Dopadły mnie wspomnienia, okej?
Grenade od razu powędrowała do swojego domu, gdzie czuła się najbezpieczniej. Była wyczerpana, więc szybko zrobiła wszystko co miała zrobić i ułożyła się wygodnie w swoim łóżku próbując zasnąć.
Na próbach się zakończyło, bo gdy zamykała oczy dopadały ją niemiłe wspomnienia z jej dzieciństwa, z czasów, gdy była jeszcze człowiekiem. Wszystko zaczęło wpadać do jej głowy, nawet te miłe wspomnienia, gdy jej matka jeszcze żyła jako człowiek. Wolałaby aby jej poprzednie życie wyglądało przez cały czas jak w tamtym momencie, jednak jej matka została przemieniona podczas podróży po europie właśnie z nią, przez co do końca była obwiniana o to przez swojego ojca. Grenade chciała bardzo zobaczyć Francję, więc Lillian ją tam zabrała, dlatego Giuseppe obwiniał swoją córkę przez następne lata.
Grenade z zewnątrz była twardą jak skała, zimną suką, jednak gdy nikt nie patrzył wciąż była tą skrzywdzoną, kruchą Greenie, którą była dawno temu. Okazuje się, że nawet gdyby wampirzyca zapierała się rękoma i nogami, to została jej ta cząstka, której tak bardzo się zawsze wypiera. Grenade nie chce się z nią po prostu utożsamiać już nigdy więcej w swoim życiu.
Jej epizod emocjonalny nie przeszkodził jej w wyczuciu kogoś obecności w jej domu. Otarła łzy i wyszła z pokoju bardzo cicho z zamiarem zdemaskowania intruza i go zabicia. Jakież było jej zdziwienie gdy ujęła w dłoń gardło Klausa i przycisnęła go do ściany.
— Klaus? — powiedziała zabierając swoją rękę. — Co ty tutaj robisz? Mogłam cię zabić.
— W to wątpię. — rzekł przyglądając jej się uważnie, bo widział, że coś nie grało. — Płakałaś?
— Nie. — odparła szybko odwracając się.
— Grenade... — powiedział, po czym przyszpilił ją do ściany, a ona na niego spojrzała. — Co się stało?
Zapadła między nimi cisza.
W oczach brunetki ponownie zalśniły łzy, ale unikała kontaktu wzrokowego z Klausem. Od razu założyła, że hybryda pomyśli sobie o niej, że jest słaba.
Ale Klausowi to nawet przez chwilę nie przeszło przez myśl. Bał się, że Mikael coś jej zrobił i teraz Grenade musi cierpieć. Nigdy w życiu nie pomyślałby, że jest słaba, bo wiedział, że tak nie jest. Wampirzyca była jedną z najsilniejszych istot jakie znał i to go bardzo dziwiło, bo nie była wcale tak starym wampirem, a miała doświadczenie, którego pozazdrościłby pięciuset letni wampir.
— Dopadły mnie wspomnienia, okej? — powiedziała w końcu i spojrzała w jego oczy. — Niezbyt przyjemne, więc poniosły mnie trochę emocje. Moje czasy bycia człowiekiem nie były zbyt kolorowe, chyba z resztą nie jestem sama. Rebekah kiedyś mi wspominała, że też nie miałeś lekko. Jeśli cię to jakkolwiek pocieszy to jest nas dwoje.
Rebekah... — pomyślał Klaus denerwując się na siostrę.
— Dlaczego ci to mówiła? — zapytał.
To był moment w którym Klaus zaczął irytować Grenade, przez co ta rozmyślała czy nie wyrzucić go za drzwi. Wahała się tylko dlatego, że odczuwała potrzebę przebywania z kimś dzisiejszego wieczoru, a nie dość, że lubiła towarzystwo Klausa, to czuła się bezpiecznie, gdy on był obok. I to właśnie z tego powodu Niklaus przebywał jeszcze w jej mieszkaniu.
— Bo mówiłam jej o moim ojcu. — odparła biorąc torebkę z krwią.
Klaus dostrzegł, że miała dość pokaźną kolekcję przeróżnej krwi, ale to nie to zwróciło jego uwagę. Najbardziej w jej lodówce zainteresowała go dziwna, czarna torba, a brunetka najwyraźniej to dostrzegła, bo zamknęła szybko sprzęt.
Co ukrywasz, Grenade? — przeszło mu przez myśl.
— Wiesz mój ojciec lubił obwiniać moją osobę za śmierć mojej matki. — powiedziała przelewając gęstą ciecz do szklanki. — Moja matka zabrała mnie kiedyś do Francji, bo strasznie im przez cały czas o tym trułam. Miałam wtedy piętnaście lat i bardzo lubiłam podróżować, więc moja matka w końcu postanowiła mnie tam zabrać i tam została przemieniona. — spojrzała na wyraźnie zaintrygowanego Klausa. Interesowała go historia Grenade, ale bez wątpienia cieszył się bardziej na fakt, że brunetka mu o sobie coś opowiadała. — Ja wiedziałam już wcześniej o tym wszystkim, bo widziałam jak mordowała parę osób. Mnie też chciała, ale dałam radę się wybronić. O tym może kiedy indziej ci opowiem.
Tej części historii nie mogła powiedzieć, bo Klaus nie wiedział o jej powiązaniach z ciemniejszą stroną magii.
— Jest rozpruwaczem. — mówiła popijając przy tym przygotowaną krew. —Ustaliłyśmy, że mamy nikomu o tym nie wspominać, jednak się nie udało. Mój ojciec się dowiedział, a on nienawidził wampirów, ale kochał moją matkę, więc kazał jej odejść. Upozorowali jej śmierć, a po tym zaczęło się prawdziwe piekło, którego nikt nie był w stanie zatrzymać. — Tutaj na moment zaprzestała mówić i wzięła solidny łyk burbonu. — Ojciec powiedział Damonowi i Stefanowi, że zmarła, ponieważ zasnęłam w momencie kiedy powinnam podawać jej lekarstwo, w wyniku czego gruźlica ją zabiła. Damon nie miał mi tego za złe, ale Stefan... ze Stefanem nie było już tak łatwo. Ojciec na każdym kroku mnie poniżał, a Stefan robił to razem z nim, bo był bardzo związany z matką. Najgorzej było, gdy Damona nie było obok, bo przy nim choć trochę się hamowali. Wielokrotnie dostawałam od nich groźby, że umrę, tak samo jak jej dałam umrzeć. — następny łyk alkoholu. — Najgorszy był ostatni dzień mojego życia. Pearl dała mi swoją krew bo się zraniłam tego dnia w rękę. Planowałam uciec i tylko Damon o tym wiedział. Podejrzewam, że powiedział Katherine, a ona Stefanowi. Gdy uciekałam ojciec mnie dopadł, a z nim byli także inni, którzy mieli mnie zabić. Zostawił mnie z nimi, a oni zrobili wszystko za co im zapłacono.
Ponownie zapadła cisza, a ona nie chciała patrzeć na stojącego za nią Klausa.
— Ja naprawdę nie byłam winna, tego że ją zmienili w wampira. — powiedziała Grenade, po czym samotna łza spłynęła po jej policzku.
Klaus nic nie powiedział, tylko od razu przyciągnął brunetkę bliżej siebie i objął ją ramionami. Ułożył swoją brodę na czubku jej głowy i pozwolił jej płakać w jego ramię. Brunetka sama po chwili objęła Mikaelosna i tak stali w zupełnej ciszy.
— Oczywiście, że to nie było twoją winą, Grenade. Nie obwiniaj się.
Grenade potrzebowała bliskości, dlatego była wdzięczna Klausowi, że jest teraz z nią jest.
— Możesz ze mną zostać? — Grenade zapytała patrząc na niego, a on nawet jakby chciał to nie mógłby jej odmówić. — Nie chcę być dzisiaj sama.
— Zostanę. — odpowiedział.
CZYTASZ
full of pain | niklaus mikaelson
VampireGreenie Salvatore może była słaba, bała się ojca i pozwalała robić z siebie popychadło za coś, na co tak naprawdę nie miała wpływu. Ale ta Greenie już dawno umarła. Teraz była tylko jedynie Grenade Salvatore, która już nie była taka słaba jak niegdy...