"Mówią, że nieraz ludzie bliscy śmierci
Miewali chwile wesołe; ich stróże
Zwą to ostatnim przedśmiertnym wybłyskiem;Coś podobnego i u mnie się zdarza?
Miłość, Miłość silniejsza niż śmierć, Rozpacz Julio! kochanko moja! moja żono!
Śmierć, co wyssała miód twojego tchnienia,
Wdzięków twych zatrzeć nie zdołała jeszcze.
Nie jesteś jeszcze zwyciężoną: karmin,Ten sztandar wdzięków, nie przestał powiewać
Na twoich licach i bladej swej flagi
Zniszczenie na nich jeszcze nie zatknęło.
SamobójstwoTybalcie, tyż to śpisz pod tym całunem?
Mogęż czym lepszym zadość ci uczynić,Jak że tą ręką, co zabiła ciebie,
Przetnę dni tego, co był twoim wrogiem?
Przebacz mi, przebacz, Tybalcie! Śmierć, Gotycyzm, Miłość, RobakAch, Julio!
Jakżeś ty jeszcze piękna! Mam-że myśleć,
Że bezcielesna nawet śmierć ulegaWpływom miłości? że chudy ten potwór
W ciemnicy tej cię trzyma jak kochankę?
Bojąc się tego, zostanę przy tobie
I nigdy, nigdy już nie wyjdę z tego
Pałacu nocy; tu, tu mieszkać będęPośród twojego orszaku - robactwa.
Tu sobie stałą założę siedzibę,
LosGdy z tego ciała znużonego światem
Otrząsnę jarzmo gwiazd zawistnych. Oczy,
Spojrzyjcie po raz ostatni! ramiona,Po raz ostatni zegnijcie się w uścisk!
A wy, podwoje tchu, zapieczętujcie
Pocałowaniem akt sojuszu z śmiercią
Na wieczne czasy mający się zawrzeć!
Pójdź, ty niesmaczny, cierpki przewodniku!Blady sterniku, pójdź rzucić o skały
Falami życia skołataną łódkę!
Do ciebie, Julio!
pije
PocałunekWalny aptekarzu!
Płyn twój skutkuje: całując - umieram.
umieraJULIA
Idą, czas kończyć.
chwytając sztylet Romea
Zbawczy puginale!
Tu twoje miejsce.
przebija się
Tkwij w tym futerale.
Pada na ciało Romea i umiera"Kończąc czytać spoglądała na chłopaka obok. Oczy same mu się zamykały, lecz on siłą próbował udawać, że nie śpi.
- Już jest późno, lepiej chodźmy spać.
- Możesz mi jeszcze trochę poczytać
- Przecież prawie śpisz..
- Nie śpię, chce Julii i Romea
- Obydwoje są martwi. Gdybyś słuchał, a nie spał to byś wiedział
- Chce ich pogrzebu
- Pogrzeb urządzę tobie, jak zaraz nie pójdziemy spać, Harry
Wstali i w ciszy odeszli. On z rozspanymi oczami, lewo utrzymując się na nogach, ona pewnym krokiem z uśmiechem złoczyńcy.
A parę metrów dalej, na wysokiej jak Azkaban wieży, stał Dumbledore i przerażeniem malującym się na twarzy wraz z smutkiem, przyglądała się rozpoczęciu apokalipsy.
CZYTASZ
the black swan | 1 PART
FanfictionRosabella znikąd z dnia na dzień pojawia się w życiu 2 mężczyzn - Severusa Snape'a i Dracona Malfoy'a. W połowie roku dołącza do Hogwartu, swą obecnością dziwiąc samego Dumbledora. Może nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie jeszcze dw...