się ojca i pozwalała robić z siebie popychadło za coś, na co tak naprawdę nie miała wpływu. Ale ta Greenie już dawno umarła. Teraz była tylko jedynie Grenade Salvatore, która już nie była taka słaba jak niegdy...