Rozdział VI

955 77 12
                                    

Dzisiaj Katsuki miał wrócić do domu. Poprosił mamę, aby ta go zwolniła z najbliższych dwóch tygodni. Nie widziało mu się siedzieć w szkole podczas prawdopodobnie najgorszych dni jego życia. Właśnie się pakował, gdy już kończył do jego pokoju wszedł Kirishima. 

- Bro jedziesz gdzieś? - zapytał. Zapomniał już o tej całej akcji, którą zrobili wraz z Hagakure na pierwszym roku. 

- Tak - odpowiedział krótko, zasuwał już suwak od walizki, gdy popatrzył na biurko. Podszedł do niego i wziął ramkę ze zdjęciem, przypatrywał się dokładnie zdjęciu, pamiętał jak mama Izuku im je zrobiła. Wściekał się wtedy bardzo mocno, ponieważ nie lubił być fotografowany. Ejiro podszedł do niego i popatrzył na zdjęcie, przypomniał sobie. 

- To twój przyjaciel? - zapytał. 

- Ta - znów odpowiedź padła krótko, zapakował jeszcze ramkę do walizki i teraz mógł ją zasunąć. Czerwono-włosy stał jeszcze w jego pokoju, prowadzili niemrawy dialog, który nie miał za grosz sensu. Bakugo czekał jedynie na tego głupiego sms'a od swojej matki, a Kirishima próbował go zagadać i wyciągnąć z niego gdzie, dlaczego i najważniejsze na jak długo wyjeżdża. Chciał się dowiedzieć jak najwięcej od przyjaciela. Wtem Mitsuki podjechała pod bramę i wyszła z auta, poszła do pokoju wychowawcy, po drodze pisząc Katsukiemu, aby wyszedł przed akademik. Musiała go jeszcze zwolnić i wyjaśnić Aizawie zaistniałą sytuacje. 

Katsuki za to, gdy tylko dostał sms'a przerwał dialog z Kirishimą i wstał. Zdjął walizkę ze swojego łóżka. Poszedł do pokoju głównego, który niestety był przy wyjściu, a skoro był wieczór oznaczała to że prawdopodobnie, praktycznie cała klasa będzie tam siedzieć i tak też było. Wszyscy zwrócili uwagę na ubierającego buty i kurtkę Bakugo. Podeszła do niego Occhako i zapytała;

- Gdzie idziesz? - czekała wytrwale na odpowiedź jednak jej nie dostała, za to kobieta naprawdę podobna do Katsukiego została przyprowadzona przez pana Aizawę. Katsuki skinął głową do nauczyciela i wyszedł wraz ze swoją matką. Nikt z klasy nie spodziewał się takiego czegoś, liczyli na chociaż krótkie wyjaśnienia od wychowawcy. 

- Zawołajcie całą klasę - oznajmił krótko. Już po chwili wszyscy siedzieli na sofach w salonie. - Ehh, Katsuki Bakugo z powodów rodzinnych przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie uczęszczał do szkoły, Kirishima, jeśli byś mógł to mu wyślesz lekcje, dobrze? - nastolatek przytaknął nauczycielowi. - No to tyle, do widzenia. 

Cała klasa przez resztę wieczoru głowiła się o jakie problemy rodzinne mogło chodzić panu Aizawie, byli bardzo ciekawi, jednak nikt nie zamierzał im udzielić odpowiedzi.

***

Katsuki, gdy przyjechał do domu postanowił się rozpakować, dziwnie mu było wejść do swojego dawnego pokoju, tak samo dziwnie jak było mu go opuścić wcześniej. Nie chciał tych tygodni spędzać w szkole, dostałby wtedy salwę pytań typu "wszystko okej?" lub "dobrze spałeś w nocy?" albo może nawet "dobrze się czujesz". Pewne by było, że będą go już za niedługo męczyć koszmary. Dzisiaj nawet nie poszedł do Izuku, nie chciał patrzeć na tą kiedyś wiecznie radosną kulkę, która teraz spała w śnie. Nie chciał rozpłakać się w szpitalu. 

Przygotował sobie piżamę i poszedł wziąć szybki prysznic, poszedł się położyć spać, liczył, że chociaż dzisiaj zdobędzie odrobinkę snu. 

Gdy Bakugo zapadł w sen Izuku poleciał do szpitala, wpadł na dość głupi, a jednak prosty pomysł, który w sumie nie był jego. Pewna pielęgniarka, która miała dar widzenia duchów, gdy weszła do jego sali zauważyła ducha. Rozmawiała z nim i podsunęła mu dość ciekawy oraz prosty pomysł na przebudzenie. 

Cofnąć czas || Dead deku Au?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz